MKS Dąbrowa Górnicza przeżywa obecnie spore problemy kadrowe. Przed wizytą w Hali Mistrzów musieli sięgnąć po najgłębsze rezerwy. Dlatego raczej mało kto wierzył, że są w stanie sprawić niespodziankę. Anwil swoją postawą na parkiecie potwierdził te przewidywania. Mam wrażenie, że bez większego wysiłku, w tempie raczej spacerowym, zmiażdżyliśmy swoich rywali 112:88.
