Kilka dni minęło, a we mnie cały czas tkwi pewna gorycz…
To miała być wielka seria Anwilu. Ważny krok w stronę upragnionego Mistrzostwa Polski, bo to przecież był nasz cel ogłoszony jeszcze przed rozpoczęciem rozgrywek. Zamiast tego – trzy szybkie ciosy, które rozwiały nasze marzenia. „Rottweilery” przegrał półfinał z Legią Warszawa „do zera”. Nie było złudzeń. Zostaliśmy rozbrojeni. Na chłodno, konsekwentnie, bez litości.
W bieżącym sezonie nie doświadczyliśmy wielu zmian w składzie Anwilu. Ostatnim ogniwem, które zasiliło rotację trenera Selcuka Ernaka, jest Deane Williams. Brytyjczyk spędził już kilka ładnych tygodni w naszych szeregach, więc każdy sympatyk „Rottweilerów” mógł spokojnie wyrobić sobie opinię na temat tego gracza. Jesteście zadowoleni z jego postawy?
Sezon regularny 2024/2025 dobiegł końca. Przed nami najważniejszy i najbardziej ekscytujący etap – faza Play-Off. Przez te ostatnie miesiące nie brakowało emocji, a dla nas najważniejsze, że Anwil zdecydowanie odskoczył rywalom i pewnie zasiadł na fotelu lidera. W historii naszego klubu to piąty taki przypadek. Co oznacza taka sytuacja? Doświadczenie nauczyło nas, że niewiele, bo w przeszłości więcej z tego tytułu cierpieliśmy niż świętowaliśmy.
Każdy przypadek jest inny, ale pokusiłem się na małe porównanie, jak wyglądała nasza sytuacja w każdym z tych pięciu sezonów.
Do końca sezonu regularnego pozostały nam jeszcze 3 spotkania, ale niezależnie od rezultatów jedno jest pewne – Anwil ponownie przystąpi do Play-Off z pozycji lidera. W ostatnich tygodniach nasza ekipa z reguły wygrywała, ale styl momentami budził niepokój. W grze „Rottweilerów” brakowało mi swego rodzaju błysku, który charakteryzował nas na początku rozgrywek. Podczas ostatniego meczu cała magia jednak wróciła i przyklepaliśmy pierwsze miejsce w bardzo efektowny sposób, bo tak należy określić rozgromienie Śląska Wrocław. W kolejnej odsłonie „Świętej Wojny” wygraliśmy aż 97:70.
Rok 2024 dobiega końca, więc pora na moje tradycyjne podsumowania. Zacznę standardowo od meczów naszego Anwilu, które najbardziej zapadły w mojej pamięci. Wybrane spotkania uszeregowałem w formie rankingu TOP10. Wybór jest oczywiście subiektywny i każdy ma pole do własnego zdania, więc wszelkie komentarze mile widziane 😉 .
Sezon już dawno za nami, emocje opadły, ale trzeba jeszcze wybrać MVP za ostatni miesiąc rozgrywek. Powiedzieć, że maj nie nie był udany dla naszego Anwilu, to jak nic nie powiedzieć. „Rottweilery” poległy już w pierwszej rundzie Play-Off ze Spójnią Stargard. Po dwóch pierwszych meczach prowadziliśmy dość pewnie, ale później nastąpiła katastrofa i przegraliśmy trzy kolejne spotkania, co spowodowało, że przedwcześnie rozpoczęliśmy wakacje. Kilka tygodni już minęło, ale ta seria ciągle boli…
Nasz zespół rozczarował, jednak z wyborem najbardziej wartościowego zawodnika nie miałem większych problemów. Victor Sanders zdecydowanie odgrywał czołową rolę w szeregach Anwilowców.
Play-Off jest magicznym czasem, który rozbudza marzenia. Anwil zakończył sezon zasadniczy na pierwszym miejscu, więc mogliśmy mierzyć wysoko, ale niestety już w ćwierćfinale na nasze głowy został wylany kubeł bardzo zimnej wody. Spójnia Stargard rozwiała nasze wielkie sny i po pięciomeczowej serii wysłała włocławską ekipę na ryby. Ciężko to przetrawić, bo „Rottweilery” wygrały dwa pierwsze mecze i osobiście głęboko wierzyłem, że zamkniemy sprawę już w trzecim spotkaniu. Niestety podopieczni trenera Sebastiana Machowskiego nie złożyli broni, weszli na wyższy poziom i dokonali czegoś wielkiego.
Wróciły koszmary z 2017 roku…
To boli…
Na temat serii ze Spójnią porozmawialiśmy w nowym odcinku podcastu „Anwilowe Wieści”, więc zapraszam do słuchania!
Anwil odniósł niestety kolejną porażkę z rywalem, którego śmiało, można zaliczyć do ligowej czołówki. Tym razem pokonała nas Legia Warszawa na swoim terenie. „Rottweilery” weszły w to spotkanie bardzo dobrze, ale z czasem było tylko gorzej. Stołeczna ekipa była po prostu lepsza i odniosła zasłużone zwycięstwo 96:87.
Anwil poległ w stolicy, ale za sprawą innych wyników i tak jesteśmy już pewni pierwszego miejsca w tabeli przed fazą Play-Off.
Na te tematy rozmawiamy w kolejnym odcinku podcastu „Anwilowe Wieści”. Zdradzę, że chwaliliśmy Petraska, ale kilku innych zawodników nie mogło liczyć na miłe słowa z naszej strony. Nie przemilczeliśmy też milczenia trenera Przemysława Frasunkiewicza 😉 .
Do końca sezonu regularnego pozostała już tylko jedna kolejka. PLK jest niezwykle wyrównana i wiele scenariuszy wchodzi jeszcze w grę, ale dla nas najważniejsze, że sytuacji Anwilu nic już nie zmieni. W ostatnim meczu podejmiemy we własnej hali Polski Cukier Toruń, ale będzie to spotkanie „o pietruszkę”, bo naszym sąsiadom nie grozi ani awans do ósemki, ani spadek, a „Rottweilery” mają już zapewnione pierwsze miejsce w tabeli. Po raz czwarty w historii przystąpimy do Play-Off z pozycji lidera.
Rok 2023 dobiega końca. Emocji nie brakowało przez te minione dwanaście miesięcy, a głównym punktem było oczywiście zdobycie FIBA Europe Cup przez nasz Anwil. W kilku słowach podsumowaliśmy ten czas z Michałem w ostatnim odcinku podcastu „Anwilowe Wieści”, a teraz nadeszła pora na podtrzymanie tradycji, więc przygotowałem listę TOP10 meczów, które najbardziej zapadły w mojej pamięci.
Zestawienie jest oczywiście w pełni subiektywne. Po prostu umieściłem tutaj spotkania, które jako pierwsze wracały w moich wspomnieniach.