Od rozgrywek 2017/2018, czyli od początku działalności tutaj, prowadzę regularnie swój ranking MVP. Co miesiąc wyróżniam trójkę zawodników Anwilu i przyznaję im punkty. Zwycięzca zgarnia 10 punktów, drugi zawodnik 5, a trzeci 1. Takim sposobem wyłaniam najbardziej wartościowego „Rottweilera” w każdym sezonie.
Wykorzystując przerwę wakacyjną, zsumowałem wszystkie dotychczasowe wyniki i takim sposobem powstał ranking MVP za sześć ostatnich lat.
W przypadku równej ilości punktów promowałem gracza z mniejszą ilością spotkań na koncie.
Niedługo przypada okrągła rocznica debiutu naszego zespołu w najwyższej klasie rozgrywkowej. To już 30 LAT, od kiedy wkroczyliśmy pewnym krokiem na salony i przez te trzy dekady nieprzerwanie utrzymujemy swoje miejsce w elicie. Z zespołów aktualnie grających w PLK żaden inny nie ma tak długo trwającej obecnie serii. Prawdziwy powód do dumy!
Z tej wyjątkowej okazji nasz klub zorganizował wybory „Drużyny 30-lecia”. Nie lada gratka, a ja uwielbiam takie atrakcje, więc po prostu musiałem oddać swój głos. Podobnie było pięć lat temu, gdy wybieraliśmy drużynę z okazji 25 lat w elicie.
Tym razem przedstawiam nie tylko moją drużynę 30-lecia, ale także dwa dodatkowe składy zbudowane na podstawie najpopularniejszych statystyk.
Ta saga trwała stanowczo zbyt długo. Ivan Almeida jest postacią wybitną w bogatej historii Anwilu i to nie powinno podlegać wątpliwości. „El Condor” odgrywał czołową rolę podczas marszu „Rottweilerów” ku wielkim sukcesom. We Włocławku był uwielbiany przez fanów oraz wręcz nienawidzony przez rywali. Kabowerdeńczyk wracał do naszego klubu dwukrotnie i za każdym razem kibice okazywali ogromny entuzjazm.
Ten ostatni powrót nie przebiegł jednak według naszych oczekiwań. Sezon 2020/2021 wolelibyśmy zapomnieć, bo zespół grał tragicznie, a na dokładkę wypłynęła afera z naszą gwiazdą w roli głównej. Almeida nie znalazł wspólnego języka z trenerem Przemysławem Frasunkiewiczem i trochę „odleciał”. Później można było jeszcze wierzyć w ponowne nawiązanie współpracy, ale ostatecznie wspomniani dżentelmeni nie potrafili znaleźć wspólnej drogi. Takim sposobem Almeida cały czas miał ważny kontrakt z Anwilem, ale nie było dla niego miejsca w składzie naszej ekipy. Prezes Arkadiusz Lewandowski mówił otwarcie o dążeniu do rozwodu w tym trudnym związku, ale „El Condor” nie sprawiał wrażenia zainteresowanego zmianą pracodawcy.
Niespodziewanie otrzymaliśmy jednak komunikat o rozwiązaniu umowy za porozumieniem stron.
Rok 2021 dobiega końca, więc czas na kolejne podsumowanie. Wcześniej opublikowałem swoją listę najbardziej pamiętnych meczów, a teraz czas na efektowność w najczystszej postaci, czyli TOP 10 akcji naszego Anwilu.
Pod uwagę brałem jedynie mecze PLK i nie ukrywam, że selekcja, jak co roku, nie była prostym zadaniem. Sporo ciekawych zagrań musiałem odrzucić, aby nie przekroczyć ustalonego formatu. Takim sposobem powstało całkowicie luźne i subiektywne zestawienie. Oczywiście nie wszyscy muszą podzielać moje zdanie i jestem otwarty na sugestie 😉 .
Przy okazji życzę wszystkim wiele radości w nadchodzącym NOWYM ROKU !!!!
Ofensywa transferowa Anwilu nie zwalnia tempa! ZakontraktowaniemSzymona Szewczyka zamknęliśmy praktycznie budowę polskiej części składu. Do wypełnienia pozostały jeszcze jednak zagraniczne wakaty. Właśnie w tym kierunku wykonano kolejny ruch transferowy. Zawodnikiem „Rottweilerów” został James Bell, czyli bardzo ciekawy koszykarz z bogatym życiorysem.
Sezon 2020/2021 już niestety dawno za nami, więc pora na coroczną aktualizację statystycznych osiągnięć graczy Anwilu, rok po roku, w porównaniu z ligowymi liderami. Oczywiście brałem pod uwagę tylko rozgrywki PLK oraz w większości przypadków czerpałem dane od rozgrywek 1998/1999, bo dopiero wtedy wprowadzono oficjalne liczenie statystyk na naszym podwórku.
Anwil niestety zakończył już swój udział w sezonie 2020/2021, więc czas podsumować mój comiesięczny ranking MVP. Od sierpnia do marca wybierałem po trzech najbardziej wartościowych zawodników naszego klubu, a teraz nadeszła pora na „zbiór żniw”.
Sumując te wszystkie, punkty wychodzi, że tytuł MVP za minione rozgrywki zdobywa… nie jeden, a aż trzech zawodników!
Niektóre zespoły wchodzą właśnie w najważniejszą część sezonu, a inne rozpoczynają wakacje. Anwil należy niestety do tej drugiej grupy… Tragiczny sezon 2020/2021 już za nami. Rozczarowanie, ból, gorycz, udręka – to tylko niektóre słowa opisujące minione rozgrywki w wykonaniu „Rottweilerów”. Na szczęście to, co złe już za nami i pozostaje liczyć, że wnioski zostaną wyciągnięte, a przyszłość przyniesie nam wiele radości.
Zaczynając podsumowania zakończonego sezonu, przygotowałem kilka faktów, ciekawostek oraz statystyk dotyczących sezonu 2020/2021.
Za nami „bańka” FIBA Europe Cup. W pierwszym spotkaniu Anwil pokonał BC Dnipro 71:74, ale w kolejnym niestety poległ ze szwajcarską ekipą Fribourg Olympic 69:86. To uplasowało nas na trzecim miejscu w grupie E. Na szczęście przy korzystnych wynikach w pozostałych grupach ten rezultat pozwolił nam awansować do kolejnej rundy.
Awans został wywalczony, czyli spełniliśmy swój cel, ale w postawie „Rottweilerów” próżno było szukać blasku czy przemiany zespołu.
Czego nie brakuje w Anwilu podczas obecnego sezonu? Na pewno problemów. „Rottweilery” zawodzą totalnie pod względem sportowym, a co jakiś czas wychodzą jeszcze inne, przykre sprawy. Teraz wybuchła kolejna bardzo bolesna afera. Ivan Almeida poinformował w bardzo dziwny sposób o rozstaniu z naszym klubem. Oficjalnym powodem są zaległości finansowe, ale nikt raczej nie ma wątpliwości, że prawdziwą przyczyną jest nowy szkoleniowiec naszego klubu. Wszystko wskazuje na to, że trener Przemysław Frasunkiewicz ma spore problemy ze znalezieniem „wspólnego języka” z Kabowerdeńczykiem.
Sprawa nie została jeszcze oficjalnie rozstrzygnięta, ale na pewno nie potrzebujemy takich „atrakcji”…