Niektóre zespoły wchodzą właśnie w najważniejszą część sezonu, a inne rozpoczynają wakacje. Anwil należy niestety do tej drugiej grupy… Tragiczny sezon 2020/2021 już za nami. Rozczarowanie, ból, gorycz, udręka – to tylko niektóre słowa opisujące minione rozgrywki w wykonaniu „Rottweilerów”. Na szczęście to, co złe już za nami i pozostaje liczyć, że wnioski zostaną wyciągnięte, a przyszłość przyniesie nam wiele radości.
Zaczynając podsumowania zakończonego sezonu, przygotowałem kilka faktów, ciekawostek oraz statystyk dotyczących sezonu 2020/2021.
- Nasz klub występuje w najwyższej klasie rozgrywkowej nieprzerwanie od 1992 roku. To najdłuższa taka seria spośród wszystkich obecnych ligowców. Dopiero po raz drugi w tej długiej historii nie awansowaliśmy do fazy Play-Off. Przypomnę, że wcześniej taka sytuacja miała miejsce w sezonie 2014/2015.
- Zmagania ligowe zakończyliśmy z bilansem 10-20, co dało nam 13 miejsce w tabeli. Identyczny bilans zanotowaliśmy w tragicznym sezonie 2014/2015, ale wówczas to wystarczyło na 12 pozycję. Jeśli dodamy do tego możliwości finansowe oraz oczekiwania, to chyba nie ma wątpliwości, który sezon wypada gorzej.
- Patrząc na wszystkie mecze o stawkę, to zanotowaliśmy bilans 11-24.
- Dwukrotnie przegrały z nami tylko dwa zespoły – GTK Gliwice i Arka Gdynia.
- W PLK wygraliśmy po jednym spotkaniu w każdym miesiącu kalendarzowym. Jedyny wyjątek to listopad, gdy odnieśliśmy aż trzy zwycięstwa.
- Nie licząc ubiegłego, przerwanego, sezonu to dopiero po raz drugi w historii zaczęliśmy wakacje już w marcu. Pierwsza taka sytuacja miała miejsce w rozgrywkach 1996/1997, gdy Nobiles przegrał 3:0 w pierwszej rundzie Play-Off z Komfortem i zajął 5 miejsce. Ostatnie spotkanie zostało wówczas rozegrane 15 marca.
- Po raz pierwszy dłużej graliśmy w europejskich pucharach niż w rodzimej lidze. Wiadomo jednak, że specyfika czasów i terminarzy odegrała tutaj kluczową rolę.
- Anwil był prowadzony przez trzech trenerów, którzy uzyskali następujące bilanse w meczach o stawkę: Dejan Mihevc 2-5 (29% zwycięstw), Marcin Woźniak 5-7 (42% zwycięstw), Przemysław Frasunkiewicz 4-12 (25% zwycięstw). Jeśli spojrzymy tylko na mecze PLK, to ta statystyka wygląda następująco: Mihevc 2-3 (40% zwycięstw), Woźniak 5-7 (42% zwycięstw), Frasunkiewicz 3-10 (23% zwycięstw).
- Wśród szkoleniowców, którzy prowadzili nasz zespół przez większość czasu w każdym sezonu, trener Frasunkiewicz osiągnął najgorszy bilans w historii…
- Najdłuższa nasza seria zwycięstw to trzy mecze. Na przełomie listopada i grudnia pokonaliśmy HydroTruck, Arkę i Śląsk.
- Niestety zaraz po tej serii zanotowaliśmy najdłuższe pasmo porażek. Polegliśmy w pięciu spotkaniach. Przegraliśmy z takimi ekipami jak Polpharma, Stal, Start, Trefl oraz King.
- Przez cały sezon nasze barwy reprezentowało aż 21 zawodników. Więcej przewinęło się tylko w rozgrywkach 2005/2006. Wtedy podziwialiśmy aż 22 koszykarzy.
- Adam Piątek jest jedynym naszym zawodnikiem, który nie zdobył żadnego punktu. Młody zawodnik rozegrał epizody podczas zaledwie 4 spotkań. To najsłabszy sezon Piątka na parkietach PLK.
- Podczas sezonu mieliśmy nie tylko problem z korzystnymi wynikami, ale również z licznymi urazami. Shawn Jones rozegrał tylko 44% możliwych meczów, Ivan Almeida 61%, McKenzie Moore 68%, a Przemysław Zamojski 69%.
- W meczach PLK nasza ekipa notowała średnio zaledwie 16,7 asyst. To najgorszy rezultat w całej lidze.
- Ivan Almeida stawał na linii rzutów wolnych średnio 7,5 razy na mecz. To najwyższy wynik w lidze. Wymuszał również najwięcej przewinień – 7,7.
- „El Condor” notował 3,7 strat na mecz i to najgorszy wynik w całej lidze.
- Ivica Radić notował 9,1 zbiórek na mecz i jest ligowym liderem w tej kategorii. Od czasów, gdy są liczone oficjalne statystyki (sezon 1998/1999), to pierwsze takie osiągnięcie naszego zawodnika!
- Moore w meczu z Arką zapisał na swoim koncie 22 punkty, 12 zbiórek oraz 11 asyst. To pierwsze triple-double w historii naszego klubu. Anwil wygrał to spotkanie 86:78.