Wroten zakończył swoją misję

Gdy Tony Wroten podpisał kontrakt z naszym klubem, to była prawdziwa bomba transferowa. Transakcja wydawała się niemal idealna, a jedynym minusem była opcja wykupu po odpadnięciu z Ligi Mistrzów. Anwil ostatnio przegrałTeksutem Bandirma i całkowicie zaprzepaścił swoje szanse na awans z grupy w BCL. Dzisiaj Amerykanin skorzystał z tej klauzuli i nie pomoże już naszej ekipie w bieżącym sezonie.

Tony WrotenFOTO: championsleague.basketball

Dobry i zły Tony

Początki Wrotena we Włocławku były bardzo obiecujące, ale szybko nadeszło załamanie sytuacji. Gwiazdorski Anwil zaliczył twarde zderzenie z rzeczywistością i podobnie było z Tony’m. Szybko stał się wręcz „kozłem ofiarnym” w oczach niektórych kibiców. Amerykanin potrafił czarować na parkiecie, ale ciężko przymknąć oko na jego wady. Przede wszystkim chodzi o leniwe podejście do defensywy, lekceważenie rywali oraz brak „genu lidera”. Wroten nie był w stanie pociągnąć za sobą zespołu podczas kluczowych momentów (wyjątek – mecz w Bandirmie). Jeśli szło drużynie, to Amerykanin potrafił jeszcze bardziej „dołożyć do pieca”, ale jak zaczynały się problemy, to gasł razem z resztą ekipy.

Naszemu byłemu już rozgrywającemu umiejętności na pewno nie można odmówić. Problem tkwił tylko i wyłącznie w jego głowie. Wroten ma spore doświadczenie w NBA, ale we Włocławku musiał uczyć się koszykówki od nowa. Po raz pierwszy spotkał się z takimi systemami defensywy i był to dla niego wielki szok. Był wyznawcą innej koszykówki, niż praktykuje się w Europie, a już na pewno innej niż filozofia trenera Igora Milicicia. To nie współgrało zbyt dobrze. Nauka też nie przychodziła mu jakoś szczególnie lekko, bo podobno „starego psa nowych sztuczek nie nauczysz”. Szczególnie że w tym przypadku ten przysłowiowy pies ma bardzo specyficzne nastawienie mentalne.

Wroten nie do końca sprostał przedsezonowym oczekiwaniom, ale i tak cieszę się, że taki zawodnik reprezentował barwy naszego klubu. Nie oszukujmy się, wiele jego akcji zapamiętamy na długie lata. Te dynamiczne wjazdy na kosz, wsady, bloki czy magiczne asysty, to nie jest codzienność na naszym podwórku. Do historii przeszło już jego 18 asyststarciu ze Stalą Ostrów Wielkopolski. Dawno nie było w Polsce zawodnika z takimi możliwościami. Dalej uważam, że przy odpowiednim porządku w głowie Tony byłby w stanie „zjeść” całą naszą ligę.

Koniec misji

Nie jestem zaskoczony, że zdecydował się na opcję wykupu, bo od samego początku było wiadome, że Włocławek jest tylko przystankiem w jego karierze i skorzysta z każdej możliwości zrobienia kroku do przodu. Żałuję jednak, że nie wszedł na wyższy poziom dojrzałości koszykarskiej pod okiem naszego szkoleniowca i nie dał nam więcej. Okazało się, że to bariera nie do przeskoczenia, więc chyba dobrze wyszło dla obu stron. Wielka szkoda, ale trzeba się z tym pogodzić i szukać optymizmu w przyszłości.

PLK amerykański rozgrywający notował średnio na mecz 12,1 punktów; 6,1 asyst; 3,3 zbiórki oraz 1,6 przechwytów. W Lidze Mistrzów było chyba jeszcze lepiej: 18,6 punktów; 4 asysty; 3,9 zbiórki oraz 1,6 przechwytów.

Czas na Hiszpanię

Na wykupienie kontraktu Wrotena zdecydował się Joventut Badalona. Tym sposobem Amerykanin przeniósł swój talent do bardzo silnej hiszpańskiej ligi ACB, czyli zrobił wyraźny krok do przodu. Ekipa z przedmieść Barcelony legitymuje się bilansem 8-11 i zajmuje 12 miejsce w tabeli. Trener Carles Duran i jego podopieczni chcą zagrać w fazie Play-Off, a pomóc osiągnąć ten cel ma właśnie Tony. Joventut gra również w EuroCup, ale tam poczynania nowych kolegów Wroten będzie mógł śledzić tylko z trybun, bo minął już czas rejestracji zawodników. Zobaczymy, jak Amerykanin poradzi sobie w silnej lidze, ale nie ukrywam, że trzymam za niego kciuki.

Co dalej?

Odejście Wrotena oznacza, że musimy kogoś sprowadzić w jego miejsce. Nie wyobrażam sobie, żebyśmy zostali z obecnym zestawem rozgrywających. Szczególnie że Dowe to nie jest typowy kreator gry. „Ptaszki ćwierkają”, że mamy już kogoś na oku i to ma być gracz z wyższej półki. Obyśmy dobrze spożytkowali pieniądze zarobione na transferze Wrotena. Ja życzę sobie, żeby trafił do nas typowy rozgrywający z wysokim boiskowym IQ, bo tego momentami brakuje w naszej grze.

Czy to koniec zmian w Anwilu? Czas pokaże… Nie jestem zwolennikiem rewolucji kadrowych w połowie sezonu, ale jeśli taka będzie konieczność, to nic nie poradzimy. Najbardziej zastanawia mnie, jak w obecnej sytuacji odnajdzie się Ricky Ledo. Jak wiadomo, z Wrotenem tworzyli duet „papużek nierozłączek”. Ten skrzydłowy znany jest ze zmieniania pracodawców w trakcie sezonu, więc ciekawe czy strata bliskiego kumpla nie popchnie go do szukania nowego klubu. Ledo nie ma swoim kontrakcie żadnej klauzuli, ale pamiętajmy, że „z niewolnika nie ma pracownika”. Był moment, że sam chętnie pozbyłbym się Amerykanina, ale teraz jest wręcz przeciwnie, więc mam nadzieję, że do tego nie dojdzie. Jeśli jednak będzie miał wyraźne problemy z nastawieniem mentalnym, to sami wiecie…

3 odpowiedzi do “Wroten zakończył swoją misję”

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *