McKenzie Moore wraca dokończyć swoją misję!

McKenzie Moore ponownie przywdzieje koszulkę Anwilu! Od kilku ładnych dni plotki nabierały na sile, a dzisiaj otrzymaliśmy oficjalne potwierdzenie tej transakcji. Nie ukrywam, że jestem zadowolony, bo Amerykanin to klasowy gracz i zajmował jedno z czołowych miejsc na mojej prywatnej liście koszykarzy „do zostawienia” po minionych rozgrywkach. Jego dotychczasowa przygoda we Włocławku nie była przecież zbyt długa, nie miał okazji zaprezentować pełni swoich możliwości, więc cały czas ma coś do udowodnienia.

McKenzie MooreFOTO: treflsopot.pl

Zimą odszedł od nas Tony Wroten, a jego miejsce zajął właśnie Moore. Przez te kilka miesięcy niewiele się zmieniło. W celu przypomnienia sylwetki oraz dotychczasowych osiągnięć tego zawodnika zapraszam do mojego wcześniejszego wpisu.

Na początku lutego nikt nawet nie pomyślał, że przygoda Moore’a we Włocławku będzie taka krótka. Amerykanin z filipińskim paszportem rozegrał tylko trzy spotkania dla „Rottweilerów”. Co ciekawe, zdołał zaliczyć wszystkie możliwe rozgrywki (Liga Mistrzów, PLK i Puchar Polski), ale ani razu nie wystąpił przed włocławską publicznością. Tak wyglądały dotychczasowe występy Moore w naszych barwach:

  • AEK Ateny – 19 minut, 11 punktów, 3 asysty
  • Trefl Sopot – 24 minuty, 16 punktów, 5 zbiórek, 2 asysty
  • Start Lublin – 8,5 minuty, 1 punkt, 5 asyst, 4 zbiórki

To ostatnie spotkanie, rozgrywane w ramach Pucharu Polski, było dla niego niezwykle pechowe. W zaledwie 8,5 minuty doznał aż dwóch urazów! Po pierwszym wrócił jeszcze na parkiet, ale za drugim razem bardzo poważnie skręcił kostkę i nie był w stanie kontynuować gry. Przewidywano, że Moore odpocznie od koszykówki nawet przez sześć tygodni. Później nadeszła jednak pandemia i nie doczekaliśmy powrotu naszego obwodowego…

Teraz Moore wraca, ma pewne niedokończone sprawy i wierzę, że będzie dla nas sporym wzmocnienie. Według zapowiedzi trenera Anwil ma być w nowym sezonie zespołem wyrównanym, ale jeśli chcemy koniecznie szukać kandydata na lidera, to McKenzie wydaje się najlepszą opcją. To koszykarz z doświadczeniem w wielu silnych rozgrywkach. Mam jednak wątpliwości, czy Moore wykazuje odpowiednie cechy charakteru dla takiej roli. Dlatego proponuję nie zakładać „tych butów” Amerykaninowi na siłę. Po prostu cieszmy się jego grą, bo jest w stanie zaoferować nam sporo jakości koszykarskiej.

Jak wiadomo, Moore to zawodnik niezwykle uniwersalny. Spokojnie może zapełniać pozycje od 1 do 3. U nas przedstawiany jest głównie jako rozgrywający. Patrząc na dotychczasowe transfery Anwilu, trochę mnie to martwi, bo brakuje mi typowego kreatora gry. To praktycznie jedyny minus, który dostrzegam po tej transakcji, bo pod względem samych umiejętności Amerykanin może zostać nawet gwiazdą całej ligi. Moore może rozgrywać i to nawet bardzo skutecznie, ale ta pozycja nie jest do końca jego środowiskiem naturalnym. Może po prostu jestem przewrażliwiony… Może zbyt dobrze pamiętam koszmarny sezon 2014/2015, gdy też mieliśmy sporo graczy typu „combo”… Pozostaje wierzyć, że trener Dejan Mihevc ma na to wszystko konkretny plan, więc czekajmy na efekty pracy naszego nowego szkoleniowca!

Jedna odpowiedź do “McKenzie Moore wraca dokończyć swoją misję!”

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *