Sezon regularny 2024/2025 dobiegł końca. Przed nami najważniejszy i najbardziej ekscytujący etap – faza Play-Off. Przez te ostatnie miesiące nie brakowało emocji, a dla nas najważniejsze, że Anwil zdecydowanie odskoczył rywalom i pewnie zasiadł na fotelu lidera. W historii naszego klubu to piąty taki przypadek. Co oznacza taka sytuacja? Doświadczenie nauczyło nas, że niewiele, bo w przeszłości więcej z tego tytułu cierpieliśmy niż świętowaliśmy.
Każdy przypadek jest inny, ale pokusiłem się na małe porównanie, jak wyglądała nasza sytuacja w każdym z tych pięciu sezonów.

EFEKT KOŃCOWY
Sezon 1995/1996: czwarte miejsce
Sezon 2016/2017: ćwierćfinał
Sezon 2017/2018: MISTRZOSTWO
Sezon 2023/2024: ćwierćfinał
Sezon 2024/2025: ?
W naszym przypadku pozycja lidera po sezonie zasadniczym tylko raz została przełożona na końcowy sukces. Dwukrotnie niestety doszło do kompromitacji i porażki już na etapie ćwierćfinału. To były jedyne dwa przypadki w historii PLK, kiedy lider tabeli przegrał z ósmą drużyną. To wciąż boli…
W sezonie 95/96 pierwsza runda PO była dla nas wymagająca, ale ostatecznie Elana Toruń uległa Nobilesowi po pięciomeczowej serii. Niestety w półfinale nie sprostaliśmy Śląskowi Wrocław:
Ta czteromeczowa seria obrosła legendą. Pierwsze spotkanie niespodziewanie przegraliśmy 93:94, a jeszcze na kilka sekund przed końcową syreną byliśmy na prowadzeniu. W ostatniej akcji Ben Seltzer podał jednak do nieupilnowanego Macieja Zielińskiego, który zdobył decydujące punkty. To spotkanie zdecydowanie ustawiło dalszą rywalizację.
W drugim starciu wyrównaliśmy, a kolejny mecz rozgrywany we Wrocławiu dostarczył niesamowitych emocji. Do przerwy Nobiles przegrywał zaledwie pięcioma punktami, ale po zmianie stron gospodarze nam odjechali. Spore kontrowersje wywołały decyzje arbitrów i ostatecznie przegraliśmy 112:94. To właśnie po tym spotkaniu Igor Griszczuk podobno straszył sędziów białoruską mafią, za co został zawieszony na dwa spotkania. Bez swojego lidera dość gładko przegraliśmy kolejne spotkanie (97:76) i finał mogliśmy oglądać jedynie w telewizji. Absencja Griszczuka była dla nas bardzo bolesna. Wystarczy wspomnieć, że w pierwszym meczu półfinałowym zdobył 41 punktów, a podczas kolejnego dołożył 34 „oczka”.
O brąz walczyliśmy z Polonią Przemyśl, ale po tej batalii ze Śląskiem uleciało powietrze z Nobilesu. W pierwszym meczu, jeszcze bez Griszczuka, zebraliśmy srogie lanie. Kolejne zagraliśmy już lepiej, ale ostatecznie nie odnieśliśmy żadnego zwycięstwa i po raz pierwszy włocławska ekipa zakończyła zmagania bez medalu.
Jak będzie tym razem? Czas pokaże. Na pocieszenie przypomnę, że gdy ostatni raz odpadliśmy z ósmą ekipą, to rok później znowu zakotwiczyliśmy na pierwszym miejscu, ale tym razem świętowaliśmy mistrzostwo. Proszę o powtórkę 😉 .
BILANS
Sezon 1995/1996: 16-6 (72,7% zwycięstw)
Sezon 2016/2017: 25-7 (78,1% zwycięstw)
Sezon 2017/2018: 24-8 (75% zwycięstw)
Sezon 2023/2024: 23-7 (76,6% zwycięstw)
Sezon 2024/2025: 24-6 (80% zwycięstw)
Liczby nie kłamią i wyraźnie widać, że w bieżącym sezonie wypadliśmy najlepiej. Niewiele brakowało, a byłoby jeszcze lepiej, ale wkradło się za dużo rozluźnienia w starciu ze Startem Lublin. Niekoniecznie to dziwi, bo dla nas to był mecz „o pietruszkę”.
W tym momencie chciałbym podkreślić coś bardzo ważnego, a mianowicie przewagę nad drugim zespołem w tabeli. W bieżących rozgrywkach za naszymi plecami wylądował Trefl Sopot, ale obrońcy tytułu przegrali aż o cztery mecze więcej, więc możemy śmiało mówić o naprawdę wyraźnej przewadze. Dla porównania przed rokiem mieliśmy tylko dwa mecze przewagi również nad Treflem. Tak samo było w sezonie 2016/2017, ale wtedy drugą lokatę zajął Stelmet Zielona Góra. W rozgrywkach 2017/2018 mieliśmy tylko jedno zwycięstwo więcej od Stali Ostrów Wielkopolski i Twardych Pierników Toruń. Pozycję lidera zapewniliśmy sobie dopiero w ostatniej kolejce. Podobna sytuacja miała miejsce w sezonie 1995/1996, gdy przegraliśmy o jeden mecz mniej niż Polonia Przemyśl oraz Bobry Bytom.
MECZE DOMOWE
Sezon 1995/1996: 11-0 (100% zwycięstw)
Sezon 2016/2017: 15-1 (93,8% zwycięstw)
Sezon 2017/2018: 13-3 (81,3% zwycięstw)
Sezon 2023/2024: 12-3 (80% zwycięstw)
Sezon 2024/2025: 10-5 (66,7% zwycięstw)
Wiadomo, że największą nagrodą za zajęcie pierwszego miejsca w tabeli jest przewaga parkietu podczas każdej serii Play-Off. Czy to rzeczywiście atut? W sezonie 1995/1996 Hala OSiR była naszą twierdzą i pierwszą porażkę na swoim terenie odnieśliśmy dopiero podczas półfinału ze Śląskiem, a później jeszcze dwie z Polonią Przemyśl w serii o trzecie miejsce. Jak widać, Play-Off to zupełnie inna bajka niż sezon regularny.
W sezonie 2016/2017 naszą halę zdobył tylko Turów Zgorzelec, ale co z tego, skoro później dwukrotnie dokonali tego Czarni, doprowadzając do sensacji?
W obecnym sezonie nasz bilans w Hali Mistrzów zdecydowanie nie jest imponujący. Oby w Play-Off było inaczej! Co ciekawe, na wyjeździe przegraliśmy zaledwie jedno spotkanie i jest to jeden z najlepszych rezultatów w PLK na przestrzeni ostatnich kilkunastu lat. Ostatni raz takiej sztuki dokonali koszykarze Asseco Prokom Gdynia w sezonie 2009/2010. Te rozgrywki zakończyli ze złotymi medalami, a podczas Play-Off nie przegrali nawet jednego spotkania.
Wspomnę jeszcze, że tę jedyną porażkę na wyjeździe ponieśliśmy we Wrocławiu. Co ciekawe, bardzo możliwe, że Śląsk będzie naszym rywalem już w ćwierćfinale 😉 .
PUNKTY – ŚREDNIA
Sezon 1995/1996: 86,7 : 81,3 (+5,4)
Sezon 2016/2017: 80,4 : 73 (+7,4)
Sezon 2017/2018: 85,4 : 73,9 (+11,5)
Sezon 2023/2024: 86,2 : 77,1 (+9,1)
Sezon 2024/2025: 89,1 : 80,6 (+8,5)
Pod tym względem najlepiej wypadliśmy w sezonie mistrzowskim 2017/2018, gdy przeciętnie wygrywaliśmy mecz różnicą 11,5 punktu. Wtedy nasza defensywa była na elitarnym poziomie. W obecnym Anwilu trochę mi tego brakuje, ale wierzę, że w Play-Off zaczniemy bronić jeszcze lepiej, bo to może być konieczne, aby myśleć o wielkich sukcesach. Z drugiej jednak strony rok temu mieliśmy najlepszą defensywę w całej lidze, ale niewiele to pomogło w konfrontacji z potężną Spójnią Stargard…
NAGRODY INDYWIDUALNE
Sezon 1995/1996: –
Sezon 2016/2017: Igor Milicić (najlepszy trener), Nemanja Jaramaz (piątka sezonu)
Sezon 2017/2018: Ivan Almeida (MVP i piątka sezonu)
Sezon 2023/2024: Przemysław Frasunkiewicz (najlepszy trener), Victor Sanders (MVP i piątka sezonu), Amir Bell (najlepszy obrońca)
Sezon 2024/2025: Selcuk Ernak (najlepszy trener), Michał Michalak (najlepszy Polak i piątka sezonu), DJ Funderburk (piątka sezonu)
Rok 1996 to już koszykarska prehistoria i przyznawanie nagród nie było wówczas w modzie. Pod względem wyróżnień indywidualnych zeszły rok był dla nas dość obfity, ale w bieżącym sezonie wyszło tylko trochę skromniej. Po raz pierwszy w historii dwóch graczy Anwilu znalazło się w najlepszej piątce sezonu, i to świadczy o tym, jakim mocnym i szerokim składem dysponujemy.
Martwiące jest to, że do tej pory za każdym razem, gdy nasz szkoleniowiec otrzymywał tytuł najlepszego trenera sezonu, to „Rottweilery” odpadały już w ćwierćfinale. Oby Selcuk Ernak przełamał tę klątwę!
Nie powinno być problemu bo Ernak nie był trenerem roku. Trenera roku ma Adamek Panie reaktorze
No nie… Ernak został wybrany najlepszym trenerem, a Andrzej Adamek zajął drugie miejsce 😉
https://plk.pl/aktualnosci/25829/najlepszy-trener-sezonu-zasadniczego-obl-2425