JESTEŚMY W PÓŁFINALE! Pokonaliśmy na wyjeździe Stal Ostrów Wielkopolski i zamknęliśmy serię w trzech meczach! Oba zespoły stworzyły kapitalne widowisko. Spotkanie zakończyło się wynikiem 98:105. To był prawdziwy spektakl KOSZYKÓWKI. Emocje, walka i popisy ofensywne.
Czwarte miejsce utrzymane
Ostatni mecz sezonu regularnego zakończył się naszym zwycięstwem. Stal Ostrów Wielkopolski uległa na naszym terenie 84:78. Dzięki temu utrzymaliśmy czwarte miejsce przed Play-Off. To był mecz pełen walki. Czuć było, że zbliża się decydująca faza rozgrywek.
FOTO: Natalia Seklecka / ddwloclawek.pl
Kilka tygodni bez Sobina…
Kontuzje to największe zmory sportowców. Jedna niefartowna sytuacja może przekreślić wielki wysiłek.
Niestety, kolejny raz dopadł nas ten problem. Praktycznie przez cały sezon borykaliśmy się z urazami naszych koszykarzy. Teraz doszła kolejna kontuzja. Tuż przed decydującą częścią sezonu. Co więcej, dotyczy naszej kluczowej postaci. Okazało się, że zwycięstwo ze Startem Lublin przypłaciliśmy wielką ceną. Josip Sobin w czwartej kwarcie tego spotkania doznał urazu, który okazał się poważny. Chorwat nie dokończył już spotkania w Lublinie i okazuje się, że odpocznie jeszcze kilka tygodni.
FOTO: Andrzej Romański / plk.pl
Almeida i Broussard postrzelali w Szczecinie
Kolejny mecz wyjazdowy i kolejne zwycięstwo naszego Anwilu. Tym razem nie sprostał nam King Szczecin. Spotkanie było bardzo ofensywne i zakończył się wynikiem 97:110. Do tego triumfu, bez wątpienia, poprowadziło nas dwóch bohaterów.
FOTO: http://www.kingwilki.pl
Czwarta kwarta wystarczyła w Stargardzie
Cały czas mam w pamięci jesienną porażkę ze Spójnią Stargard. To była prawdziwa sensacja w Hali Mistrzów. Bardzo chciałem rewanżu w wyjazdowym spotkaniu i tak też się stało. Nie było lekko, bo Spójnie świetnie zaczęła spotkanie i przez trzy kwarty trzymała się w grze. Ostatnia odsłona jednak wystarczyła, aby nasz Anwil wyraźnie odskoczył i ostatecznie wygrał 75:91.
MVP – luty 2019
Luty już praktycznie za nami. Dziwny oraz krótki był to miesiąc i to nie tylko pod względem ilości dni, ale również meczów. Rozegraliśmy w tym czasie zaledwie trzy spotkania i to na trzech frontach (PLK, Liga Mistrzów oraz Puchar Polski). W obecnym sezonie nie jesteśmy przyzwyczajeni do takiego słabego natężenia terminarza. Co gorsze, odnieśliśmy tylko zwycięstwo w ramach PLK. W pucharowych rywalizacjach musieliśmy uznać wyższość rywali.
Ciężko było wybrać MVP naszego Anwilu za luty, ale postanowiłem, że tym razem wyróżnieniem nagrodzony zostanie Michał Michalak.
Niemoc w Pucharze Polski
Arka Gdynia w obecnym sezonie nie jest dla nas wygodnym rywalem. W lidze dwukrotnie ulegliśmy ekipie z Trójmiasta. Los dał nam kolejną szansę i zetknął nasze drużyny w Pucharze Polski. Do trzech razy sztuka? Nie w tym przypadku. Arka była zdecydowanie lepsza i Anwil musiał wracać „na tarczy” oraz zapomnieć o kolejnym trofeum do gabloty. Spotkanie zakończyło się wynikiem 80:84, ale ten rezultat z całą pewnością nie oddaje dominacji naszych rywali.
Porażka na pożegnanie Ligi Mistrzów
Niestety nie udało się powtórzyć wyczynu z Włocławka. W swoim ostatnim meczu Ligi Mistrzów przegraliśmy na wyjeździe z Le Mans. Było blisko, ale zawaliliśmy końcówkę czwartej kwarty i gospodarze doprowadzili do dogrywki, a tam zabrakło nam sił oraz determinacji. Anwil walczył, ale uległ we Francji 88:79.
FOTO: championsleague.basketball
MVP – styczeń 2019
Styczeń za nami. To był dla nas bardzo ciężki miesiąc. Rozegraliśmy aż dziewięć spotkań i nie brakowało wzlotów oraz upadków. Niestety, tych drugich było więcej, bo zanotowaliśmy bilans 4-5.
Bardzo ciężko wybrać MVP za omawiany okres, bo zawodnicy, podobnie jak cała drużyna, grali nierówno. Dobre mecze przeplatali ze słabszymi. Nikt jakoś szczególnie nie wyróżnił się na tle kolegów.
Po długich przemyśleniach mój głos ostatecznie otrzymuje Jarosław Zyskowski.
Banvit wyrwał nam zwycięstwo
Kolejny raz nasz Anwil nie potrafił utrzymać prowadzenia do końcowej syreny. Przez znaczną część spotkania byliśmy stroną dominującą, ale w ostatnich minutach Banvit doszedł do głosu i doprowadził do dogrywki. W dodatkowym czasie gry turecki zespół już rządził w Hali Mistrzów i ostatecznie wygrał 84:95.