Kolejny zawodnik trafił do Anwilu. Tym razem dołączył do nas pierwszy koszykarz, który nie był w przeszłości związany z Polską. Prawdziwy powiem świeżości w PLK. Nowym „Rottweilerem” został Deishuan Booker.
Czytaj dalej Deishuan Booker – amerykańskie wsparcie z NymburkaKosztowny gigant z Białorusi
„Zaledwie jeden podpis wystarczył, aby zespół Anwilu Włocławek stał się w nadchodzących rozgrywkach teoretycznym potentatem podkoszowym.”
Takie informacje pojawiały się w mediach przed sezonem 2001/2002. Wszystko za sprawą nowego środkowego naszego zespołu. Do Anwilu trafił Alexander Koul. Wydawało się, że to gigantyczny transfer i to nie tylko pod względem gabarytów Białorusina.
Czytaj dalej Kosztowny gigant z BiałorusiAnwilowcy z przeszłością w NBA
NBA uznawana jest za najlepszą ligę koszykarską na świecie. Niemal każdy zawodowiec marzy, aby dostać się do tego elitarnego grona. Nasz nowy zawodnik, Ricky Ledo, poczuł smak rywalizacji na tym poziomie. Nie jest jednak pierwszym graczem w historii włocławskiego klubu, który ma ligę NBA w swoim CV. W przeszłości trafiało do nas sporo zawodników z takim doświadczeniem i nie każdy się sprawdził.
Przy przygotowaniu tego zestawienia brałem pod uwagę tylko oficjalne występny, zarówno w przypadku NBA, jak i Anwilu.
Czytaj dalej Anwilowcy z przeszłością w NBALedo – nasza nowa gwiazda
Ricky Ledo. Tak nazywa się bomba transferowa, którą wczoraj wypuścił Anwil. Amerykanin z miejsca stał się mocnym kandydatem na nową gwiazdę PLK.
Nasz nowy zawodnik niedługo skończy 27 lat i mierzy 201 cm wzrostu. Z powodzeniem może grać jako niski skrzydłowy lub rzucający obrońca. Ledo ma bardzo ciekawe CV, więc nic dziwnego, że upatruje się w nim nowego postrachu naszej ligi.
Czytaj dalej Ledo – nasza nowa gwiazdaCzyż uzupełnia skład
Anwil nie zwalnia swojej ofensywy transferowej. Po piątkowych wybuchu kontrakt z naszym zespołem podpisał kolejny zawodnik. Tym samym plotki, które pojawiały się od jakiegoś czasu, zostały potwierdzone. Do Włocławka trafił Olek Czyż.
„A imię jego czterdzieści i cztery”
Do Włocławka przybył tuż przed rozpoczęciem sezonu 2013/2014. Wybrał numer na koszulce #44. Z tego powodu oficjalna strona naszego klubu poinformowała o tym transferze, używając takiego tytułu jak ja powyżej. O nawiązaniu do twórczości Adama Mickiewicza nie muszę chyba wspominać. Deividas Dulkys, bo o nim mowa, na początku nie wzbudził jakiegoś większego poruszenia wśród włocławskich kibiców. Niektórzy porównywali styl Litwina do Łukasza Seweryna, czyli czekania na obwodzie i bombardowania „trójkami”.
W pierwszym meczu sezonu ze Śląskiem Wrocław znalazł się w składzie, ale nie wyszedł na parkiet. To był jednak początek wspaniałej historii, która jest w miarę świeża, ale i tak warta przypomnienia.
FOTO: Monika Goldszmidt-Czarniak/Trojmiasto.pl
Złoty pierwszoroczniak
Jaylin Airington, gdy trafił do Włocławka, był wielką niewiadomą. Młody chłopak z USA, który grał tylko w NCAA. Takie transfery z góry można oznaczyć znakiem zapytania. Nawet dla dobrze zapowiadających się koszykarzy wkroczenie do profesjonalnej koszykówki europejskiej bywa bolesne. Przeżywają brutalne zderzenie z nową rzeczywistością.
Airington w swojej ojczyźnie nie grał na żadnych topowych uczelniach, więc ryzyko wydawało się jeszcze większe. Z tego powodu swoją przygodę z Anwilem rozpoczął od testów.
Człowiek zagadka z NCAA
Jedną z nowych twarzy w naszym Anwilu podczas tegorocznych wakacji został Jaylin Airington. Kontrakt Amerykanina poprzedzają trzytygodniowe testy, ale myślę, że już teraz warto przyjrzeć się tej postaci.