Deishuan Booker – amerykańskie wsparcie z Nymburka

Kolejny zawodnik trafił do Anwilu. Tym razem dołączył do nas pierwszy koszykarz, który nie był w przeszłości związany z Polską. Prawdziwy powiem świeżości w PLK. Nowym „Rottweilerem” został Deishuan Booker.

Deishuan BookerFOTO: championsleague.basketball

Amerykanin mierzy 191 cm wzrostu i jest przedstawiany jako rozgrywający, ale uważam, że spokojnie może grać także na pozycji rzucającego obrońcy. Booker to cały czas młody koszykarz, bo 24 urodziny będzie świętował dopiero pod koniec grudnia. Cały czas jest na etapie zbierania cennego doświadczenia i rozwoju. Wydaje się również „głodny gry” i to cieszy.

Booker dojrzewał w swojej ojczyźnie i zbierał koszykarskie szlify w lidze NCAA. Podczas swojego ostatniego sezonu, 2018/2019, grał dla uniwersytetu Long Beach State. Osiągał tam całkiem przyzwoite statystyki na poziomie 18,9 punktów, 4,4 asysty, 3,5 zbiórek oraz 1,3 przechwytów.

W minionym sezonie przeniósł się do Europy i trafił do CEZ Nymburk, czyli prawdziwego hegemona ligi czeskiej. Drużyny, która zdobywa mistrzostwa kraju nieprzerwanie od 2004 roku. Nymburk jest po prostu gwarancją pewnego poziomu i od lat rywalizuje również na europejskiej arenie. W sezonie 2019/2020 była to dobrze nam znana Liga Mistrzów, gdzie dotarli do ćwierćfinału. O wejście do najlepszej czwórki mieli rywalizować z AEK Ateny, ale wszystko przerwała pandemia.

W lidze czeskiej Booker notował średnio 6,9 punktów, 4,8 asyst, 2,8 zbiórek oraz 1,6 przechwytów. Jeszcze lepiej radził sobie w BCL, gdzie zapisywał na swoim koncie przeciętnie 10 punktów, 2,5 asyst oraz 2,5 zbiórek. Najlepiej wypadł w starciach z Peristeri Ateny (25 pkt) oraz Nizhny Novgorod (22 pkt i 4 zb).

Na oficjalnej stronie klubu trener Dejan Mihevc przedstawia naszego nowego gracza jako typowego rozgrywającego, który myśli przede wszystkim o podaniu. Booker potrafi rzeczywiście dostarczyć piłkę i to czasami naprawdę w sprytny sposób. Ja mam jednak wrażenie, że to zawodnik, który przede wszystkim nie czuje strachu i po prostu lubi rzucać. Jest w stanie punktować zza łuku oraz z półdystansu. Na dodatek jego technika rzutu jest trochę specyficzna i dzięki temu może wymuszać sporo fauli. Warunkami fizycznymi nie grzeszy, ale potrafi wjechać pod kosz. Dynamicznych wsadów nie ma co od niego oczekiwać, bo Amerykanin stawia raczej na spokojne, choć czasami i tak spektakularne, wykończenia.

Booker jest młody, szybki i powinien robić sporo „wiatru” na parkiecie oraz wnieść dużą dawkę energii do gry Anwilu. Nie wierzę jednak, że będzie należał do czołowych zawodników naszej ligi. Brakuje mu jeszcze ogrania na wysokim poziomie i trafności w podejmowaniu niektórych decyzji, a to przecież bardzo ważne na pozycji rozgrywającego. W Nymburku miewał spore problemy ze stabilnością formy, ale to cały czas „świeżak”. Liczę, że we Włocławku nabierze sporo cennego doświadczenia i wejdzie na wyższy poziom swojego rozwoju. Wszyscy na tym skorzystamy, bo cały czas drzemie w nim potencjał. Do wizji trenera Mihevca, o wyrównanym składzie bez gwiazd, powinien pasować.

Teraz pozostaje czekać na naszego drugiego rozgrywającego, a podejrzewam, że kolejny transfer nastąpi już niedługo…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *