Nie udało się sprawić niespodzianki w kolejnym meczu Ligi Mistrzów. Na swoim terenie UCAM Murcia okazała się za mocnym rywalem dla naszego Anwilu. Hiszpanie praktycznie w kilka minut ustawili tę rywalizację. Walczyliśmy, ale byliśmy zespołem zdecydowanie słabszym i przegraliśmy 78:70.
FOTO: http://www.championsleague.basketballNikola Marković i Ovie Soko
Nasza seria ligowych zwycięstw dobiegła końca. W hicie PLK do Włocławka zawitała Arka Gdynia i odniosła przekonujące zwycięstwo. Na inaugurację sezonu „Arkowcy” nas zatopili, a teraz powtórzyli ten wyczyn i to z jeszcze większym „przytupem”. Anwil był zespołem zdecydowanie słabszym, a momentami wręcz bezradnym. Mecz zakończył się wynikiem 66:83.
Nie tak miał wyglądać mecz z Riesen Ludwigsburg. Graliśmy we własnej hali z najsłabszą drużyną naszej grupy w Lidze Mistrzów. Jesteśmy w sytuacji, gdy każde zwycięstwo jest „na wagę złota”. Poza tym, w pierwszym meczu pokonaliśmy Niemców na ich terenie. Te czynniki stawiały Anwil w roli faworyta. Rzeczywistość okazała się jednak inna i przegraliśmy 74:87.
Nadszedł czas na konfrontację Mistrza z Wicemistrzem Polski. Stal Ostrów Wielkopolski do tej pory nie przegrała na swoim terenie. Anwil jednak zakończył tę serię. „Rottweilery” po dobrym spotkaniu zwyciężyły 73:80.
Od samego początku uważałem, że Sidigas Avellino to jeden z głównych faworytów naszej grupy w Lidze Mistrzów. Pierwszy mecz we Włoszech, wewnętrzne problemy organizacyjne (odejście Norissa Cole’a) i kadrowe (kontuzje) naszych rywali zaliczałem jednak jako czynniki, które dawały nadzieję przed rewanżem. Ta okazała się złudna. Parkiet wszystko zweryfikował. Po słabiutkim meczu Anwil przegrał 62:72.
Anwil nie zwalnia tempa. Tym razem pokonaliśmy we własnej hali Start Lublin. Spotkanie jednak nie należało do łatwych i przypominało sinusoidę. Nasz zespół zaprezentował wręcz kilka twarzy, ale najważniejsze, że bez nerwówki wyszliśmy z tego pojedynku zwycięsko. Mecz zakończył się wynikiem 90:80.
CO TO BYŁ ZA MECZ! Nowy Rok przywitał nas prawdziwymi grzmotami. W Hali Mistrzów nie brakowało głośnych huków, ale najważniejsze, że Anwil okazał się lepszy w tej wymianie ciosów. Polpharma Starogard Gdański zaskoczyła niezwykłą ofensywą i do wyłonienia zwycięzcy potrzebne były aż dwie dogrywki! To jednak nie wystarczyło na „Rottweilery” i mecz zakończył się kosmicznym wynikiem 122:115. Faktem stało się nasze ósme ligowe zwycięstwo z rzędu.
Czas na kolejne podsumowanie tego niezwykle udanego 2018 roku. Ostatnio opublikowałem TOP 10 najlepszych akcji, a teraz przyszedł czas na ranking najbardziej pamiętnych spotkań Anwilu podczas ostatnich dwunastu miesięcy. Swój wybór ponownie ograniczyłem do dziesięciu pozycji. Zestawienie jest oczywiście dość subiektywne. Kierowałem się głównie własnymi odczuciami, co do gry „Rottweilerów”, oraz stawką danego spotkania.
FOTO: Andrzej Romanski / plk.plANWIL WŁOCŁAWEK – MISTRZ POLSKI 2017/2018
Rok 2018 dobiegł końca. Dla Anwilu były to niezwykle udane miesiące. Zdobyliśmy w tym czasie upragnione Mistrzostwo Polski i to jest najważniejsze!
W ramach podsumowania 2018 roku dokonałem SUBIEKTYWNEGO wyboru TOP 10 najlepszych akcji Anwilu. Było naprawdę bardzo ciężko. Nasza ekipa ma na swoim koncie całe mnóstwo efektownych zagrań. Szczególnie mistrzowska ekipa dostarczała niesamowite emocje w tym aspekcie. Mogłem pokusić się o wybór nawet 20 efektownych akcji i nie byłoby tam nic na siłę. Ograniczyłem się jednak do wcześniej ustalonej „dyszki” i dodatkowo starałem się zachować pewną różnorodność.
FOTO: anwil24.plIvan Almeida w jednej ze swoich efektownych akcji
Grudzień dobiega końca. Był to dla nas niezwykle udany miesiąc. Jakość gry Anwilu wskoczyła wreszcie na wyższy poziom. Przez PLK przeszliśmy „jak burza”. Jedynie wyprawa na Rosję okazała się dla nas bolesna. BC Nizhny Novgorod przewyższał „Rottweilery” pod każdym względem. We wszystkich pozostałych starciach to rywale musieli oglądać nasze plecy. W grudniu zanotowaliśmy bilans 5-1, co uważam za świetny wynik.
Który z naszych zawodników wyróżnił się w tym czasie najbardziej? Mój głos otrzymuje Aaron Broussard.