Jeszcze nigdy nie mieliśmy estońskiego koszykarza w swoich szeregach, ale już mamy 😉 . Kontrakt z Anwilem podpisał Janari Joesaar. Ciekawy zawodnik, który jest wręcz obligatoryjnym reprezentantem swojego kraju. Estończyk w tym roku skończy 29 lat i mierzy 198 cm wzrostu. Nominalnie gra jako niski skrzydłowy, ale to bardzo uniwersalny zawodnik. Trener Przemysław Frasunkiewiczpodkreśla, że Joesaar z powodzeniem może obsadzić pozycje od rzucającego obrońcy do silnego skrzydłowego i to bardzo ważny atut tego gracza.
Anwil utrzymuje aktywność na rynku transferowym i takim sposobem trafił do nas kolejny zawodnik. Dawid Słupiński ponownie przywdzieje trykot „Rottweilerów”. Mierzący 206 cm wzrostu podkoszowy wraca do naszego zespołu po ośmiu latach. Gdy wcześniej reprezentował barwy naszego klubu, to dopiero rozpoczynał przygodę z poważną koszykówką. Teraz ma już 30 lat i znacznie większe doświadczenie.
Cały czas jeszcze rozmyślam o minionym sezonie, a tu już pora zacząć myśleć o kolejnym! Rozgrywki ledwo dobiegły końca, a Anwil od razu wjechał ostro na rynek transferowy. Nie ukrywam, że bardzo cieszy mnie ta dynamika działania. Najpierw kontrakt z naszym klubem przedłużył Luke Petrasek, co uważam za bardzo dobry ruch. Amerykanin był jednym z filarów naszej ekipy. Na parkietach PLK notował średnio 12,4 punktów (49,6% z gry), 6,1 zbiórek, 1,3 asyst oraz 1,2 bloków. Poza tym wygrał konkurs trójek podczas Pucharu Polski, a to zawsze miły akcent. Petrasek udowodnił, że jest bardzo dobrym zawodnikiem, a wierzę, że będzie jeszcze lepiej!
Zatrzymanie naszego „Skywalkera” to było jednak dopiero pierwsze posunięcie na transferowej planszy, a szybko przyszło kolejne. Nowym zawodnikiem Anwilu został Josh Bostic, którego raczej nie trzeba jakoś szczególnie przypominać. Amerykanin wnosi do naszego klubu nie tylko elektryzujące nazwisko oraz 196 cm wzrostu, ale również ogromny bagaż doświadczenia, bo całkiem niedawno skończył 35 lat. Ta transakcja na pewno budzi spore emocje, ale stawia także pewne znaki zapytania.
Nie jest tajemnicą, że Anwil od wielu tygodni próbował wzmocnić polską rotację. Dla trenera Przemysława Frasunkiewicza to była bardzo ważna kwestia. W pewnym momencie „jedną nogą” we Włocławku był już Jakub Garbacz i ta transakcja byłaby prawdziwym hitem transferowym. Jak wiemy, nie doszła jednak do skutku i trwały dalsze poszukiwania. Na szczęście już dobiegły końca, a nasze szeregi zasilił stary znajomy. Michał Nowakowski po czteroletniej rozłące ponownie przywdzieje koszulkę „Rottweilerów”.
Ta saga trwała stanowczo zbyt długo. Ivan Almeida jest postacią wybitną w bogatej historii Anwilu i to nie powinno podlegać wątpliwości. „El Condor” odgrywał czołową rolę podczas marszu „Rottweilerów” ku wielkim sukcesom. We Włocławku był uwielbiany przez fanów oraz wręcz nienawidzony przez rywali. Kabowerdeńczyk wracał do naszego klubu dwukrotnie i za każdym razem kibice okazywali ogromny entuzjazm.
Ten ostatni powrót nie przebiegł jednak według naszych oczekiwań. Sezon 2020/2021 wolelibyśmy zapomnieć, bo zespół grał tragicznie, a na dokładkę wypłynęła afera z naszą gwiazdą w roli głównej. Almeida nie znalazł wspólnego języka z trenerem Przemysławem Frasunkiewiczem i trochę „odleciał”. Później można było jeszcze wierzyć w ponowne nawiązanie współpracy, ale ostatecznie wspomniani dżentelmeni nie potrafili znaleźć wspólnej drogi. Takim sposobem Almeida cały czas miał ważny kontrakt z Anwilem, ale nie było dla niego miejsca w składzie naszej ekipy. Prezes Arkadiusz Lewandowski mówił otwarcie o dążeniu do rozwodu w tym trudnym związku, ale „El Condor” nie sprawiał wrażenia zainteresowanego zmianą pracodawcy.
Niespodziewanie otrzymaliśmy jednak komunikat o rozwiązaniu umowy za porozumieniem stron.
Jeszcze przed zakończeniem ubiegłego roku doszło do małej korekty w składzie Anwilu. Nie był to transfer, który wstrząsnął koszykarską Polską, ale i tak nie mogłem pozostawić tego wydarzenia bez krótkiego komentarza. Szczególnie że nasze szeregi opuścił zawodnik, który spędził we Włocławku kilka lat.
Rafał Komenda odszedł z ekipy „Rottweilerów” i będzie kontynuował swoją karierę w Dzikach Warszawa.
Od dawna można było usłyszeć, że trener Przemysław Frasunkiewicz myśli o wymianie środkowego w Anwilu. Mieliśmy małą sinusoidę informacyjną, padały różne nazwiska, ale ostatecznie trafił do nas Ziga Dimec. Słoweński center, który ma 28 lat i mierzy 211 cm wzrostu. W jego życiorysie można znaleźć kilka naprawdę ciekawych wpisów.
Ostatnio byłem skupiony tylko i wyłącznie na meczu z Czarnymi Słupsk. Tymczasem jeszcze przed tym spotkaniem Anwil zaskoczył transferem. Nowym „Rottweilerem” został Łukasz Frąckiewicz, który ma wzmocnić naszą strefę podkoszową. Jeszcze może nie teraz, ale w przyszłości.
Dwight Coleby miał być nowym środkowym Anwilu, co mnie bardzo ucieszyło, bo widać w tym zawodniku spory potencjał. Niestety Bahamczyk nie przeszedł testów medycznych i kontrakt automatycznie został unieważniony. Bardzo żałuję, że do tego doszło. Coleby swoją grą mógł sprawić nam sporo radości. Z drugiej strony jednak lepiej, że jego problemy zdrowotne wyszły teraz, a nie po rozpoczęciu sezonu.
Dlatego nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem. Szczególnie że nasz klub bardzo szybko znalazł nowego centra. W przyszłym sezonie pod koszami „Rottweilerów” będzie walczył Kavell Bigby-Williams z Wielkiej Brytanii, który niedługo skończy 26 lat i mierzy 211 cm wzrostu.
Austin Davis nie rozpocznie swojej europejskiej kariery od gry w Anwilu. Amerykański środkowy przebywał na testach w naszym klubie, ale nie przekonał trenera Przemysława Frasunkiewicza. Następca jest już jednak znaleziony. Nowym centrem „Rottweilerów” został Dwight Coleby.