Po przerwie nadeszła pora, aby nagrać nowy odcinek „Anwilowych Wieści”. Tym razem wprowadziłem pewną innowację, gdyż towarzyszył mi Michał. We dwójkę porozmawialiśmy na luzie o ostatnich meczach Anwilu oraz aktualnej sytuacji w klubie i nadchodzących wyzwaniach. Poruszyliśmy temat naszych rozgrywających, a krótki komentarz dotyczył także takich zawodników, jak Kalif Young, Tanner Groves, Janari Joesaar czy Jakub Garbacz.
Czas na drugi odcinek podcastu „Anwilowe Wieści”. Tym razem motywem przewodnim jest oczywiście mecz Anwil Włocławek – MKS Dąbrowa Górnicza. „Rottweilery” wygrał to spotkanie 97:91. Nie brakowało wręcz rewelacyjnych momentów w grze naszego zespołu, ale czwarta kwarta rzuciła dość spory cień na ten występ. Najważniejsze jest jednak zwycięstwo. Świetna forma Victora Sandersa i Jakuba Garbacza, bardzo obiecujący występ Amira Bella czy powrót do gry Kamila Łączyńskiego, to tematy, których nie mogłem pominąć. Nie zabrakło też pochwał dla naszych rywali. Poza tym w kilku słowach nawiązałem do wywiadu, którego udzielił Luke Petrasek na oficjalnej stronie PLK. Tę rozmowę można przeczytać TUTAJ.
Wystartował sezon 2023/2024! Nasz Anwil świetnie wszedł w nowe rozgrywki, bo pewnie wygrał z Treflem Sopot oraz Sokołem Łańcut.
To świetna okoliczność, aby rozpocząć nowy cykl podcastów. Zapraszam na pierwszy odcinek „Anwilowych Wieści”! Po długiej przerwie odkurzyłem mikrofon i skomentowałem skład zbudowany przez trenera Przemysława Frasunkiewicza, pierwsze występy „Rottweilerów” oraz kilka tematów pobocznych.
Anwil zakończył zmagania o Puchar Polski na ćwierćfinale. Na tym chciałbym zakończyć, ale nie mogę… Rywalem „Rottweilerów” był King Szczecin. Zaledwie kilka dni wcześniej polegliśmy z tym zespołem w meczu ligowym, więc mieliśmy idealną okazję na szybki rewanż. W pierwszej połowie przecierałem oczy ze zdumienia, bo Anwil grał fantastycznie i odegranie było na wyciągnięcie ręki. Pod koniec drugiej kwarty prowadziliśmy nawet +26. Później przyszła jednak druga połowa i na parkiet wybiegły chyba zupełnie inne zespoły, bo obraz meczu uległ totalnej przemianie. To był istny DRAMAT! Ostatecznie przegraliśmy po dogrywce 94:98…
Nie licząc tej bolesnej przygody „Rottweilerów”, to była naprawdę ciekawa impreza. Oglądaliśmy sporo niezłej koszykówki, nie brakowało standardowych konkursów, a Luke Petrasek wygrał „trójki”. Takie małe, lecz sympatyczne pocieszenie 😉 .
Ta saga trwała stanowczo zbyt długo. Ivan Almeida jest postacią wybitną w bogatej historii Anwilu i to nie powinno podlegać wątpliwości. „El Condor” odgrywał czołową rolę podczas marszu „Rottweilerów” ku wielkim sukcesom. We Włocławku był uwielbiany przez fanów oraz wręcz nienawidzony przez rywali. Kabowerdeńczyk wracał do naszego klubu dwukrotnie i za każdym razem kibice okazywali ogromny entuzjazm.
Ten ostatni powrót nie przebiegł jednak według naszych oczekiwań. Sezon 2020/2021 wolelibyśmy zapomnieć, bo zespół grał tragicznie, a na dokładkę wypłynęła afera z naszą gwiazdą w roli głównej. Almeida nie znalazł wspólnego języka z trenerem Przemysławem Frasunkiewiczem i trochę „odleciał”. Później można było jeszcze wierzyć w ponowne nawiązanie współpracy, ale ostatecznie wspomniani dżentelmeni nie potrafili znaleźć wspólnej drogi. Takim sposobem Almeida cały czas miał ważny kontrakt z Anwilem, ale nie było dla niego miejsca w składzie naszej ekipy. Prezes Arkadiusz Lewandowski mówił otwarcie o dążeniu do rozwodu w tym trudnym związku, ale „El Condor” nie sprawiał wrażenia zainteresowanego zmianą pracodawcy.
Niespodziewanie otrzymaliśmy jednak komunikat o rozwiązaniu umowy za porozumieniem stron.
Kolejna porażka Anwilu w PLK. To już trzecia z rzędu na ligowym podwórku. Tym razem pokonał nas King Szczecin we własnej hali. Gospodarze wręcz dominowali przez większość spotkania. Gra „Rottweilerów” nie porywała, ale i tak potrafiliśmy doprowadzić do wyrównanej końcówki. Niestety w najważniejszych momentach popełniliśmy zbyt wiele prostych błędów i przegraliśmy 82:76.
Za nami prawdziwy hit PLK. Mecz na samym szczycie, którego stawką była pierwsze miejsce w tabeli. Anwil pojechał na bardzo trudny i niegościnny teren do Słupska, ale niestety wrócił „na tarczy”. Czarni rozegrali naprawdę dobre spotkanie, szczególnie w defensywie, i wygrali 83:77. Byliśmy świadkami twardego spotkania, w którym „Rottweilery” walczyły niemal do samego końca, ale to gospodarze byli tego dnia lepszą ekipą.
Szok? Niedowierzanie? Sensacja? Zdecydowanie! Tak najlepiej opisać mecz z Arką Gdynia. Ciężko utrzymać równą oraz dobrą formę przez cały sezon i gorsze spotkania są czymś normalnym. Czasami udaje się „przepchnąć” takie mecze, ale tym razem nie wyszło. Anwil wyglądał zupełnie inaczej niż w poprzednich kolejkach. Znacznie gorzej. Dyspozycja „Rottweilerów” pozostawiała wiele do życzenia i to doprowadziło do zaskakującej porażki na własnym parkiecie 72:82.
Kolejna odsłona „Świętej Wojny” jest już historią. Najważniejsze, że mamy powody do radości, bo Anwil pokonał odwiecznego rywala 97:89. Trzeba przyznać, że byliśmy świadkami meczu, który stał na naprawdę wysokim poziomie. Otrzymaliśmy sporą dawkę ofensywnej koszykówki, pełnej walki oraz emocji. Dobra promocja rodzimej ligi. Śląsk Wrocław dobrze zaczął, ale później to „Rottweilery” doszły do głosu i wrzuciły wyższy bieg. Goście mieli jeszcze wielką szansę w końcówce, ale nie wykorzystali swojej okazji. Nasza ekipa wytrwała i dopisała bardzo smakowite zwycięstwo do swojego dorobku.