Problem kapitana

Szymon Szewczyk jest już z nami trzeci sezon. Czas leci i weteran ma już swoje lata, ale cały czas potrafi zaskakiwać rywali. Można jednak odnieść wrażenie, że w obecnym sezonie trochę słabiej to wychodzi niż w poprzednich latach.

Szewczyk AnwilFOTO: Andrzej Romański / www.plk.pl

„Szewcu” za kilka dni kończy 37 lat. Poważny wiek jak na profesjonalnego koszykarza. Pojawia się naturalna bariera, która w pewien sposób ogranicza. Niektórych aspektów po prostu nie da rady przeskoczyć. Mam wrażenie, że nasz weteran ma obecnie większe problemy w walce z podkoszowymi rywali niż jeszcze w niedalekiej przeszłości. Z tym jednak trzeba się liczyć i nie można mieć o to pretensji. Już przed ubiegłymi rozgrywkami Szewczyk miał być naszym trzecim środkowym, więc można założyć, że „Szewcu” od dłuższego czasu i tak gra trochę „ponad stan”. Na parkiecie możemy jednak cały czas liczyć na jego waleczność, doświadczenie oraz odgrywanie roli „zadaniowca” nastawionego na rzuty z dystansu.

Martwi jednak skuteczność weterana. Od dawna główną bronią Szewczyka są rzuty, a szczególnie te „zza łuku”. W ostatnich spotkaniach jego skuteczność jest jednak daleka od możliwości tego gracza. W meczuSuperpuchar Polski jeszcze błysnął i zaaplikował Stali Ostrów Wielkopolski aż 4/5 za trzy. Później przyszła jednak kontuzja, a po powrocie na parkiet brakowało już tej magicznej celności.

W dotychczasowych meczach PLK nasz kapitan zanotował zaledwie 3/16 z dystansu, co przekłada się na 18,8 % skuteczności. Lepiej jest w Lidze Mistrzów, bo trafił 5/17 z obwodu, czyli ma 29,4 %. Lepszy rezultat jak na krajowym podwórku, ale również poniższej możliwości Szewczyka. Obecnie na obydwu frontach kapitan Anwilu kontynuuje serię 0/7 za trzy (trzy ostatnie mecze). Patrząc trochę szerzej (5 ostatnich spotkań), to wychodzi 1/12 z dystansu. Mam nadzieję, że ten cykl szybko zostanie przełamany.

To duży problem dla gracza, którego zdecydowanie głównym atutem są rzuty „zza łuku”. Szewczyk od dawna na tym bazuje i taka jest jego rola w naszej taktyce. W PLK aż 53 % wszystkich jego prób to trójki, a w BCL ten współczynnik jest jeszcze wyższy, bo wynosi 68 %.

Nie wygląda to dobrze i przez te problemy ze skutecznością statystyki Szewczyka prezentują się znacznie gorzej niż w poprzednich latach. Ja jednak cały czas wierzę w naszego kapitana. Nadejdzie dzień, gdy znowu zacznie trafiać. W ubiegłym sezonie, przy problemach kadrowych Anwilu, Szewczyk wspiął się na wyżyny swoich umiejętności i odegrał bardzo ważną rolę w naszym marszu po kolejne mistrzostwo. Nie widzę przeciwwskazań, aby życie napisało w tym sezonie podobną historię. Najważniejsze mecze dopiero przed nami, a stare porzekadło mówi, że Play-Off to czas weteranów, czyli najlepszy moment, aby Szewczyk po raz kolejny pokazał swoją klasę.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *