Polak potrzebny

Okno transferowe w PLK zamyka się 15 marca. Czasu zostało naprawdę niewiele, a pewna korekta w składzie Anwilu jest niemal konieczna.

Od początku sezonu słychać głośny, że granie z jednym nominalnym rozgrywającym jest zbyt ryzykowne. Ja zgadzam się z taką opinią. Ostatnio sytuacja niestety uległa zmianie i musimy kierować się innym kluczem przy łataniu naszego składu.

Szymon SzewczykFOTO: Andrzej Romański / plk.pl

Przełomowym momentem była kontuzja, której doznał Szymon Szewczyk podczas starcia z Asseco Gdynia w ramach Pucharu Polski. Cała sytuacja wyglądała naprawdę poważnie i uraz również okazał się poważny. Wypływające informacje mówią o tym, że „Szewcu” ma do nas wrócić na fazę Play-Off. Dobra wiadomość, ale rodzi się pytanie – w jakiej będzie formie? Młodzieniaszkiem przecież już nie jest, a kontuzja do lekkich nie należy.

Bez Szewczyka zostało nam czterech Polaków do gry. Przy obecnie panujących przepisach (oby jak najszybciej zostały zmienione…) wydaje się, że to troszkę mało. Szczególnie biorąc pod uwagę ostatni mecz z Asseco. Urazu doznał wtedy Kamil Łączyński (na szczęście niezbyt poważny) i trener Igor Milicić mógł żonglować tylko trójką naszych rodaków. Paweł Leończyk to pewniak i nie ma co się o niego martwić. Michał Nowakowski jest raczej zadaniowcem. Jestem zadowolony, jak wywiązuje się z tej roli, ale pewnego poziomu nie przeskoczy. Jarosław Zyskowski jest w moich oczach troszkę chimeryczny. Np. z Asseco nie grał zbyt dobrze, ale ze względu na limity grać po prostu musiał.

Właśnie ze względu na te przepisy i ryzyko przypadkowych urazów potrzebujemy wzmocnienia polskiej rotacji. Niedługo wkraczamy w decydującą fazę sezonu. Tam już nie będzie możliwości żadnych zmian i żebyśmy tylko nie obudzili się „z ręką w nocniku”.

Naprawdę, jeśli jakiś transfer jest jeszcze możliwy, to wolałbym drugiego rozgrywającego, który byłby skupiony na kreowaniu gry. Przepisów jednak nie da rady przeskoczyć…

Dlatego powinniśmy skupić się przede wszystkim na paszporcie potencjalnego nabytku. Wśród rozgrywających niestety żadnej korzystnej opcji nie widzę. Na innych pozycjach sytuacja na rynku też nie jest zbyt ciekawa, ale myślę, że łatwiej będzie podpisać kontrakt z kimś grającym pod koszem. Właśnie pozycję centra wymieniłbym jako drugą, której przyda się wzmocnienie.

Wróbelki różne nazwiska ćwierkają, ale dopóki nie zobaczę oficjalnej informacji, to w nic nie uwierzę. Boję się, że nowy nabytek (jeśli w ogóle się znajdzie) będzie raczej subtelnym uzupełnieniem składu. Takim hołdem dla tego „magicznego przepisu”. Coś jak Mateusz Bartosz w zeszłym sezonie. Jeśli już dochodzi do transferów w trakcie sezonu, to jestem zwolennikiem sprowadzania graczy, którzy robią różnicę. Niestety sytuacja jest, jaka jest, więc trzeba spojrzeć trochę zabezpieczająco. Trzeba po prostu „dmuchać na zimne” i nie być zbyt wybrednym.

Czas jednak naprawdę się kurczy, więc trzeba działać…

Jedna odpowiedź do “Polak potrzebny”

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *