USA jest ojczyzną koszykówki. Tam jest najlepsza liga na świecie i tam urodziła się największa ilość zawodników, którzy strasznie „namieszali” w tej dyscyplinie. W wielu drużynach, na całym globie, amerykańscy gracze stanowią o sile. Tak już się przyjęło i stało się normalnością.
Wszystko wskazuje na to, że skład Anwilu na sezon 2018/2019 został już zamknięty. Może dojdzie jeszcze jakiś zawodnik, ale jeśli już, to zapewne z polskim paszportem i tylko jako uzupełnienie. W związku z tym nowe rozgrywki (jeśli nie wydarzy się nic bardzo nieprzewidywalnego…) rozpoczniemy bez zawodnika z USA.
Jest to pewne zaskoczenie, bo zawodnicy z kraju Wuja Sama bywają gwiazdami lig na całym świecie. To zaskoczenie potęguje fakt, że w PLK nowy sezon bez Amerykanina rozpocznie… tylko Anwil! W każdym innym zespole, na chwilę obecną, znajduje się przynajmniej jeden gracz z USA. Teoretycznie można podpiąć do tego jeszcze King Szczecin, ale jest tam Darrell Harris. Ten podkoszowy od ponad roku posiada polskie obywatelstwo, ale urodził się przecież w amerykańskim Cleveland. Na drugim biegunie znajduje się Polpharma Starogard Gdański, w składzie której znajduje się aż pięciu amerykańskich graczy.
Jak w naszym klubie wyglądała sytuacja z amerykańskimi koszykarzami w przeszłości? Włocławskie otwarcie na ojczyznę koszykówki nastąpiło w sezonie 1995/1996. Wówczas do Nobilesu trafił Ike Corbin. Później poszło już „z górki”.
Przygotowałem zestawienia z ilością amerykańskich graczy, którzy grali dla nas w ligowym meczu otwarcia. Biorę pod uwagę tylko pierwszy mecz danych rozgrywek, bo później składy potrafiły przechodzić różne rewolucje. Poza tym obecnie jesteśmy przed rozpoczęciem sezonu 2018/2019 i nie wiemy, co przyniesie przyszłość.
- 1995/1996 – 1
- 1996/1997 – 1
- 1997/1998 – 0
- 1998/1999 – 1
- 1999/2000 – 2
- 2000/2001 – 0
- 2001/2002 – 2
- 2002/2003 -2
- 2003/2004 – 2
- 2004/2005 – 1
- 2005/2006 – 1
- 2006/2007 – 1
- 2007/2008 – 1
- 2008/2009 – 3
- 2009/2010 – 3
- 2010/2011 – 3
- 2011/2012 – 3
- 2012/2013 – 3
- 2013/2014 – 2
- 2014/2015 – 3
- 2015/2016 – 1
- 2016/2017 – 2
- 2017/2018 – 1
- 2018/2019 – 0
Jak łatwo zauważyć, od czasów Corbina, dopiero po raz trzeci rozpoczynamy sezon bez przynajmniej jednego gracza z USA! To jest kolejny czynnik, za którego sprawą, zbliżające się rozgrywki będą dla nas wyjątkowe.
Sezon 1997/1998 zaczęliśmy bez amerykańskiego gracza, ale bardzo szybko nasze szeregi zasilił Jerrell Horne. Później przewinęli się jeszcze Frazier Johnson, David Van Dyke czy Keith Williams.
W sezonie 2000/2001 żaden amerykański gracz nawet przez chwilę nie zakładał koszulki Anwilu. Nie przeszkodziło to jednak w wywalczeniu wicemistrzostwa Polski.
Jak będzie w najbliższym sezonie? Czy w czasie zmagań do składu Anwilu dołączy jakiś amerykański gracz? Czy może zostanie powielony schemat sprzed 18 lat? Na te pytania oczywiście nikt nie zna odpowiedzi i nie pozna, dopóki życie nie stworzy jakiegoś niespodziewanego scenariusza. Ja osobiście nie mam nic przeciwko, żebyśmy zakończyli sezon w takim samym składzie, jak rozpoczniemy. Jedynym warunkiem jest osiąganie dobrych wyników.
Jedna odpowiedź do “Bez USA”