Rok 2024 dobiega końca, więc pora na moje tradycyjne podsumowania. Zacznę standardowo od meczów naszego Anwilu, które najbardziej zapadły w mojej pamięci. Wybrane spotkania uszeregowałem w formie rankingu TOP10. Wybór jest oczywiście subiektywny i każdy ma pole do własnego zdania, więc wszelkie komentarze mile widziane 😉 .
Długo czekaliśmy na rozpoczęcie budowy nowego Anwilu. Trudno było jednak zacząć, nie mając głównego projektanta. Ostatecznie, pod koniec czerwca, dołączył do nas trener Selcuk Ernak i od tego momentu machina transferowa ruszyła z pełną mocą. Trzeba przyznać, że po zakontraktowaniu tureckiego szkoleniowca „Rottweilery” wykazały niezwykłą aktywność na rynku i wszystko poszło bardzo sprawnie. Takim sposobem w połowie sierpnia zamknęliśmy budowę składu na sezon 2024/2025.
Z poprzednich rozgrywek w naszym klubie pozostali jedynie Kamil Łączyński, Luke Petrasek oraz Bartosz Łazarski. Do drużyny dołączyło aż dziewięciu nowych zawodników. Nie ukrywam, że zbudowany skład budzi nadzieje, ale wszystko oczywiście zweryfikuje parkiet 😉 .
Pora rzucić okiem na nowe twarze w naszych szeregach. W tym celu uruchomiłem swój subiektywny barometr i pogrupowałem świeżo zakontraktowanych zawodników według ciśnienia (w pozytywnym znaczeniu), jakie wywarły na mnie poszczególne nazwiska. Krótko mówiąc – uszeregowałem nowych koszykarzy Anwilu według tego, jakie wrażenie zrobił na mnie dany transfer.
Sezon już dawno za nami, emocje opadły, ale trzeba jeszcze wybrać MVP za ostatni miesiąc rozgrywek. Powiedzieć, że maj nie nie był udany dla naszego Anwilu, to jak nic nie powiedzieć. „Rottweilery” poległy już w pierwszej rundzie Play-Off ze Spójnią Stargard. Po dwóch pierwszych meczach prowadziliśmy dość pewnie, ale później nastąpiła katastrofa i przegraliśmy trzy kolejne spotkania, co spowodowało, że przedwcześnie rozpoczęliśmy wakacje. Kilka tygodni już minęło, ale ta seria ciągle boli…
Nasz zespół rozczarował, jednak z wyborem najbardziej wartościowego zawodnika nie miałem większych problemów. Victor Sanders zdecydowanie odgrywał czołową rolę w szeregach Anwilowców.
Play-Off jest magicznym czasem, który rozbudza marzenia. Anwil zakończył sezon zasadniczy na pierwszym miejscu, więc mogliśmy mierzyć wysoko, ale niestety już w ćwierćfinale na nasze głowy został wylany kubeł bardzo zimnej wody. Spójnia Stargard rozwiała nasze wielkie sny i po pięciomeczowej serii wysłała włocławską ekipę na ryby. Ciężko to przetrawić, bo „Rottweilery” wygrały dwa pierwsze mecze i osobiście głęboko wierzyłem, że zamkniemy sprawę już w trzecim spotkaniu. Niestety podopieczni trenera Sebastiana Machowskiego nie złożyli broni, weszli na wyższy poziom i dokonali czegoś wielkiego.
Wróciły koszmary z 2017 roku…
To boli…
Na temat serii ze Spójnią porozmawialiśmy w nowym odcinku podcastu „Anwilowe Wieści”, więc zapraszam do słuchania!
Sezon regularny PLK dobiega końca. W powietrzu można wyraźnie wyczuć nadchodzącą fazę Play-Off. Odnoszę wrażenie, że obserwujemy już inne, twardsze granie. Tak było też w przypadku naszego Anwilu. Przypomnę, że „Rottweilery” rozegrały ostatnio dwa spotkania. Oba były wyrównane oraz wymagające, ale zakończenia miały zupełnie inne. Najpierw wygraliśmy w Stargardzie 70:64, a następnie niestety polegliśmy po dogrywce w Ostrowie Wielkopolskim 89:87. Walki i emocji nie brakowało!
Na temat tych wszystkich wydarzeń porozmawialiśmy z Michałem w kolejnym odcinku „Anwilowych Wieści”. Zdradzę, że tym razem nie było kącika „grillowania” Amira Bella, ale za to skrytykowaliśmy innych zawodników, a jeszcze innych pochwaliliśmy 😉 . Po szczegóły zapraszam do odsłuchu!
Za nami bardzo emocjonujący tydzień, w którym Anwil stoczył dwa pojedynki. Rywalami naszego zespołu były ekipy, obok których włocławscy kibice raczej nie przechodzą obojętnie. Najważniejsze jednak, że pomimo braków kadrowych „Rottweilery” sprostały wyzwaniom i najpierw wygraliśmy we Wrocławiu 96:82, a następnie pokonaliśmy Czarnych na własnym terenie 75:60. Dzięki temu powiększyliśmy swój ligowy dorobek o cztery punkty i wykonaliśmy dwa ważne kroki w stronę pierwszego miejsca przed Play-Off.
W nowym odcinku „Anwilowych Wieści” rozmawiamy z Michałem o wspomnianych spotkaniach, życiu naszego klubu bez Kalifa Younga oraz ostatniej prostej przed decydującą fazą sezonu.
Kolejny tydzień upłynął, więc pora na nowy odcinek podcastu „Anwilowe Wieści”. Motywem przewodnim jest oczywiście ostatni mecz, w którym Anwil wygrał ze Spójnią Stargard. Trzeba przyznać, że goście sprawili sporo problemów „Rottweilerom”, ale ostatecznie nasz zespół zwyciężył 78:69.
Razem z Michałem porozmawialiśmy na luzie o wszystkich pozytywach oraz negatywach tego spotkania. Szczególną uwagę zwróciliśmy na następujące aspekty:
Problemy w ofensywie i bardzo dobra defensywa
Nakręcony Luke Petrasek
Aktywny i progresywny Tanner Groves
Maciej Bojanowski znowu na parkiecie!
Nieskuteczny Janari Joesaar
Idealny lider – Victor Sanders
Nie zabrakło także kilku słów na temat nadchodzącego starcia ze Stalą Ostrów Wielkopolski, bo przed nami prawdziwy hit PLK.
Do trzech razy sztuka? Mateusz Kostrzewski postanowił sprawdzić to powiedzenie i po raz trzeci podpisał kontrakt z Anwilem. „Kostek” reprezentował barwy naszego klubu w sezonach 2013/2014 oraz 2018/2019. Wówczas nie święcił żadnych znaczących sukcesów z „Rottweilerami”, a podczas tej drugiej przygody zmienił pracodawcę w trakcie trwania rozgrywek. Pozostaje trzymać kciuki, aby trzecie podejście było bardziej owocne.
Nie ukrywam, że miałem spore obawy przed wyprawą do Stargardu. Spójnia wygląda ostatnio niczym kandydat do medalu i nie przegrała spotkania od 50 dni. W tym czasie zanotowali serię 6-0. To robi wrażenie! Z kolei nasz Anwil gra tak troszkę w kratkę, więc ciężko było o optymizm.
Tymczasem „Rottweilery” znowu zaskoczyły. Lekko nie było i potrzebowaliśmy dogrywki, ale ostatecznie zwyciężyliśmy 93:94 i to jest najważniejsze. Odnieśliśmy bardzo cenne zwycięstwo na trudnym terenie. BRAWO!
To jest już nie tylko przykre, ale również nudne. Anwil ma ciągle te same problemy i coraz głębiej wpada w to bagno. Tym razem do Hali Mistrzów zawitała Spójnia Stargard i została piątym pogromcą „Rottweilerów” w sześciu ostatnich meczach. Przebieg spotkania był dość zbliżony do tych wcześniejszych porażek. Znowu mieliśmy swoje szanse, ale końcówka padła łupem rywali. Goście zwyciężyli 78:81.
No nie jest dobrze… To nasza czwarta porażka z rzędu w PLK…