Nadszedł czas na konfrontację Mistrza z Wicemistrzem Polski. Stal Ostrów Wielkopolski do tej pory nie przegrała na swoim terenie. Anwil jednak zakończył tę serię. „Rottweilery” po dobrym spotkaniu zwyciężyły 73:80.
Bez armat na Avellino
Od samego początku uważałem, że Sidigas Avellino to jeden z głównych faworytów naszej grupy w Lidze Mistrzów. Pierwszy mecz we Włoszech, wewnętrzne problemy organizacyjne (odejście Norissa Cole’a) i kadrowe (kontuzje) naszych rywali zaliczałem jednak jako czynniki, które dawały nadzieję przed rewanżem. Ta okazała się złudna. Parkiet wszystko zweryfikował. Po słabiutkim meczu Anwil przegrał 62:72.
FOTO: http://www.championsleague.basketball
Różne oblicza ze Startem
Anwil nie zwalnia tempa. Tym razem pokonaliśmy we własnej hali Start Lublin. Spotkanie jednak nie należało do łatwych i przypominało sinusoidę. Nasz zespół zaprezentował wręcz kilka twarzy, ale najważniejsze, że bez nerwówki wyszliśmy z tego pojedynku zwycięsko. Mecz zakończył się wynikiem 90:80.

Ofensywna Polpharma nie wystarczyła!
CO TO BYŁ ZA MECZ! Nowy Rok przywitał nas prawdziwymi grzmotami. W Hali Mistrzów nie brakowało głośnych huków, ale najważniejsze, że Anwil okazał się lepszy w tej wymianie ciosów. Polpharma Starogard Gdański zaskoczyła niezwykłą ofensywą i do wyłonienia zwycięzcy potrzebne były aż dwie dogrywki! To jednak nie wystarczyło na „Rottweilery” i mecz zakończył się kosmicznym wynikiem 122:115. Faktem stało się nasze ósme ligowe zwycięstwo z rzędu.

Ventspils bez szans!
Mecz na Łotwie wygraliśmy bez większych problemów. W taki wspaniały sposób rozpoczęliśmy zmagania w Lidze Mistrzów. Byłem bardzo pozytywnie zaskoczony takim obrotem spraw. Teraz nadszedł czas rewanżów i drużyna BK Ventspils zawitała do Włocławka. Mistrz Łotwy, w porównaniu z pierwszym starciem, miał już pełniejszy skład i całkiem dobrze radził sobie w ostatnich potyczkach. Z tego powodu miałem drobne obawy przed tym meczem. Okazało się jednak, że zupełnie niesłusznie. Anwil zagrał niemal koncertowo i pokonał przybyszów z Windawy 84:71.

Trudna przeprawa w Krośnie
Miasto Szkła Krosno z całą pewnością nie należy do ligowych tuzów. Dlatego nawet mimo dalekiej podróży na Podkarpacie, to nasz Anwil pozostawał zdecydowanym faworytem tego spotkania. Ostatecznie osiągnęliśmy swój cel, ale było zdecydowanie trudniej, niż przypuszczałem. Na szczęście „Rottweilery” wykazały więcej „zimnej krwi” w ważnych momentach i spotkanie zakończyło się wynikiem 88:93.
Sensacyjna Spójnia
Nie tak to miało wyglądać… Mecz ze Spójnią Stargard miał być dla Anwilu spacerkiem zwieńczonym pokaźnym zwycięstwem. Własna hala i beniaminek po drugiej stronie tylko utwierdzały w tym przekonaniu. Nasi koszykarze zaprezentowali nam jednak zbyt wiele wręcz cyrkowych zagrań (w negatywnym znaczeniu…), a przy walecznych gościach, to wystarczyło. Spójnia sensacyjnie wygrała we Włocławku 80:81.

Wywalczone zwycięstwo z Riesen
Słaby początek spotkania nie wpłynął na końcowy wynik. Możemy być z tego niezwykle zadowoleni, bo Anwil naprawdę źle rozpoczął wyjazdowe spotkanie z Riesen Ludwigsburg. Mimo to wiara w zwycięstwo nie uciekła i krok po kroku dążyliśmy do celu. Ostatecznie przypieczętowaliśmy swoją wygraną w ostatnich minutach, a po końcowej syrenie tablica wskazała wynik 85:93.
FOTO: championsleague.basketball
Diduszko uciszył Halę Mistrzów
Kolejny ciężki mecz za nami. Tym razem do Włocławka zawitała ekipa z Torunia. Mam wrażenie, że derbowa rywalizacja coraz bardziej elektryzuje sympatyków w regionie. Dla Anwilu to była idealna szansa rewanżu za nieudany Superpuchar. Polski Cukier chciał jednak podtrzymać swoją passę i cel osiągnął. Po 45 minutach walki goście zwyciężyli 76:79.

Zatopieni przez Arkę
Wreszcie ruszył nowy sezon PLK! Na początek przypadł nam wymagający rywal i to na wyjeździe. Naszym pierwszym oponentem była Arka Gdynia. Klub, który latem oprócz zmiany nazwy dokonał bardzo ciekawych transferów. Na tyle ciekawych, że od razu zostali wliczeni do ligowej czołówki. Mimo wszystko mogliśmy bardzo optymistycznie wejść w nowy sezon. Mogliśmy, ale nie wyszło…
FOTO: Andrzej Romański / plk.pl