Sezon 2022/2023 nadciąga! Anwil od wielu tygodni buduje formę i rozgrywa sparingi. Podopieczni trenera Przemysława Frasunkiewicza rozegrali dziewięć takich spotkań, w których zanotowali bilans 5-4.
Jak widać, nie brakowało okazji do szlifowania formy, zagrywek czy ustawień. Liczę, że szybko przyjdą efekty tej ciężkiej pracy!
Za nami 41. edycja Mistrzostw Europy. Cóż to był za turniej! Gwiazdy światowego formatu, mnóstwo emocji – po prostu koszykarski karnawał. Dla nas najważniejsza była jednak postawa biało-czerwonych. Reprezentacja Polski zaskoczyła wszystkich i zakończyła zmagania w czołowej czwórce! Doszliśmy dalej niż prawdziwe potęgi i tego nikt nam nie zabierze! Miniony EuroBasket to jeden z największych sukcesów w naszej historii, a ćwierćfinałowy mecz ze Słowenią to chyba najlepszy występ KoszKadry, który miałem przyjemność oglądać.
Tytuł mistrzowski ostatecznie wywalczyła Hiszpania, ale o prym rywalizowało wiele postaci, które są lub były związane z naszym Anwilem. Jak sobie poradzili? Zapraszam na mały przegląd 😉 .
Anwil ma obecnie zakontraktowanych jedenastu zawodników, co znacznie przybliża nas do zamknięcia składu przed sezonem 2022/2023. Pięciu z naszych koszykarzy to gracze zagraniczni. Trener Przemysław Frasunkiewicz postawił na kwintet Luke Petrasek, Josh Bostic, Janari Joesaar, Phil Greene oraz Josip Sobin. Dzięki udziałowi w FIBA Europe Cup mamy możliwość wystawić jeszcze jedno nazwisko bez polskiego paszportu. Z tego, co można jednak usłyszeć, „Rottweilery” ewentualnie skorzystają z tego przywileju dopiero w trakcie rozgrywek.
Najciekawsze jest to, że w tej naszej aktualnej grupie „stranieri” tylko jeden zawodnik nie ma doświadczenia w PLK. Tym „rodzynkiem” jest Janari Joesaar. Pozostała czwórka miała już przyjemność biegać po polskich parkietach. Podejrzewam, że gdyby James Bell zaakceptował naszą ofertę, to zaczynalibyśmy zmagania bez żadnej „nowej twarzy”.
Wiem, że niektórzy nie są zachwyceni takim „odgrzewaniem kotletów”. Świeże nazwiska wyzwalają większe emocje. Nie jestem ekspertem kulinarnym, ale czy taka potrawa rzeczywiście musi być niesmaczna?
Jeszcze nigdy nie mieliśmy estońskiego koszykarza w swoich szeregach, ale już mamy 😉 . Kontrakt z Anwilem podpisał Janari Joesaar. Ciekawy zawodnik, który jest wręcz obligatoryjnym reprezentantem swojego kraju. Estończyk w tym roku skończy 29 lat i mierzy 198 cm wzrostu. Nominalnie gra jako niski skrzydłowy, ale to bardzo uniwersalny zawodnik. Trener Przemysław Frasunkiewiczpodkreśla, że Joesaar z powodzeniem może obsadzić pozycje od rzucającego obrońcy do silnego skrzydłowego i to bardzo ważny atut tego gracza.