Anwil zakończył okres przygotowawczy przed sezonem 2023/2024. „Rottweilery” szlifowały formę podczas meczów sparingowych, w których zanotowaliśmy bilans 6-3.
Wiadomo, że rezultaty podczas takich spotkań schodzą na dalszy plan. Najważniejsze jest zgranie zespołu oraz ćwiczenie licznych zagrywek i ustawień. Nie zaszkodzi jednak rzucić okiem na dyspozycję naszego zespołu podczas tych meczów towarzyskich.
Historia Anwilu jest niesamowicie bogata oraz barwna. Już niedługo nasz klub rozpocznie 32 sezon w PLK. Szmat czasu i to budzi podziw oraz napawa dumą! Przez ten okres doświadczyliśmy wielu niesamowitych meczów, świętowaliśmy liczne sukcesy, a nasze barwy reprezentowało mnóstwo ciekawych zawodników oraz trenerów. Dzisiaj wziąłem „na tapetę” tę drugą grupę. Który szkoleniowiec naszej ekipy wypadł najlepiej? Przygotowałem ranking podzielony na kilka kategorii. Oczywiście w większości przypadków statystyki opierałem na osiągnięciach w PLK.
Bartosz Łazarski wywołał sporo szumu podczas minionego sezonu. Nic dziwnego, bo nastolatek dopiero wchodzi na salony „poważnej koszykówki”, a już przeszedł do historii. Kolokwialnie można powiedzieć, że „wjechał z buta”.
Czy młody zawodnik jest odpowiednim kandydatem, aby wyrosnąć na czysty talent, który dostarczy nam mnóstwo radości oraz dumy?
Niedawno kontrakt z AnwilempodpisałTanner Groves. Obiecujący środkowy, które spore pokłady siły łączy z solidnym rzutem dystansowym, a do tego jest całkiem mobilny, jak na takie gabaryty.
Groves ma 24 lata i we Włocławku doświadczy pierwszego poważnego zetknięcia z profesjonalną koszykówką. Dotychczas występował jedynie w lidze NCAA. Grał dla dwóch uczelnianych zespołów – Eastern Washington Eagles oraz Oklahoma Sooners.
Wiadomo, że dla amerykańskich młodzieńców pierwszy kontakt z europejską koszykówką bywa szokujący. Jest to olbrzymi przeskok zarówno pod względem kulturowym, jak i czysto sportowym. Naszego nowego centra z całą pewnością czeka okres adaptacyjny. Groves nie jest jednak pierwszym zawodnikiem w historii naszego klubu, który przygodę na „Starym Kontynencie” rozpoczyna od Włocławka. Jak poradzili sobie jego poprzednicy?
Od rozgrywek 2017/2018, czyli od początku działalności tutaj, prowadzę regularnie swój ranking MVP. Co miesiąc wyróżniam trójkę zawodników Anwilu i przyznaję im punkty. Zwycięzca zgarnia 10 punktów, drugi zawodnik 5, a trzeci 1. Takim sposobem wyłaniam najbardziej wartościowego „Rottweilera” w każdym sezonie.
Wykorzystując przerwę wakacyjną, zsumowałem wszystkie dotychczasowe wyniki i takim sposobem powstał ranking MVP za sześć ostatnich lat.
W przypadku równej ilości punktów promowałem gracza z mniejszą ilością spotkań na koncie.
Sezon 2022/2023 za nami, więc pora na coroczną aktualizację statystycznych osiągnięć graczy Anwilu, rok po roku, w porównaniu z ligowymi liderami. Oczywiście brałem pod uwagę tylko rozgrywki PLK oraz w większości przypadków czerpałem dane od sezonu 1998/1999, bo dopiero wtedy wprowadzono oficjalne liczenie statystyk na naszym podwórku.
Do trzech razy sztuka? Mateusz Kostrzewski postanowił sprawdzić to powiedzenie i po raz trzeci podpisał kontrakt z Anwilem. „Kostek” reprezentował barwy naszego klubu w sezonach 2013/2014 oraz 2018/2019. Wówczas nie święcił żadnych znaczących sukcesów z „Rottweilerami”, a podczas tej drugiej przygody zmienił pracodawcę w trakcie trwania rozgrywek. Pozostaje trzymać kciuki, aby trzecie podejście było bardziej owocne.
Anwil odsłonił kolejną kartę przed nadchodzącym sezonem. Nowym „Rottweilerem” został podkoszowy Kalif Young. Kanadyjczyk ma 26 lat i mierzy 206 cm wzrostu. Podejrzewam, że wszyscy doskonale kojarzymy tego zawodnika, bo jeszcze niedawno biegał po parkietach PLK i rywalizował z naszym zespołem.
Sezon 2022/2023 jest już tylko wspomnieniem. W minionych rozgrywkach tradycyjnie prowadziłem swój ranking MVP, więc pora na podsumowanie. Co miesiąc wyróżniałem trójkę zawodników Anwilu i przydzielałem im punkty. Teraz króluje już tylko matematyka i prosta kalkulacja jasno wskazują, że kolejnym laureatem tej prestiżowej nagrody został Luke Petrasek 😉 .
Tym razem zapunktowało u mnie aż dziewięciu zawodników. Podkreślam tę statystykę, bo więcej nazwisk wyróżniłem tylko podczas sezonu 2020/2021. Przypomnę jednak, że wówczas mieliśmy w klubie prawdziwe lotnisko.
Play-Off to najbardziej gorąca część każdego sezonu. Magiczna faza rozgrywek, która wyzwala niesamowite emocje. Drużyny wchodzą na wyższy poziom, a kibice żyją każdym kolejnym pojedynkiem. Wszystkie te odczucia są jeszcze bardziej spotęgowane, gdy dochodzi do ostatecznego pojedynku w serii. Na parkiet wybiegają dwa zespoły i walczą o „być albo nie być”. Nie ma już miejsca na żadne kalkulacje. Po końcowej syrenie jedna strona nie ukrywa uśmiechów, a druga może jedynie szykować sprzęt do wędkowania, bo zaczyna wakacje.
W niedawno zakończonym sezonie 2022/2003 doświadczyliśmy tego najwyższego stopnia emocji, ale niestety tym razem zabrakło sukcesu. W bogatej historii naszego klubu było jednak o wiele więcej takich meczów, a niektóre otworzyły nam wrota do chwil, które zapamiętamy na zawsze.
Przygotowałem mały przegląd takich ostatecznych spotkań z udziałem naszego klubu. Patrząc w przeszłość, brałem pod uwagę jedynie serie rozgrywane do trzech lub czterech zwycięstw.