Deane Williams wyraźnym ulepszeniem

W bieżącym sezonie nie doświadczyliśmy wielu zmian w składzie Anwilu. Ostatnim ogniwem, które zasiliło rotację trenera Selcuka Ernaka, jest Deane Williams. Brytyjczyk spędził już kilka ładnych tygodni w naszych szeregach, więc każdy sympatyk „Rottweilerów” mógł spokojnie wyrobić sobie opinię na temat tego gracza. Jesteście zadowoleni z jego postawy?

Deane Williams Anwil WłocławekFOTO: Andrzej Romański / plk.pl

Latem turecki szkoleniowiec poszukiwał uniwersalnego skrzydłowego, który wspomoże zespół swoim atletyzmem. W ten sposób do Włocławka trafił Emmanuel Akot. Urodzony w Kanadzie koszykarz imponował fizycznością i energią – co zresztą trener Ernak zaznaczył w niedawnym wywiadzieKarola Waśka. Wspomniał nawet, że nigdy wcześniej nie widział takiego zawodnika w swojej karierze. Niestety, niemal od samego początku Akota trapiły problemy zdrowotne. Ostatecznie zagrał tylko w meczu inauguracyjnym z Zastalem Zielona Góra. Spędził wtedy na parkiecie zaledwie 7 minut, notując 2 punkty (1/1 z gry), 1 zbiórkę, 1 asystę1 blok. Krótko po tym współpraca została zakończona właśnie z powodu kontuzji.

Klub nie próżnował – bardzo szybko znaleziono zastępstwo i Ronald Jackson Jr. przywdział koszulkę Anwilu. Amerykanin miał całkiem obiecujący start – w Ostrowie Wielkopolskim trafił dwie bardzo ważne trójki, które znacznie przybliżyły nas do zwycięstwa na tym trudnym terenie. Później było jednak gorzej. Znacznie gorzej… Szczerze mówiąc, mam wrażenie, że te dwa trafienia zza łuku to jedyne pozytywne wspomnienie z gry Jacksona w niebiesko-biało-zielonych barwach. Łącznie rozegrał dla nas 16 spotkańPLK, spędzając na parkiecie średnio około 10,5 minuty. W tym czasie notował 3,2 punktu2,8 zbiórki. Statystyki niezbyt imponujące, a co gorsza – wizualnie wcale nie wyglądało to lepiej. Często po prostu „był” na boisku. Nie potrafił odnaleźć się w zespole i odstawał pod względem fizycznym. Zdecydowanie nie spełnił oczekiwań sztabu szkoleniowego.

W końcu cierpliwość trenera Ernaka się wyczerpała. Zakontraktowany został Deane Williams, co oznaczało pożegnanie Jacksona. We Włocławku raczej nikt z tego powodu nie płakał. Profil nowego zawodnika idealnie wpisywał się w koncepcję drużyny, którą sztab nakreślił jeszcze w okresie przedsezonowym. Czy to, co dobrze wyglądało „na papierze”, sprawdziło się również na parkiecie?

Williams rozegrał dotąd 11 ligowych spotkań w barwach Anwilu. Na parkiecie spędza średnio niemal 16 minut, notując 8,2 punktu, 3,6 zbiórki1,1 asysty. Warto dodać, że jego skuteczność z gry wynosi 53,6%, a z linii rzutów wolnych aż 94,4%.

Już same statystyki pokazują, że Williams prezentuje się znacznie lepiej od swojego poprzednika, a „test oka” nie pozostawia żadnych wątpliwości. Jackson często był niewidoczny, natomiast Brytyjczyk jest aktywny po obu stronach parkietu. Jego gra to nie puste przebiegi – wnosi do drużyny mnóstwo energii. Potrafi zaatakować obręcz tak efektownie, że ręce same składają się do oklasków, ale równie chętnie odpali trójkę, jeśli nadarzy się okazja.

Przy całym swoim wachlarzu umiejętności Williams nie próbuje jednak zgrywać bohatera. Podejrzewam, że trener Ernak jasno przedstawił mu swoje oczekiwania, panowie uścisnęli sobie dłonie – i dziś Williams jest bardzo ważnym elementem rotacji „Rottweilerów”. Warto mieć w zespole takiego zawodnika, który swoją energią potrafi porwać całą drużynę.

Weszliśmy już w najważniejszą część sezonu – fazę Play-Off. Na chwilę obecną prowadzimy w ćwierćfinale z Polskim Cukrem Toruń 2:0, ale celem jest mistrzostwo, a po drodze na pewno nie zabraknie trudnych momentów. Musimy być gotowi na sytuacje, gdy piłka przestanie wpadać do kosza, w obronie zawiedzie komunikacja, a morale spadnie. Wtedy potrzeba zawodnika z ławki, który trafi trójkę, poderwie kibiców efektownym wsadem lub zawalczy o kluczową zbiórkę. Takie zagrania potrafią dodać skrzydeł całej drużynie. I nie widzę przeszkód, by właśnie Deane Williams był takim „dostarczycielem ognia” w naszych szeregach.

Jedna odpowiedź do “Deane Williams wyraźnym ulepszeniem”

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *