Ten, który walczył z Shaqiem

W sezonie 2005/2006 ekipa Anwilu bardzo długo szukała środkowego. Trener Andrej Urlep nie mógł zdecydować się na odpowiedniego gracza. Przez Włocławek przewinął się m.in. D’or Fischer, który nie znalazł uznania w oczach słoweńskiego szkoleniowca, a kilka lat później stał się wręcz gwiazdą europejskiego formatu. Swoją szansę u Urlepa otrzymał również Alton Ford.

Shaq vs. Alton Ford
Shaquille O’Neal kontra Alton Ford

Szacowano, że amerykański podkoszowy przy wzroście 206 cm ważył 130 kg. Kawał gracza. Jeszcze większy podziw od jego gabarytów budziło jego CV. W 2001 roku został wybrany w drafcie NBA51 numerem przez Phoenix Suns.

W najlepszej lidze świata Ford nie był czołową postacią. W latach 2001-2004, najpierw dla wspomnianych „Słońc” a następnie dla Houston Rockets, rozegrał łącznie 73 mecze. Jak na gracza, który trafia do PLK, to całkiem niezły wynik. Podczas tej przygody Ford średnio na parkiecie spędzał 7,2 minuty i w tym czasie notował 2,5 punktów oraz 1,8 zbiórek.

Swoje najlepsze spotkanie rozegrał w debiutanckim sezonie. Suns na własnym parkiecie podejmowali Detroit Pistons. Ulegli 95:82, ale Ford w 19 minut rzucił 14 punktów.

Do Włocławka przyleciał już w takcie rozgrywek. Anwil wtedy bardzo słabo wystartował. Po pięciu kolejkach mieliśmy bilans 1-4! Nie da się ukryć, że potrzebne były zmiany. W kolejnym spotkaniu podejmowaliśmy we własnej hali Polonię Warszawa. Właśnie podczas tego meczu miał miejsce debiut Altona Forda w naszej drużynie.

Pamiętam, że już na rozgrzewce sprawiał wrażenie, dyplomatycznie mówiąc, niezbyt atletycznego. Jeśli odrzucimy grzeczne pisanie, to trzeba przyznać, że wydawał się dość zapuszczony. To budziło wątpliwość co do jego etyki pracy.

Ford rozpoczął to spotkanie w wyjściowej piątce. Łącznie na parkiecie spędził 20,5 minuty. Co przez ten czas zaprezentował? Krótko mówiąc, nie błysnął. Jego dorobek to 3 punkty (0/5 z gry oraz 3/6 z wolnych), 3 zbiórki, 1 blok, 1 przechwyt oraz 3 straty.

Debiut nie był udany, ale jakoś tak się złożyło, że ten występ stał się dla mnie niezapomniany. Ford sprawiał wrażenie strasznie zagubionego. Momentami odgrywał rolę typowego pośmiewiska. W jednej z akcji zdobył punkty po niezwykle widocznym „trójtakcie” i jeszcze był niezwykle zdziwiony, że sędziowie odgwizdali błąd kroków. W kolejnej walczył o pozycję pod koszem. Sytuacja jakich wiele w każdym meczu, ale dla Forda zakończyła się bliskim spotkaniem z parkietem i to z takim impetem, że cała Hala Mistrzów zadrżała.

Alton Ford Anwil WłocławekFOTO: nowosci.com.pl
Alton Ford

Anwil, na szczęście, wygrał to spotkanie 75:64. Debiut Forda zebrał zdecydowanie więcej uśmiechu niż braw. Podkoszowy Polonii, Eric Taylor, tak skomentował grę naszego nowego nabytku:

– I on grał w NBA? Jest wielki, ale wcale nie taki twardy

Chyba jedyną osobą, która dostrzegła pozytywy w grze Forda, był… trener Urlep. Po starciu z „Czarnymi Koszulami” udzielił krótkiego komentarza:

– Jak na pierwszy raz, zagrał w porządku

Takie nastawienie szkoleniowca zapewne pozwoliło Fordowi uwierzyć, że Włocławek będzie miejscem, gdzie rozwinie skrzydła.

Trzy dni po meczu ze stołeczną ekipą do Włocławka zawitała drużyna KK Hemofarm Vrasc na spotkanie w ramach ULEB Cup. Amerykanin ponownie wyszedł na parkiet w pierwszej piątce. Tym razem zagrał tylko przez 9 minut. W tym czasie „popisał się” skutecznością 0/1 z gry oraz 0/2 z wolnych plus dołożył 1 zbiórkę2 straty. Anwil przegrał z Serbami 50:62.

Jak się później okazało, to był koniec epizodu Forda w naszej drużynie. Nawet, początkowo optymistyczny, trener Andrej Urlep stracił cierpliwość. Ta cała przygoda trwała zaledwie kilka dni. Ford nie pokazał przez ten czas nic pozytywnego. Przez swoją nieporadność oraz totalny brak przygotowania zapadł jednak w pamięci. Podejrzewam, że spokojnie można umieścić jego kandydaturę w rankingu najgorszych ruchów transferowych naszego klubu. Mimo to, jego grę wspominam z jakimś takim sentymentem. Wspomnienie, które wiecznie przywołuje uśmiech na twarzy.

Oprócz krótkiej kariery w NBA, francuskim ASVELu oraz epizodzie w Anwilu, Ford był raczej daleko od poważnej koszykówki. Grywał głównie w Azji lub niższych ligach USA.

Niestety… na początku tego miesiąca Alton Ford zmarł. Przyczyną był chłoniak, czyli jedno z największych przekleństw naszych czasów. Zszokowała mnie ta wiadomość… Chłop miał zaledwie 36 lat… Jego przygoda w Anwilu w ogóle nie była udana, ale trzeba docenić to, co osiągnął w zawodowej koszykówce. Jest mi naprawdę smutno, gdy czytam tego typu informacje…

Jedna odpowiedź do “Ten, który walczył z Shaqiem”

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *