Po półfinałowej serii ze Stelmetem Zielona Góra niektórzy już wieszali złote medale na szyjach naszych koszykarzy. Było jednak wiadome, że finał to nie jest wyjście z psem na spacer. Stal Ostrów Wielkopolski to nie są „ogórki”, które można punktować, jak się chce i kiedy się chce. Już pierwszy mecz udowodnił, że mogą decydować detale i trzeba zachować koncentracje przez całe spotkanie. Drugie spotkanie było jeszcze zimniejszym prysznicem na nasze głowy, bo przegraliśmy. Tym samym straciliśmy przewagę parkietu i mamy 1:1 w finale.
FOTO: anwil24.pl