Półfinałowa seria ze Stelmetem Zielona Góra będzie wspominana latami. Obydwie ekipy tworzą fascynujące widowisko. W czwartym meczu Anwil po latach odczarował Halę CRS i wszystko rozstrzygnie się w piątym spotkaniu. Nie brakowało jednak emocji do ostatnich sekund. Kontrolowaliśmy spotkanie przez większość czasu, ale Stelmet pokazał charakter i dopiero w samej końcówce przypieczętowaliśmy wygraną. Piękna historia!
Niewykorzystana szansa w horrorze
To był prawdziwy horror w Zielonej Górze. Niestety, bez szczęśliwego zakończenia dla Anwilu. Pod koniec czwartej kwarty nastąpił istny cud koszykarski i wyrównaliśmy, mimo że porażka wydawała się już nieunikniona. W dogrywce byliśmy na fali, ale Stelmet sprowadził nas na ziemię i wyszarpał niezwykle cenne zwycięstwo.

Puchar nie dla nas
Niestety. W tym roku Anwil nie dołoży kolejnego trofeum do klubowej gabloty. Odpadliśmy w półfinale Pucharu Polski. Lepszy okazał się Stelmet Zielona Góra i to podopieczni Andreja Urlepa będą mieli okazję obronić ten tytuł. Mimo porażki Anwil jednak nie ma czego się wstydzić.

Mistrz za mocny
Koszykarze Anwilu Włocławek nowy rok rozpoczęli od prestiżowego starcia na wyjeździe ze Stelmetem Zielona Góra. Mistrz Polski przechodził ostatnio spore zmiany i nowym szkoleniowcem tej ekipy został doskonale znany nam Andrej Urlep. Właśnie ze względu na ten okres przejściowy można było spodziewać się większej szansy naszej drużyny. Słoweński trener zdołał jednak na mecz z Anwilem odpowiednio poukładać swoich podopiecznych.

Superpuchar dla Anwilu
Ojj bardzo bym chciał jutro wieczorem wstawić wpis o takim samym tytule jak ten powyżej. Niestety emocje musimy jeszcze trzymać na wodzy. W ramach zapełnienia czasu przed pierwszym oficjalnym meczem Anwilu w nowym sezonie postanowiłem cofnąć się w czasie do roku 2007. Wtedy też zaczynaliśmy od walki o Superpuchar. Na przeciwko naszej drużyny w Hali Mistrzów wyszedł Prokom Trefl Sopot. Po czterech kwartach i dogrywce okazało się, że była to niesamowita walka i co najważniejsze – owocna.

Drużyna 25-lecia statystycznie – EVAL
Ehhh… Po raz ostatni wrócę jeszcze do budowania drużyny z okazji 25-lecia występów w elicie. Była już drużyna sentymentalna. Była też drużyna najlepszych strzelców. Teraz przyszła kolej na zbudowanie drużyny z zawodników, którzy mogą szczycić się najwyższym średnim współczynnikiem EVAL. Oczywiście pod uwagę brałem tylko najlepsze osiągnięcia danego gracza w koszulce włocławskiej ekipy. Jeśli ktoś grał kilka lat u nas to liczył się tylko najwyższy wynik. Niestety tym razem ta zabawa jest strasznie zakłamana. Dokładne statystyki w PLK liczone są dopiero od sezonu 1998/1999. Z tego powodu wszyscy, którzy grali wcześniej nie mogą być brani pod uwagę.
Bez „owijania w bawełnę”, taki skład prezentowałby się następująco:
FOTO: Źródło