Początek października był dla nas bardzo obiecujący. Najpierw nastąpiła wyczekiwana zmiana trenera, a następnie pokonaliśmy Legię Warszawa. Później było już jednak tylko gorzej. Znacznie gorzej…
Najpierw nasz klub został dotknięty koronawirusem, później przyszła seria porażek, a na dodatek kontuzji doznał Ivan Almeida. W październiku Anwil zanotował bilans 1-3 i trzeba przyznać, że forma naszych koszykarzy była bardzo daleka od oczekiwań.
Ciężko wybierać MVP po tak słabym miesiącu. Tego typu zabawa ma sens jednak tylko wtedy, gdy jest kontynuowana niezależnie od okoliczności. O ile z wyborem pierwszego miejsca nie miałem większego problemu, to obstawienie kolejnych pozycji wywoływało konkretny ból głowy. Przyjmijmy, że pomiędzy pierwszą pozycją, a pozostałymi jest wielka przepaść.
FOTO: Andrzej Romański / plk.pl