Anwil dobrze rozpoczął 2022 rok. Przed nami bardzo trudny styczeń, a pierwsza przeszkoda już za nami. Zastal Zielona Góra przystępował do pojedynku z „Rottweilerami” osłabiony, bo grać nie mogli Jarosław Zyskowski oraz Devoe Joseph. To oznaczało, że nasze szanse wzrosły, ale i tak nie można było oczekiwać łatwej przeprawy. Zielonogórska hala CRS to nigdy nie jest przyjazny teren i tak też było tym razem.
Nasza ekipa nie rozegrała jakiegoś fenomenalnego spotkania. Nie wykorzystaliśmy swojej przewagi i traciliśmy koncentrację. Wręcz sami dążyliśmy, aby kibice drżeli o wynik do ostatnich sekund. Na szczęście i tak wygraliśmy na trudnym terenie 79:83 i dlatego mamy powody do radości, bo to jest najważniejsze!
Statystyki z tego spotkania dostępne TUTAJ, a kilka moich słów do odsłuchania poniżej. ZAPRASZAM!
- Problemy Zastalu nie oznaczały łatwej przeprawy.
- Obiecujący początek Anwilu, a później obniżenie poziomu do gospodarzy.
- Kolejny zryw i nerwówka na własne życzenie.
- Wygrana zbiórka za sprawą Petraska i Dimca.
- Całkowicie niepotrzebne straty, ale też sporo cudownie wyrwanych piłek.
- Kamil Łączyński odpalił fajerwerki! Rekord punktowy kapitana oraz wyrównanie rekordu celnych trójek.
- „Łączka” odpala, więc standardowo wtóruje mu Szymon Szewczyk.
- Jednonogi Jonah Mathews zrobił swoje.
- Nenadić i Apić dla nas niegroźni.
- Andrzej Mazurczak zaszalał i wyrównał swój rekord punktowy, który w zeszłym sezonie ustalił przeciwko Anwilowi…
- „KD” jeszcze zardzewiały.
- Sebastian Kowalczyk wrócił do gry, ale potrzebuje czasu.
- Lekko nie było, ale jestem zadowolony.
- Przewidywania dziennikarzy na temat PLK.
Przypomnę, że mój podcast dostępny jest również na Spotify. Jeśli używasz tej platformy, to zapraszam do obserwowania. Bezpośredni link do profilu TUTAJ.