Jaylin Airington, gdy trafił do Włocławka, był wielką niewiadomą. Młody chłopak z USA, który grał tylko w NCAA. Takie transfery z góry można oznaczyć znakiem zapytania. Nawet dla dobrze zapowiadających się koszykarzy wkroczenie do profesjonalnej koszykówki europejskiej bywa bolesne. Przeżywają brutalne zderzenie z nową rzeczywistością.
Airington w swojej ojczyźnie nie grał na żadnych topowych uczelniach, więc ryzyko wydawało się jeszcze większe. Z tego powodu swoją przygodę z Anwilem rozpoczął od testów.
FOTO: anwil24.pl