Z Zielonej Góry do Włocławka, czyli solidny Radić w Anwilu

Anwil zaskoczył chyba wszystkich nowym transferem. Myśli kibiców krążyły wokół Polaków, którzy mogą ewentualnie zasilić nasz klub. Tymczasem zaserwowano nam zagranicznego centra. Znowu postawiono na sprawdzone rozwiązanie i nowym „Rottweilerem” został Ivica Radić, który podczas minionego sezonu prezentował bardzo solidny poziom w Stelmecie.

Ivica RadićFOTO: Tomasz Browarczyk / plk.pl

Chorwat już niedługo skończy 30 lat, mierzy 208 cm wzrostu i jest klasycznym centrem, chociaż jako silny skrzydłowy też może rozegrać jakieś epizody.

Radić zaczynał koszykarską przygodę w rodzinnym Splicie. W Chorwacji występował do 2015 roku, a później wyruszył w świat. Grał we Włoszech, ale głównie w Serie A2, czyli zapleczu najwyższej ligi. Po roku spędził również w Portugalii, Belgii czy na Węgrzech.

W węgierskim Zalakeramia ZTE występował podczas sezonu 2017/2018. Średniak niezbyt silnej ligi. Pod względem indywidualnym Radić błyszczał jednak w tym zespole i notował 17,7 punktów oraz 8,8 zbiórek. Trafiał też na bardzo dobrej skuteczności 58% z gry.

Przed przyjazdem do Polski, podczas sezonu 2018/2019, pracodawcą Radicia był belgijski zespół Basic-Fit Bruksela. Notował tam 7,7 punktów3,9 zbiórek.

sezonie 2019/2020 chorwacki center trafił do Stelmetu Zielona Góra. Uczciwie muszę przyznać, że zaprezentował się powyżej moich oczekiwań. Początków nie miał łatwych, ale szybko zaprezentował swoje atuty. Radić nie był gwiazdą, większość spotkań zaczynał z ławki, ale udowodnił, że jest naprawdę solidnym podkoszowym. W PLK grał średnio niecałe 20 minut i notował 12,6 punktów, 60,5% skuteczności za dwa oraz 6,2 zbiórek. Bardzo podobnie było w lidze VTB. Tam Chorwat podczas 19,5 minut gry osiągał 11,2 punktów6,2 zbiórek. Szczególnie świetnie zaprezentował się w Astanie. Stelmet przegrał 92:80, ale Radić ugrał 29 punktów14 zbiórek.

Radić nie jest „dominatorem pomalowanego”, nie dobija rywali monstrualnymi wsadami i nie straszy potężnymi blokami. To nie jest Shawn Jones. Spotkałem się z pewnym malkontenctwem włocławskich kibiców w internecie i podejrzewam, że to taki „kac” po amerykańskim centrze. Prawda jest taka, że Jones trafił nam się niczym nieskazitelna perła na bałtyckiej plaży. To był nasz mityczny środkowy, którego oczekiwaliśmy latami. Niestety, obecnie jest poza naszym zasięgiem finansowym i zapewne jeszcze przez wiele lat taki center nie trafi do Włocławka. Trzeba zrozumieć, że nastały trudniejsze czasy w porównaniu z poprzednimi latami i nie ma raczej co liczyć na wielkie gwiazdy w Anwilu. Dlatego, biorąc pod uwagę bieżącą sytuację, uważam, że transfer Radicia jest bardzo solidnym ruchem naszego klubu.

Chorwat jest silnym środkowym z dobrą techniką. Potrafi manewrować pod koszem i zaskakiwać rywali swoimi hakami oraz półhakami. Raz na jakiś czas może też przymierzyć z dystansu, ale to nie jest mocna strona tego chłopaka. Nie powinien również „kraść” zbyt wielu minut Adrianowi Boguckiemu. Rola, jaką może odgrywać Radić, wręcz idealnie pasuje do młodego Polaka.

Kariera naszego nowego podkoszowego, przed przyjściem do Zielonej Góry, nie powalała mnie na kolana. Trener Zan Tabak wzniósł swojego rodaka na wyższy poziom. Mam nadzieję, że to już „weszło w krew” Radicia i pod wodzą nowego szkoleniowca cały czas będzie w stanie utrzymywać swój solidny poziom.

Radić nie jest pewniakiem na linii rzutów wolnych. W minionym sezonie PLK notował zaledwie 54,2%. To może martwić, ale z drugiej strony jeszcze niedawno oklaskiwaliśmy innego chorwackiego centra, który też nie zachwycał w tym elemencie.

Patrząc nie tylko na Radicia, ale na cały kwartet naszych podkoszowych może martwić jeszcze jedna kwestia. Brakuje tutaj atletyzmu, a sami dobrze pamiętamy, jakie to może być bolesne. To nic przyjemnego, gdy rywale bezwstydnie „skaczą nam po głowach”. Pozostaje mieć nadzieję, że trener Dejan Mihevc jakoś to załata i taki zestaw podkoszowych wystarczy na powirusową rzeczywistość.

Na koniec powtórzę, że Ivica Radić to dla mnie bardzo solidne wzmocnienie. Jest pewne ryzyko, ale innego typu transferów raczej nie spodziewam się tego lata. Jeśli Chorwat utrzyma formę ze Stelmetu, to powinniśmy być bardzo zadowoleni.

Jedna odpowiedź do “Z Zielonej Góry do Włocławka, czyli solidny Radić w Anwilu”

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *