Almeida i Broussard postrzelali w Szczecinie

Kolejny mecz wyjazdowy i kolejne zwycięstwo naszego Anwilu. Tym razem nie sprostał nam King Szczecin. Spotkanie było bardzo ofensywne i zakończył się wynikiem 97:110. Do tego triumfu, bez wątpienia, poprowadziło nas dwóch bohaterów.

Ivan Almeida i Justin WattsFOTO: http://www.kingwilki.pl

  1. W Szczecinie zbudowali w tym sezonie ciekawą ekipę. Przed sezonem typowałem, że mogą sporo namieszać, a parkiet to potwierdza. King gra bardzo ambitnie. Przez pierwszą połowę szli z nami „łeb w łeb”.
  2. Z kolei Anwil grał spokojnie i konsekwentnie. Mieliśmy świadomość swoich atutów i cierpliwie czekaliśmy, jak gospodarzom zabraknie paliwa.
  3. Tak się rzeczywiście stało w trzeciej kwarcie. King się zaciął, a my to wykorzystaliśmy. Szybko zbudowaliśmy przewagę i tym samym ustawiliśmy spotkanie. Gospodarze zdołali jeszcze niemal zniwelować straty, ale i tak pozostawałem spokojny. Anwil cechował się po prostu wyższą jakością. Nie przestawaliśmy kontrolować wydarzeń na parkiecie i nie dopuściliśmy do nerwowej końcówki.
  4. Narzucaliśmy sporo punktów, ale również sporo straciliśmy. King zdobył aż 97 „oczek” i to nie stawia naszej defensywy w dobrym świetle.
  5. Licząc PLKLigę Mistrzów, to była nasza czwarta „setka” w tym sezonie.
  6. Spotkanie okraszone było sporą ilością fauli. Szczególnie z naszej strony. Przekraczaliśmy przepisy aż 26 razy. To nasz najwyższy wynik w tej kategorii podczas bieżących rozgrywek. W jakiś sposób takie granie na pewno wybijało z rytmu gospodarzy, ale przełożyło się również na 36 rzutów wolnych szczecińskiej ekipy. King radził sobie w tym elemencie całkiem dobrze, bo wykorzystał 31 prób, czyli 86 %.
  7. Wspomniałem, że to spotkanie miało dwóch bohaterów. Pierwszy to Ivan Almeida. „El Condor” przypomniał o sobie w wielkim stylu. Właśnie dla takich meczów fani chcieli ponownie oglądać Ivana w koszulce Anwilu. Almeida grał na wielkim luzie i tym razem skupił się na rzutach z dystansu. W jego wykonaniu wyglądało to niezwykle prosto. Nie zwracał uwagi czy jest przed nim obrońca, czy też nie. Po prostu spokojnie rzucał i trafiał. „El Condor” zaliczył aż 6 „trójek”. W całym meczu uzyskał 5 zbiórek, 4 asysty27 punktów na świetnej skuteczności 8/10 z gry (6/7 z obwodu). Takiego Ivana potrzebujemy!
  8. Drugim bohaterem był Aaron Broussard. Amerykanin kolejny raz wykorzystał swoją uniwersalność. Rozgrywał, biegał bez piłki i nie oszczędzał rywali w obronie. Najważniejsze jednak, że czuł się niezwykle pewnie w ataku. W rewelacyjny sposób potrafił znaleźć drogę do kosza. To był mecz Broussarda, a statystyki tylko to potwierdzają: 25 punktów na skuteczności 10/13 z gry (w tym 3/3 za trzy), 3 zbiórki, 3 asysty3 przechwyty. Czapki z głów!
  9. Jak widać, naszymi najlepszymi graczami byli zawodnicy, którzy wzmocnili Anwil już w trakcie sezonu.
  10. Coś od siebie dołożył również Jarosław Zyskowski (18 pkt). To był kolejny dobry mecz „Zyzia” w roli egzekutora. Obecnie jest jednym z najpewniejszych punktów naszego zespołu.
  11. Świetnie funkcjonowała nasza ofensywa w dużej mierze dzięki dobrej dyspozycji na obwodzie. Trafiliśmy 16 „trójek” i jest to dla nas rekord obecnego sezonu. Wreszcie nasz wielki atut został przekuty w prawdziwą broń. Świetnie działało odrzucanie piłki spod kosza na obwód przy podwojeniach. Od początku sezonu widzę naszą siłę w rzutach za trzy i cieszę się, że wreszcie ten element zaczyna prawidłowo funkcjonować. Liczę jednak, że ten rekord szybko zostanie jeszcze bardziej wyśrubowany.
  12. W ekipie gospodarzy podczas tego meczu debiutował Justin Watts. Amerykanin udowodnił, że może być sporym wzmocnieniem dla Kinga. Były momenty, gdy zdecydowanie potrafił pociągnąć swój zespół. Watts trafił 4/6 z dystansu i ogólnie uzbierał 15 punktów, 4 asysty, 3 zbiórki3 przechwyty.
  13. Sporo zamieszania pod koszem robił Martynas Sajus (20 pkt i 5 zb), ale kilka razy zachował się wręcz jak junior.
  14. Martynas Paliukenas to chyba mój ulubiony zawodnik Kinga. Świetny obrońca, który potrafi też być niezwykle groźny po drugiej stronie parkietu (kilka dni temu rzucił 30 pkt w meczu z Miastem Szkła Krosno). Litwin został przez nas jednak ograniczony. Szybko wymusiliśmy na nim dwa przewinienia i przez to stracił rytm oraz trafił na ławkę. Zdołał jednak i tak dać konkretne wsparcie swojej drużynie. Dorobek Paliukenasa to 4 punkty, 5 zbiórek oraz 9 asyst. Nie mam nic przeciwko, żeby Litwin w przyszłości przywdział koszulkę Anwilu ;).
  15. Niestety pisząc o meczu, nie mogę pominąć podpunktu dotyczącego kontuzji. Michał Michalak nie zagrał już w Stargardzie i taka sama sytuacja miała miejsce w Szczecinie. Po spotkaniu klub poinformował, że nasz rzucający obrońca boryka się z pęknięciem piszczeli. Nie brzmi to dobrze i przez kilka tygodni będziemy musieli radzić sobie bez Michalaka… W samej końcówce meczu z Kingiem urazu doznał również Kamil Łączyński, ale w przypadku kapitana podejrzewam, że to naprawdę nic wielkiego. Chociaż w przypadku „Łączki” mam tak, że za każdym razem, gdy na jego twarzy pojawia się grymas bólu, to moje serce zaczyna mocniej bić.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *