Presja

Presja we Włocławku od niepamiętnych czasów jest na zdecydowanie wyższym poziomie niż w pozostałych ośrodkach koszykarskich. Potwierdziło to wielu naszych koszykarzy czy trenerów. W naszym mieście po prostu wszyscy tęsknią sukcesami i zawsze będą myśleć o najwyższych celach.

Mam wrażenie, że obecnie ta presja wskoczyła na najwyższy poziom od wielu lat. Jej ciężar spada głównie na barki trenera, Igora Milicicia.

Igor MilicićFOTO: http://ksturow.eu
Igor Milicić

Igor Milicić rozpoczął swoją przygodę z Anwilem od sezonu 2015/2016. Zrobił wtedy coś, czego nigdy nie zapomnę. Przywrócił nam wszystkim wiarę w koszykówkę. Po najgorszym sezonie w historii sprawił, że Hala Mistrzów znowu pękała w szwach, a my uwierzyliśmy w zwycięstwa. Jak wiadomo, apetyt rośnie w miarę jedzenia. Dlatego przed sezonem 2016/2017 pojawiły się już wyraźne oczekiwania medalowe, które zresztą były nakręcane przez sam klub. Drużyna grała naprawdę świetnie i zakończyła sezon regularny na pierwszym miejscu. Sukcesy jednak nie nastąpiły, bo przytrafiła się fatalna seria w Play-OffCzarnymi Słupsk.

Po tym blamażu trwały długie dyskusje, czy Milicić powinien otrzymać kolejną szansę. Ja byłem zwolennikiem zatrzymania Chorwata i tak też się stało.

Teraz jednak presja jest jeszcze większa. Przedłużenie kontraktu z Igorem oraz obecna sytuacja kadrowa to czynniki, które wyniosły ją na wręcz niewyobrażalny poziom.

Wszyscy chcemy sukcesu. Ja także. Tylko co w tym sezonie będzie miarą sukcesu? Krew mnie zalewa, gdy po ostatnich transferach czytam opinie, że jesteśmy murowanym kandydatem do złota. Oczywiście chciałbym oglądać nasz zespół na najwyższym stopniu podium zarówno w PLK, jak i nawet Eurolidze. Bądźmy jednak realistami. Cele nie uległy zmianie i sukcesem dla nas będzie medal. Ostatnie wydarzenia po prostu utwierdziły mnie, że spokojnie możemy tego dokonać, a wręcz musimy i nie ma innej opcji. Medale nie występują jednak tylko w kolorze złota.

Czy Igor Milicić udźwignie tę presję, która jeszcze bardziej przyciska nasz zespół?

Nasz szkoleniowiec uczy się na błędach. Po pierwszym sezonie w Anwilu było wiadomo, że mamy zbyt mizerną siłę pod koszem i jesteśmy za bardzo uzależnieni od jednego zawodnika. Dlatego w kolejnych rozgrywkach pod koszem bardzo się wzmocniliśmy, a kadra naszego zespołu została wyrównana i rozszerzona. Tragedia w konfrontacji Czarnymi pokazała jednak, że mamy braki pod względem atletycznym, a sam szkoleniowiec za bardzo spina drużynę. Z tego względu przed obecnymi rozgrywkami w odpowiedni sposób przebudowaliśmy zespół i sam Milicić również chyba zrozumiał, że w koszykówce trochę luzu też jest potrzebne.

Co, w takim razie, tym razem może się nie udać?

Ciężko mi nawet wymyślić. Jeśli do gry wróci Szymon Szewczyk, to będziemy mieli w składzie meczowym dwunastu pełnowartościowych zawodników. Nie pamiętam, kiedy ostatni raz dysponowaliśmy tak szeroką kadrą. Zabawne wydają się przedsezonowe zapowiedzi, że mamy mieć węższy, ale bardziej uniwersalny zespół… Zmianę koncepcji uważam jednak za duży plus. Wydaje mi się, że Milicić miewał w przeszłości problemy z pełnym wykorzystaniem wszystkich dostępnych graczy, ale liczę, że to też poprawił. Zresztą teraz mamy taką ekipę, która bez specjalnego układania taktyki pod każdego gracza, powinna znaleźć dla siebie miejsce na parkiecie.

Mamy również prawdziwego lidera, który jest efektowny i efektywny zarówno w ataku, jak i obronie. Potrafi sam wygrywać mecze. Jeśli jednak będzie miał słabszy dzień, to jest duża szansa, że szybko znajdzie się jakiś zastępca. Czają się za jego plecami goście, którzy również potrafią grać wielką koszykówkę.

Problem z polską rotacją również został zażegnany. Graczy z białym orłem w paszporcie mamy naprawdę na wysokim poziomie. Po przyjściu Jakuba Wojciechowskiego pod względem ilości też nie możemy narzekać. O ich klasie niech świadczy fakty, że znaczna większość gała lub gra w reprezentacji Polski.

Co w takim razie może pójść nie tak? Naprawdę nie wiem. O złocie nie myślę, ale medal powinien być dla nas celem wręcz koniecznym. Nie odbierajmy tego jako dodatkowej presji. Obecny Anwil po prostu jest w stanie tego dokonać. Podium bez przeszkód znajduję się w naszym zasięgu i trzeba tę szansę wykorzystać.

Napiszę krótko – IGOR MUSISZ! Do trzech razy sztuka.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *