Nie ochłonąłem jeszcze po transferze Łączyńskiego, a Anwil uraczył nas kolejnym kontraktem. Po tygodniach ciszy wyraźnie przyspieszyliśmy swoje działania na rynku transferowym. Polska rotacja naszego klubu została jeszcze bardziej rozszerzona, bo umowę podpisał Marcin Woroniecki.
Zdaję sobie sprawę, że dla wielu fanów nasz nowy nabytek to postać dość anonimowa. Woroniecki mierzy 191 cm wzrostu i ma dopiero 21 lat, czyli cały czas jest młodym zawodnikiem. Najważniejsze, że pochodzi z naszego miasta, a karierę rozpoczynał w TKM-ie Włocławek.
Kilka ostatnich lat spędził na zapleczu PLK. Najpierw reprezentował barwy Biofarmu Basket Poznań, a przez dwa ostatnie sezony grał dla GKS-u Tychy. W śląskim zespole odgrywał dość istotną rolę. Na parkiecie spędzał ponad 23 minuty, a podczas minionych rozgrywek notował średnio 9,9 punktów, 3 zbiórki oraz 2,2 asysty. GKS zakończył zmagania na 5 pozycji w tabeli, co zostało odebrane jako spora niespodzianka.
Woroniecki to przede wszystkim strzelec, który skupia swoją grę na rzutach z dystansu. W sezonie 2020/2021 aż 58,7% wszystkich prób oddawał zza łuku. Rok wcześniej ten współczynnik był jeszcze wyższy, bo wynosił 68,2%. Ze skutecznością bywało różnie, ale raczej solidnie. Najpierw 41,1%, a podczas ostatnich miesięcy 34,9%.
Trener Przemysław Frasunkiewicz zna Woronieckiego bardzo dobrze, bo współpracowali w reprezentacji U20. Na łamach oficjalnej strony klubu „Franc” wyraźnie podkreślił charakter naszego nowego zawodnika i to mnie bardzo cieszy. Już to zaznaczałem, ale w najbliższych miesiącach będę to robił jeszcze wielokrotnie – przy ograniczonych możliwościach jeszcze bardziej liczę na drużynę prawdziwych wojowników! Wierzę, że Woroniecki będzie pasował do tej wizji. Na dodatek to „nasz człowiek”, a zawsze cieszy ogrywanie lokalnych graczy. Dla Woronieckiego ten kontrakt jest spełnieniem marzeń i liczę, że nie osiądzie na laurach, ale potraktuje tę okoliczność jako dodatkową motywację i będzie pracował ciężej niż kiedykolwiek. Dla tego młodego chłopaka to olbrzymia szansa i tylko od niego samego zależy, jak ją wykorzysta.
Oczywiście nie oczekuję, że Woroniecki będzie odgrywał jakąś ważną rolę w Anwilu. Nie liczę, że w każdym meczu doda kilka trójek do naszego dorobku. To tylko uzupełnienie składu, ale tacy zawodnicy też są potrzebni. Dobrze, że nasz klub zadbał o rozszerzenie polskiej rotacji, kontraktując młodego zawodnika. Szczególnie że Andrzej Pluta odszedł do Astorii Bydgoszcz, a przyszłość Wojciecha Tomaszewskiego stoi pod wielkim znakiem zapytania. Woroniecki może zapełnić tę lukę. Mamy do czynienia z perspektywicznym graczem, który zdobył już doświadczenie na pierwszoligowych parkietach, a to na pewno wpłynęło pozytywnie na jego rozwój i pozwala wierzyć, że jego rola nie zostanie ograniczona do uzupełnienia meczowej dwunastki. Zaskakuje mnie tylko, że umowa obowiązuje jedynie przez najbliższy sezon. Jestem zwolennikiem sprowadzania młodych graczy z myślą o przyszłości. Chociaż z drugiej strony każdy kontrakt można przedłużyć oraz przedwcześnie rozwiązać. W polskiej koszykówce długość kontraktu jest często sprawą czysto iluzoryczną ;).
Śmiało można powiedzieć, że machina transferowa ruszyła na pełnych obrotach. W najbliższych dnia możemy oczekiwać kolejnych podpisów koszykarzy do polskiej rotacji. Z kolei inne umowy mogą zostać rozwiązane… Nie ma czasu na nudę i pozostaje czekać na konkrety!
Jedna odpowiedź do “„Włocławska krew” zasila Anwil”