Totalna dominacja nad GTK Gliwice

Ekipa GTK Gliwice odwiedziła włocławską Halę Mistrzów i zebrała dość srogie lanie. Nie chcę zabrzmieć zbyt brutalnie, ale Anwil zniszczył przyjezdnych 88:63. Spokojnie, bez problemów, z pełną kontrolą – tak wyglądał ten mecz. Najważniejsze, że nie było potrzeby forsowania czołowych zawodników, bo „Rottweilery” nie dopuściły do niepotrzebnej nerwówki. Od samego początku narzuciliśmy własne warunki gry i przez całe spotkanie nie pozwoliliśmy GTK dojść do głosu. Sympatyczne zwycięstwo w spacerowym rytmie. Tak powinny wyglądać pojedynki z dołem tabeli!

Statystyki można zobaczyć TUTAJ.

Daniel Dawdo Anwil WłocławekFOTO: Adrianna Nowacka / wlc24.pl
  1. To była różnica klas. Goście nawet przez chwilę nie byli na prowadzeniu. Ekstremum naszej przewagi sięgało nawet +32.

  2. GKS zostawiło po sobie bardzo złe wrażenie. Walczą o utrzymanie w PLK, ale przy takiej dyspozycji mogą mieć wielki problem z osiągnięciem celu. Trenera Marosa Kovacika czekają zapewne nieprzespane noce, bo musi coś wymyślić, jeśli pragnie odmienić los swojej ekipy. W starciu z Anwilem nie było za bardzo widać skutecznych pomysłów. GTK nie przypominało poważnej drużyny. Nie zaskakiwali ani w obronie, ani w ataku. W poczynaniach gości brakowało pewnej kultury gry. Dominował raczej chaos i stres. Dawno nie widziałem aż tak słabej drużyny na tle „Rottweilerów”.

  3. Mam wrażenie, że gra gliwickiego zespołu najlepiej wyglądała, gdy na parkiecie przebywał Earl Rowland. Były reprezentant Bułgarii ma już jednak swoje lata, ograniczenia, a do tego miał problem z faulami. Można powiedzieć, że z Rowlandem na boisku GTK zajmowało miejsce na parterze, a bez niego spadało do piwnicy. Ze słabego zespołu momentalnie robił się bardzo słaby zespół.

  4. Goście trafiali na skuteczności 31,1% z gry. To o czymś świadczy…

  5. Malachi Richardson jest najlepszym strzelcem swojej ekipy, ale we Włocławku nie zaistniał. Został perfekcyjnie wyłączony, a sam zrobił raczej niewiele, aby zmienić tę sytuację i przez ponad 27 minut ustrzelił zaledwie 1/9 z gry.

  6. GTK zanotowało 14 strat. Kilka na pewno wynikało z naszej dobrej defensywy, ale odnoszę wrażenie, że większość to były prezenty od gości. Tak najlepiej chyba nazwać podania prosto w nasze ręce przy bardzo ryzykownych przerzutach piłki.

  7. To najwyższe ligowe zwycięstwo Anwilu w bieżącym sezonie.

  8. „Rottweilery” odniosły bardzo pewne, przekonujące i spokojne zwycięstwo. Nie było nawet chwili jakiegoś niepokojącego przestoju. Anwil grał swoje, ale i tak uważam, że daleko było od szczytowej formy. Nie było takiego zacięcia w grze naszego zespołu, bo nie było takiej potrzeby. Nawet bez tego demolowaliśmy rywali. Po prostu misja spełniona i fajrant.

  9. Najważniejsze, że dzięki takiej spokojnej wygranej nie było potrzeby przesadnego eksploatowania zawodników. Najdłużej po boisku biegał Michał Nowakowski, ale niecałe 23,5 minuty i tak nie jest jakimś zatrważającym rezultatem. Przy okazji wspomnę, że „Misiek” bardzo efektywnie wykorzystał ten czas, bo rozegrał kolejne solidne spotkanie i zapisał na swoim koncie 13 punktów, 6 zbiórek oraz 2 przechwyty.

  10. Trener Przemysław Frasunkiewicz bardzo rozsądnie rotował minutami swoich podopiecznych i desygnował do gry całą dwunastkę. To bardzo ważne w kontekście nadchodzących wyzwań. Co więcej, każdy z Anwilowców zakończył spotkanie z dorobkiem punktowym!

  11. Daniel Dawdo spędził na parkiecie prawie 6 minut i zaliczył w tym czasie 2/2 z linii rzutów wolnych. To pierwsza zdobycz punktowa tego zawodnika w rozgrywkach ligowych od październikowego meczu z Astorią. Dawdo czekał na ten moment 189 dni.

  12. Zagraliśmy bardzo dobre spotkanie, ale 65,2% z linii rzutów wolnych nie mogę pochwalić…

  13. Victor Sanders wszedł z ławki i od razu rozpoczął swoje show, gdyż trafił trzykrotnie zza łuku. Ta seria chyba troszkę za bardzo rozochociła Amerykanina, bo błyskawicznie podejmował kolejne próby, ale skuteczności już brakowało. Z jednej strony w pełni rozumiem, że zawodnik, który jest w gazie, chce iść za ciosem. Kolejna akcja zakończona sukcesem mogłaby rozpalić wulkan energii, który zalałby cały zespół oraz trybuny, nie wspominając nawet o głównym bohaterze. Z drugiej jednak strony, jeśli kolejne dwie próby są nieskuteczne, to chyba warto przyhamować. Pomimo gorącej głowy Sanders i tak rozegrał bardzo dobre spotkanie. Zdobył 18 punktów i został najlepszym strzelcem naszego zespołu.

  14. Troszkę fajerwerków odpalił także Luke Petrasek. Standardowo nie brakowało efektownych wsadów czy celnych trójek ze strony tego podkoszowego. W zaledwie 14 minut zrobił swoje, bo zanotował 15 punktów3 zbiórki.


  15. Wiadomo, że cały czas walczymy o udział w Play-Off. Sytuacja nie jest wymarzona, ale pojawił się mały pozytyw, bo znowu nasz los jest w naszych rękach. Już nie musimy patrzeć na innych. Jeśli chcemy być pewni awansu do ósemki, to po prostu musimy wygrać trzy ostatnie mecze, w tym pokonać Trefl Sopot minimum +4, aby uzyskać lepszy bilans punktowy. Proste? Oby…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *