Byłem pewny, że nasza seria zwycięstw pewnego dnia dobiegnie końca. Boli jednak, że nastąpiło to wczoraj podczas wyjazdowego meczu z Turowem Zgorzelec. Boli, bo wydawało się, że ten mecz mamy już w kieszeni.
FOTO: http://ksturow.eu
Początek był niemrawy w naszym wykonaniu, ale z każdą kolejną minutą Anwilowcy łapali rytm. W czwartej kwarcie prowadziliśmy nawet 57:73. To był moment, gdy z uśmiechem na twarzy oczekiwałem końcowej syreny. Niestety zawodnicy wzięli ze mnie przykład i zamiast grać tylko czekali. Wszystko wtedy siadło. Turów niesamowitym zrywem zdołał nas dogonić, doprowadzić do dogrywki i ostatecznie odnieść zwycięstwo. Coś niebywałego…
Czytaj dalej Ostudzenie w Zgorzelcu