Szymon Szewczyk dostąpił ogromnego zaszczytu. Od tej pory już żaden zawodnik Anwilu nie zagra z numerem #33. Wyjątkiem może być jedynie syn „Szewca”. Wiem, że zastrzeżenie numeru weterana wzbudziło pewne kontrowersje, ale ja zdecydowanie popieram tę decyzję.
Szewczyk spędził u nas niemal pięć sezonów i przez ten czas zdobył praktycznie wszystko, co było do zdobycia. Dodatkowo zawsze był blisko kibiców i po prostu czuł „włocławski klimat”, a to nie jest łatwe i oczywiste. Nie wspomnę nawet, że cała kariera Pana Szymona zasługuje na ogromne uznanie.
Przez te wszystkie lata „Szewcu” może nie odgrywał zbyt często czołowej roli w szeregach „Rottweilerów”, ale kilka jego występów zapadło w pamięci. WSPOMINAMY!
Nie jest tajemnicą, że Anwil od wielu tygodni próbował wzmocnić polską rotację. Dla trenera Przemysława Frasunkiewicza to była bardzo ważna kwestia. W pewnym momencie „jedną nogą” we Włocławku był już Jakub Garbacz i ta transakcja byłaby prawdziwym hitem transferowym. Jak wiemy, nie doszła jednak do skutku i trwały dalsze poszukiwania. Na szczęście już dobiegły końca, a nasze szeregi zasilił stary znajomy. Michał Nowakowski po czteroletniej rozłące ponownie przywdzieje koszulkę „Rottweilerów”.
Anwil zakończył zmagania w pierwszej rundzie sezonu regularnego PLK. Przez ten czas przegraliśmy Superpuchar Polski, w słabym stylu odpadliśmy z eliminacji Ligi Mistrzów, a ligowy bilans 7-8 chluby nie przynosi. Zamiast walczyć o mistrzostwo, to walczymy o Play-Off. Na dodatek najbliższą edycję Pucharu Polski będziemy oglądać raczej tylko w telewizji. To była runda pełna rozczarowań. Przegrywaliśmy mecze, których po prostu nie powinniśmy. Zbyt często nie przypominaliśmy prawdziwej DRUŻYNY, a dobór zawodników do naszej rotacji budzi wątpliwość. Czy w takich trudnych okolicznościach możemy patrzeć w przyszłość z optymizmem?
To nie tak miało wyglądać… Anwil nie powtórzył sukcesu sprzed roku i Superpuchar trafił w ręce Stelmetu. Mecz stał na bardzo niskim poziomie, nasi rywale nie zaprezentowali nic ciekawego, ale „Rottweilery”… były jeszcze gorsze. Ekipa z Zielonej Góry zwyciężyła zasłużenie 75:66.
Ten występ naszego zespołu nie napawa optymizmem, ale zagraliśmy tak słabo, że może być już chyba tylko lepiej…
Przemysław Zamojski, podobnie jak chwilę wcześniejIvica Radić, postanowił zamienić Zieloną Górę na Włocławek. Transakcja została okrzyknięta w mediach prawdziwym HITEM. Na pewno jest trochę szokująca, bo „Zamoj” spędził w Stelmecie aż 7 lat. Był pewnym symbolem tego klubu i stawiałem, że zakończy tam swoją karierę. Tymczasem wybrał Anwil i to na najbliższe dwa lata. Podejrzewam, że będę potrzebował kilku meczów, żeby przyzwyczaić się do jego widoku w naszych barwach.
Sytuacja z koronawirusem nie tylko odebrała nam koszykówkę, ale również pokrzyżowała moje plany odnośnie do działalności tego bloga. Chciałem wyjść z czymś nowym i teraz jest to trochę to utrudnione, ale i tak postanowiłem spróbować.
Przygotowałem swój pierwszy podcast, którego tematem jest luźne podsumowanie sezonu 2019/2020 w wykonaniu koszykarzy Anwilu.
Taka forma publikacji już od dłuższego czasu „chodziła mi po głowie”. Podcasty są teraz niesamowicie popularne i nie ma co się dziwić, bo to czysta wygoda. Ludzie często nie mają czasu na czytanie (szczególnie długich) tekstów. Łatwiej wcisnąć PLAY, słuchać i wykonywać inne czynności równolegle. W pełni to rozumiem, bo też tak robię ;).
Jeśli ta forma zostanie przyjęta pozytywnie, to będzie kontynuowana. Pisania jednak nie porzucę. Podcast ma być jedynie dodatkiem. W moim zamyśle nagrywałbym po meczach czy przy okazji jakiś „gorących” wydarzeń. Taki całkowicie spontaniczny przepływ luźnych myśli. Działałbym głównie solowo, ale od czasu do czasu widzę miejsce dla jakiegoś gościa.
ZAZNACZAM jednak, że nie jestem profesjonalistą i to moje „raczkowanie” w tej dziedzinie. Nie spodziewałem się, że włączenie mikrofonu może powodować aż taką tremę ;). Podejrzewam, że jeśli projekt będzie kontynuowany, to pod tym względem powinno być lepiej. Za wszelkie komentarze czy uwagi będę bardzo wdzięczny.
Nadszedł już rok 2020. Życzę nam wszystkim, aby był co najmniej tak udany, jak ten poprzedni. Kolejny raz chciałbym się właśnie odnieść do tego 2019 roku, bo przecież miło przywracać wspomnienia, które powodują tyle radości.
Tym razem postanowiłem podzielić minione dwanaście miesięcy na rozdziały obrazujące najważniejsze wydarzenia w świecie Anwilu. Wszystko ułożone w porządku chronologicznym.
Czas na kolejne podsumowanie ostatnich dwunastu miesięcy. Podobnie jak przed rokiem, zapraszam do mojego subiektywnego zestawienia TOP10 akcji Anwilu.
Nie brakowało efektownych zagrań w wykonaniu „Rottweilerów”, więc wybór tylko dziesięciu akcji nie był prostą sprawą. Brałem pod uwagę tylko krajowe rozgrywki. Jak już zaznaczyłem, to selekcja w pełni subiektywna i każdy może mieć swoje zdanie. Śmiało wysyłajcie zagrania, które najbardziej utkwiły w Waszej pamięci.
Rok 2019 dobiega końca, więc jest to idealny czas na wspomnienia i podsumowania. Zacznę od swojej listy najbardziej pamiętnych spotkań z ostatnich dwunastu miesięcy. Podobnie jak przed rokiem, stworzyłem TOP 10 meczów, kierując się własnymi odczuciami.
Anwil kontynuuje zdobywanie trofeów. Do klubowej gabloty doszedł wczoraj kolejny Superpuchar Polski. To już trzeci w naszej historii.
Spotkanie o to trofeum zainaugurowało sezon 2019/2020. Naszym rywalem, czyli Mistrza Polski, była Stal Ostrów Wielkopolski, która w poprzednich rozgrywkach wywalczyła Puchar Polski. Mecz zakończył się naszym zdecydowanym zwycięstwem 95:66 i mamy powody do radości!