Wreszcie sezon wkracza w decydującą fazę. Na placu boju pozostało już tylko osiem ekip i zaczyna się taka nasza „Gra o Tron”. Anwil przystępuje do tej batalii z czwartej pozycji i nie ma co się oszukiwać, czeka nas wyboista droga.
FOTO: q4.pl
Moje luźne przemyślenia o przeszłości, teraźniejszości oraz przyszłości ANWILU WŁOCŁAWEK
Wreszcie sezon wkracza w decydującą fazę. Na placu boju pozostało już tylko osiem ekip i zaczyna się taka nasza „Gra o Tron”. Anwil przystępuje do tej batalii z czwartej pozycji i nie ma co się oszukiwać, czeka nas wyboista droga.
FOTO: q4.pl
Ostatni mecz sezonu regularnego zakończył się naszym zwycięstwem. Stal Ostrów Wielkopolski uległa na naszym terenie 84:78. Dzięki temu utrzymaliśmy czwarte miejsce przed Play-Off. To był mecz pełen walki. Czuć było, że zbliża się decydująca faza rozgrywek.
FOTO: Natalia Seklecka / ddwloclawek.pl
Kontuzje to największe zmory sportowców. Jedna niefartowna sytuacja może przekreślić wielki wysiłek.
Niestety, kolejny raz dopadł nas ten problem. Praktycznie przez cały sezon borykaliśmy się z urazami naszych koszykarzy. Teraz doszła kolejna kontuzja. Tuż przed decydującą częścią sezonu. Co więcej, dotyczy naszej kluczowej postaci. Okazało się, że zwycięstwo ze Startem Lublin przypłaciliśmy wielką ceną. Josip Sobin w czwartej kwarcie tego spotkania doznał urazu, który okazał się poważny. Chorwat nie dokończył już spotkania w Lublinie i okazuje się, że odpocznie jeszcze kilka tygodni.
FOTO: Andrzej Romański / plk.pl
Wczoraj wybuchła prawdziwa bomba transferowa w naszym Anwilu. Najpierw pojawiła się informacja o odejściu Mateusza Kostrzewskiego, a jakiś czas później o podpisaniu kontraktu z nowym graczem. Po kilku miesiącach do Włocławka wrócił Ivan Almeida. „El Condor” wylądował u nas i wprawił w euforię znaczną część kibiców. Uczciwie trzeba przyznać, że na miarę PLK jest to hitowy transfer.
Mistrzostwo Polski zdobyte w zeszłym sezonie to wydarzenie, którego nigdy nie zapomnimy. Z ówczesnego składu w barwach Anwilu pozostali jednak tylko Kamil Łączyński, Josip Sobin, Szymon Szewczyk oraz Jarosław Zyskowski. Postanowiłem „rzucić okiem”, jak potoczyły się losy pozostałych graczy ze złotej ekipy.
FOTO: Andrzej Romański / plk.pl
Nadszedł czas na konfrontację Mistrza z Wicemistrzem Polski. Stal Ostrów Wielkopolski do tej pory nie przegrała na swoim terenie. Anwil jednak zakończył tę serię. „Rottweilery” po dobrym spotkaniu zwyciężyły 73:80.
Czas na kolejne podsumowanie tego niezwykle udanego 2018 roku. Ostatnio opublikowałem TOP 10 najlepszych akcji, a teraz przyszedł czas na ranking najbardziej pamiętnych spotkań Anwilu podczas ostatnich dwunastu miesięcy. Swój wybór ponownie ograniczyłem do dziesięciu pozycji. Zestawienie jest oczywiście dość subiektywne. Kierowałem się głównie własnymi odczuciami, co do gry „Rottweilerów”, oraz stawką danego spotkania.
W przeszłości przygotowałem przegląd najlepszych strzelców oraz snajperów zza łuku w historii naszego klubu. Dla tych, którzy lubią tego typu ciekawostki historyczne mam kolejną niespodziankę. Tym razem zajmę się asystami. Niestety, w PLK dokładne statystyki są naliczane dopiero od sezonu 1998/1999, więc siłą rzeczy swój przegląd zacznę od tych rozgrywek.
Piątek przyniósł nam kolejny transfer. Tym razem wzmocniona została nasza polska rotacja. Po czterech latach przerwy do Anwilu wrócił Mateusz Kostrzewski. Jeszcze niedawno starał się wyrwać nam z rąk złote medale, a teraz będzie zostawiał serce na parkiecie dla naszego klubu.
FOTO: plk.pl
Zaczęła się kanonada… transferowa! Wczoraj nasz klub poinformował o podpisaniu kontraktu z Jakubem Parzeński, a dzisiaj dołączył do nas kolejny koszykarz. Nowym zawodnikiem Anwilu został Nikola Marković.
Serb na początku swojej kariery grał w swojej ojczyźnie oraz na greckich parkietach. W 2016 roku trafił jednak do Trefla Sopot i od tego czasu nie opuszcza polskiej ligi. Dlatego nie jest żadnym „kotem w worku” tylko wszyscy dobrze wiemy, czego można się po nim spodziewać.