„NADCHODZĄ DNI, GDY ZACZNIEMY SPEŁNIAĆ SNY”. Takim transparentem kibice Anwilu rozpoczęli półfinałową konfrontację ze Stelmetem Zielona Góra. Nasi koszykarze zrobili jeszcze więcej, gdyż wykonali pierwszy krok w stronę spełnienia tych wielkich snów. Bez wątpienia to był wspaniały mecz, a na trybunach Hali Mistrzów rozpętało się piekło jak za dawnych lat.
Presja
Presja we Włocławku od niepamiętnych czasów jest na zdecydowanie wyższym poziomie niż w pozostałych ośrodkach koszykarskich. Potwierdziło to wielu naszych koszykarzy czy trenerów. W naszym mieście po prostu wszyscy tęsknią sukcesami i zawsze będą myśleć o najwyższych celach.
Mam wrażenie, że obecnie ta presja wskoczyła na najwyższy poziom od wielu lat. Jej ciężar spada głównie na barki trenera, Igora Milicicia.
MKS pokonany
MKS Dąbrowa Górnicza to zespół, który rozpoczął bieżące rozgrywki nadspodziewanie dobrze. Przez jakiś czas byli nawet liderem PLK. Nasz Anwil również posmakował porażki w starciu z podopiecznymi trenera Jacka Winnickiego.
Od jakiegoś czasu MKS nie gra nawet „w kratkę”, ale poniżej wszelkich oczekiwań. Ich wyjazd do Włocławka nie zmienił obrazu sytuacji, bo nasza ekipa odniosła gładkie zwycięstwo.
FOTO: Natalia Seklecka / ddwloclawek.pl
Zwycięstwo w cieniu kontuzji
Anwil Włocławek cały czas jest w grze o Puchar Polski. W ćwierćfinałowym starciu pokonaliśmy Asseco Gdynia 87:73. Wynik tego spotkania zszedł jednak na dalszy plan.
FOTO: Andrzej Romański / plk.pl
Hosley na pokładzie
Już od dawna było słychać, że Anwil szuka wzmocnienia. Z dnia na dzień wiadomości były coraz głośniejsze aż niedawno wybuchła prawdziwa bomba.
Wydawało się, że priorytetem dla naszego zespołu jest rozgrywający. Na tej pozycji mamy wyraźne braki, bo tylko Kamil Łączyński jest prawdziwym kreatorem gry. Tymczasem kontrakt z Anwilem podpisał Quinton Hosley. To naprawdę duże zaskoczenie!
Ciężkie mecze Anwilu
Jak na razie Anwil radzi sobie bardzo dobrze w ligowych zmaganiach. Pierwsze miejsce w tabeli z bilansem 9-1 to powód do dumy, Szkoda tylko tej porażki w Zgorzelcu, bo mecz był już praktycznie wygrany. Nie można jednak płakać „nad rozlanym mlekiem” i trzeba skupić się na kolejnych wyzwaniach. A najbliższa przyszłość wygląda dość ciężko. Do zakończenia pierwszej rundy nie będziemy mieli już słabych rywali. Bez wątpienia szykują się ciężkie mecze Anwilu.
FOTO: http://ksturow.eu
Airington zostaje
W dniu dzisiejszym poznaliśmy odpowiedź na ostatni znak zapytania odnośnie budowy składu na przyszły sezon. Jaylin Airington zostaje z nami! Tym samym sprawdziły się moje niedawne przewidywania.
Trener Igor Milicić był zadowolony z postawy Amerykanina w meczach sparingowych. Krótko mówiąc – grał tak jak wszyscy się spodziewali. Airington rozegrał w Anwilu do tej pory osiem towarzyskich spotkań. Notował w nich średnio 10.25 punktów.
Pierwszy Czech we Włocławku
Jeśli mówimy o czeskich koszykarzach w kontekście Anwilu Włocławek to zapewne większość kibiców od razu pomyśli – David Jelinek. Nic dziwnego, bo to historia dość świeża i poza tym brodaty skrzydłowy swoją grą na pewno zapadł w pamięci. Tymczasem pierwszy przedstawiciel naszych południowych sąsiadów zawitał do Włocławka kilka lat wcześniej. Miało to miejsce tuż przed mistrzowskim sezonem 2002/2003, a graczem tym był Milan Soukup.
To były czasy, gdy w PLK nie musiało cały czas po parkiecie biegać dwóch Polaków. Dlatego np. Anwil bardzo chętnie sprowadzał młodych, perspektywicznych graczy z zagranicy. Do tego grona należał właśnie Soukup, który w momencie przyjazdu do Włocławka miał 21 lat.
Egzotyczne zamknięcie składu
Jak już oficjalnie wiadomo w dniu wczorajszym Anwil Włocławek zakończył budowę składu przed zbliżającym się sezonem. Nowym zawodnikiem naszego klubu został niski skrzydłowy Ivan Almeida.
Trzeba przyznać, że to dość egzotyczny kierunek. Almeida posiada paszport Wysp Zielonego Przylądka oraz Portugalii. Jest nawet reprezentantem tego pierwszego kraju. Takiej mieszanki z całą pewnością w naszej lidze jeszcze nie było.