Czas na dziesiąty odcinek podcastu „Anwilowe Wieści”. Z Michałem rozmawialiśmy głównie o meczach Anwilu z Arką Gdynia oraz Legią Warszawa. Nie ukrywam, że najwięcej czasu poświęciliśmy temu ostatniemu starciu, bo to był przecież prawdziwy hit świąteczny PLK, a nasze „Rottweilery” poniosły niestety pierwszą porażkę w sezonie. Osobny segment poświęciliśmy kontuzji Kamila Łączyńskiego, a na koniec powiedzieliśmy jeszcze kilka słów na temat całego 2023 roku.
Oczywiście nie zabrakło też wielu wątków pośrednich, więc zapraszam do słuchania 😉 .
Kolejny tydzień upłynął, więc pora na nowy odcinek podcastu „Anwilowe Wieści”. Motywem przewodnim jest oczywiście ostatni mecz, w którym Anwil wygrał ze Spójnią Stargard. Trzeba przyznać, że goście sprawili sporo problemów „Rottweilerom”, ale ostatecznie nasz zespół zwyciężył 78:69.
Razem z Michałem porozmawialiśmy na luzie o wszystkich pozytywach oraz negatywach tego spotkania. Szczególną uwagę zwróciliśmy na następujące aspekty:
Problemy w ofensywie i bardzo dobra defensywa
Nakręcony Luke Petrasek
Aktywny i progresywny Tanner Groves
Maciej Bojanowski znowu na parkiecie!
Nieskuteczny Janari Joesaar
Idealny lider – Victor Sanders
Nie zabrakło także kilku słów na temat nadchodzącego starcia ze Stalą Ostrów Wielkopolski, bo przed nami prawdziwy hit PLK.
Chyba wszyscy oczekiwali twardego i wyrównanego spotkania w Słupsku. Nic dziwnego, bo hala Gryfia nigdy nie była dla nas łatwym terenem. Tak rzeczywiście wyglądał przebieg tego starcia, ale tylko do przerwy. W drugiej połowie Anwil zdecydowanie zdominował swoich rywali i wrócił do Włocławka z bardzo okazałym zwycięstwem 83:58. Miało być trudno, a ostatecznie „Rottweilery” odniosły najwyższą wygraną w historii na tym obiekcie!
Można śmiało stwierdzić, że w trzeciej kwarcie mecz przejął fenomenalny Victor Sanders, a swoje dołożył przebudzony Luke Petrasek.
Oczywiście mecz z Czarnymi był głównym punktem nowego odcinka podcastu „Anwilowe Wieści”, ale poruszyliśmy z Michałem również inne tematy.
Sezon 2022/2023 za nami, więc pora na coroczną aktualizację statystycznych osiągnięć graczy Anwilu, rok po roku, w porównaniu z ligowymi liderami. Oczywiście brałem pod uwagę tylko rozgrywki PLK oraz w większości przypadków czerpałem dane od sezonu 1998/1999, bo dopiero wtedy wprowadzono oficjalne liczenie statystyk na naszym podwórku.
Koszykówka jest cudowna! Anwil rozegrał najgorszy mecz w sezonie, a zaledwie po ośmiu dniach najlepszy. „Rottweilery” nie wygrały w PLK od 41 dni i przełamanie przyszło chyba w najmniej oczekiwanym momencie. Problemy kadrowe, wewnętrzne zawirowania czy tragiczna forma w ostatnich tygodniach nie napawały optymizmem. Dodatkowo czekał nas wyjazdowy pojedynek z historycznym rywalem, aktualnym Mistrzem Polski oraz liderem, który jeszcze nie zaznał porażki na własnym terenie. Uczciwie należy przyznać, że chłodna analiza zdecydowanie nie przemawiała za naszą ekipą. Tymczasem górę wzięła „koszykarska magia” i Anwil uciszył legendarną Halę Stulecia, wygrywając 82:91. COŚ NIESAMOWITEGO!
Zaznaczę jeszcze, że „Święta Wojna” to nie jest dla mnie zwykły mecz i nigdy nie zmienię zdania. Niezależnie od aktualnego poziomu czy nawet ligi obu zespołów. Ten pojedynek jest prawdziwym klasykiem polskiej ligi, którego PLK potrzebuje. Śląsk Wrocław był, jest i będzie naszym czołowym rywalem. Dlatego to starcie miało ogromną ilość smaczków, a zwycięstwo smakuje wyjątkowo i to nie tylko ze względu na przełamanie czarnej serii.
Kolejny mecz i kolejna porażka… Nie tak wyobrażaliśmy sobie rozpoczęcie rundy rewanżowej w PLK. Znowu było blisko, ale czegoś zabrakło i ostatecznie Zastal Zielona Góra zwyciężył 88:84. Nie można przymknąć oczu na problemy Anwilu, a ten mecz jest kolejnym potwierdzeniem. Nie brakowało niezłych momentów w wykonaniu „Rottweilerów”, ale tradycyjnie pojawiło się zbyt dużo niedociągnięć, co spowodowało, że sukces ponownie uciekł nam z rąk.
Czas pędzi jak szalony. Nie wiem, kiedy do tego doszło, ale jesteśmy już na półmetku sezonu regularnego 2022/2023. Czy możemy być zadowoleni z postawy naszego Anwilu na tym etapie rozgrywek? No chyba tak średnio… Tragedii nie ma, ale daleko także do entuzjazmu. W PLK „Rottweilery” ugrały bilans 8-7 i taki rezultat raczej nikogo nie satysfakcjonuje.
Rok 2022 dobiega końca, więc czas na kolejną dawkę wspomnień i podsumowań. Wcześniej przygotowałem listę najbardziej pamiętnych meczów, a teraz publikuję tradycyjnie TOP 10 akcji naszego Anwilu z ostatnich dwunastu miesięcy.
Zestawienie jest oczywiście typowo subiektywne i należy potraktować ten temat „na luzie”, bo każdy może widzieć tę listę w innej konfiguracji. Brałem pod uwagę tylko mecze PLK i muszę przyznać, że wybór standardowo nie należał do łatwych, ale to takie przyjemne trudy selekcji.
Przy okazji życzę NAM wszystkim, aby 2023 rok dostarczył mnóstwa pozytywnych emocji koszykarskich!
Dopadł nas czarny scenariusz. Podczas ostatniego meczu ze Śląskiem Wrocław o zbiórkę walczył Janari Joesaar, ale upadł bardzo niefartownie. Nie wyglądało to dobrze i zawodnik został dosłownie zniesiony z parkietu. Miałem bardzo złe przeczucia i niestety bardzo trafne. Estończyk doznał kontuzji kolana (zerwanie więzadła rzepki). Konieczna będzie operacja, co jest równoznaczne z końcem sezonu dla Joesaara…
No cóż, to oznacza, że Anwil jest w głębokiej… w dużych tarapatach…
Sezon 2022/2023 nadciąga! Anwil od wielu tygodni buduje formę i rozgrywa sparingi. Podopieczni trenera Przemysława Frasunkiewicza rozegrali dziewięć takich spotkań, w których zanotowali bilans 5-4.
Jak widać, nie brakowało okazji do szlifowania formy, zagrywek czy ustawień. Liczę, że szybko przyjdą efekty tej ciężkiej pracy!