PLK przygotowała dla nas prawdziwy hit świąteczny. Do Włocławka zawitała Arka Gdynia, czyli byliśmy świadkami prawdziwego starcia na szczycie. Anwil przedłużył nasz dobry nastrój i po dobrym spotkaniu zwyciężył 83:65.
Czytaj dalej Miły prezent na zakończenie świątPodsumowanie sparingów przed sezonem 2019/2020
Zbliża się czas poważnego grania. Okres przygotowawczy już za nami i teraz czekają nas same mecze o stawkę. W przerwie między sezonowej Anwil rozegrał 9 spotkań towarzyskich. W większości przypadków byli to rywale zagraniczni, a prawdziwą „perełką” był MEZ Tournament. Zwieńczenie serii meczów towarzyskich miało miejsce, standardowo, podczas Kasztelan Basketball Cup, który tym razem został ograniczony tylko do jednego meczu. Podczas całego okresu przygotowawczego zanotowaliśmy bilans 6-3.
Czytaj dalej Podsumowanie sparingów przed sezonem 2019/2020Luźne myśli po MEZ Tournament
Okres przygotowawczy do nowego sezonu nabiera rozpędu i Anwil wreszcie zaprezentował się przed szerszą publicznością. W ramach MEZ Tournament do Włocławka zawitały bardzo silne ekipy. Gościliśmy Maccabi Tel Awiw, Partizan Belgrad oraz rodzimą Arkę Gdynia.
Nasi koszykarze wypadli bardzo obiecująco na tle silnej konkurencji i myślę, że z optymizmem możemy patrzeć w przyszłość. Odnieśliśmy dwa zwycięstwa. Najpierw przekonujące z Arką 101:83, a następnego dnia zaskakujące z wielkim Maccabi 83:81.
Czytaj dalej Luźne myśli po MEZ TournamentWłocławskie El Dorado
Nasz klub występuje w najwyższej klasie rozgrywkowej nieprzerwanie od 1992 roku. Przez większość sezonów należeliśmy do ścisłej ligowej czołówki. Często jednak musiał nam wystarczyć „ten gorszy” medal. Długo oczekiwane Mistrzostwo zdobyte w 2003 roku było jak spełnienie największych marzeń. Ten sukces nie przełożył się jednak na lepszą przyszłość.
W sezonie 2017/2018, gdy sensacyjnie wyeliminowaliśmy Stelmet, trener Igor Milicić powiedział na konferencji prasowej, że wielka koszykówka znów wróci do Włocławka. Rozgrywki zwieńczyliśmy tytułem i rzeczywiście w kolejnym sezonie było jeszcze lepiej, bo wróciliśmy do europejskich pucharów i po ciężkiej przeprawie obroniliśmy złote medale. Wydaje się jednak, że prawdziwy skok jakościowy możemy poczuć dopiero teraz. W internecie często można spotkać określenie mówiące o prawdziwym El Dorado i nie sposób się z tym nie zgodzić.
Czytaj dalej Włocławskie El DoradoArchitekt Milicić
Rok temu pisałem, że Igor Milicić jest wielki. Teraz okazał się jeszcze większy. Nasz trener dokonał czegoś wręcz niesamowitego. Mimo olbrzymich przeciwności losu poprowadził Anwil do kolejnego Mistrzostwa Polski. Obroniliśmy tytuł i to bezsprzecznie Milicić jest głównym architektem tego niewyobrażalnego sukcesu.
FOTO: Karolina Choziak / ddwloclawek.pl
FINAŁ DLA ANWILU !!!!!
COŚ NIESAMOWITEGO! Przegrywaliśmy w półfinałowej serii 2:0. Najpierw doprowadziliśmy do wyrównania, a w decydującym starciu Anwil wspiął się na wyżyny umiejętności i rozstrzygnął serię na swoją korzyść! W piątym spotkaniu Arka Gdynia przegrała na swoim terenie 97:109.
FOTO: Andrzej Romański / plk.pl
Wracamy do Gdyni!
Udało się! Arka Gdynia kolejny raz poległa we Włocławku. Tym razem było 90:85. Dzięki tej wygranej Anwil wyrównał stan rywalizacji. Jest 2:2 i decydujące będzie niedzielne spotkanie w Gdyni. To jest właśnie faza Play-Off! Emocje sięgają zenitu!
FOTO: q4.pl
Arka wreszcie pokonana!
Pozostajemy w grze o finał! To było dobre widowisko przepełnione determinacją i emocjami. Najważniejsze jednak, że Arka Gdynia uległa we Włocławku 87:79. Było to nasze pierwsze zwycięstwo nad tym zespołem w bieżącym sezonie i dzięki temu zmieniliśmy stan rywalizacji półfinałowej na 1:2.
FOTO: Natalia Seklecka / ddwloclawek.pl
Brak skuteczności i brak zwycięstwa
Drugi mecz półfinałowy miał zupełnie inny przebieg niż pierwsze spotkanie. To nie był miły dla oka spektakl koszykówki. W tej sytuacji lepiej jednak odnalazła się Arka Gdynia, która zwyciężyła 78:65. W serii „Arkowcy” prowadzą już 2:0 i Anwil znalazł się w trudnej sytuacji.
FOTO: Andrzej Romański / plk.pl
Za późne przebudzenie
Pierwszy mecz półfinałowy dostarczył nam niesamowitych emocji. Arka Gdynia narzuciła bardzo twarde warunki gry i przez większość meczu wręcz dominowała. Potrafiliśmy jednak jeszcze „podjąć rękawicę” i doprowadzić do wyrównanej końcówki. Niestety, mimo heroicznego zrywu obyło się bez „happy endu” i gospodarze zwyciężyli 94:91.