Simon znowu we Francji…

To było do przewidzenia… Jak już wszyscy wiedzą, Chase Simon znalazł nowy klub. Postanowił wrócić do Francji i związał się z JDA Dijon. Nie ukrywam, że zasmuciła mnie ta wiadomość. Na początku chciałem jedynie wrzucić krótki post na facebooku, ale ostatecznie stwierdziłem, że Amerykanin zasłużył na oddzielny wpis. Jak na gracza zagranicznego był przecież bardzo związany z Włocławkiem, bo spędził u nas trzy sezony.

Chase SimonFOTO: http://www.championsleague.basketball/

Simon po raz pierwszy zawitał do Anwilu w sezonie 2014/2015. Na początku rozgrywek sprawiał wrażenie wielkiej niewiadomej, a szybko wyrósł na czołową postać w ówczesnej ekipie. Wolałbym zapomnieć ten cały rok, ale akurat Amerykanin należał do baaaardzo wąskiego grona zawodników, którzy nie zawiedli. Był naszym najlepszym strzelcem ze statystykami na poziomie 16,8 punktów, 3.3 zbiórek, 2.3 asyst oraz 1.7 przechwytów.

sezonie 2018/2019 naszym asem miał być Luis Montero, ale ostatecznie nie wyszło, a miejsce Dominikańczyka niespodziewanie zajął Simon. Przez te kilka lat Amerykanin zmienił trochę swój styl gry i poszedł w kierunku typowego snajpera. Zakończeniem tej historii było kolejne Mistrzostwo Polski dla Anwilu, a Chase odegrał w tym bardzo ważną rolę (14,1 pkt; 3,4 zb; 2 as oraz 1,2 prz). Szczególnie w Play-Off forma amerykańskiego obwodowego budziła podziw. Nic dziwnego, że szybko otrzymał propozycję nowego kontraktu z zasłużoną podwyżką. Simon długo się nie zastanawiał i został we Włocławku na kolejne rozgrywki. Nasz skład był bardziej gwiazdorski, ale Amerykanin i tak świetnie odnalazł się w tej rzeczywistości (14,1 pkt; 2,3 zb; 1,9 as oraz 1,3 prz). O ważnej roli Chase’a w drużynie przekonaliśmy się boleśnie na początku roku, gdy leczył kontuzję, a my bez jego wsparcia przegraliśmy decydujące mecze w Lidze Mistrzów.

Simon skradł serca swoją grą, a nie wybijał się przecież na pierwszy plan. Wręcz przeciwnie. Nie musiał biegać z piłką, wolał „atakować z cienia”, ale z tej roli wywiązywał się wręcz znakomicie i za to był uwielbiany przez kibiców. Cichy, spokojny, poukładany, zimnokrwisty i zawsze gotowy, aby rozpocząć kanonadę. Nasz „cichy zabójca”, który w każdej chwili mógł zaatakować. Simon to dla mnie taki Scottie Pippen polskich parkietów. Idealna druga opcja. Przy dobrze dobranym odpowiedniku Michaela Jordana jest w stanie rozmontować każdą obronę. Chwalę Simona za jego walory ofensywne, a nie można zapominać o defensywie. Pod okiem trenera Igora Milicicia znacznie rozwinął swoją grę „po drugiej stronie parkietu” i to też należy bardzo docenić.

W Anwilu trwają spory w kwestii kształtu budżetu na przyszły sezon i dlatego nie były prowadzone żadne rozmowy ani z Simonem, ani resztą zawodników. W tej sytuacji nie dziwię się, że Chase wybrał ofertę z Francji. Podejrzewam, że kontrakt opiewa na konkretne pieniądze. Poza tym Simon występował już w tym kraju przed dwoma laty oraz ten kierunek jest przez niego preferowany ze względów rodzinnych. Sportowo JDA Dijon też wydaje się trafnym wyborem. Zespół z czołówki ligi francuskiej, który występuje w Lidze Mistrzów (w tym roku wyszli z grupy). No cóż… Szkoda, żałuję bardzo, ale rozumiem. Powodzenia Chase! Coś czuję, że zatęsknimy za jego grą…

Przypomnę jeszcze, że Simon w żadnym innym klubie nie grał tak długo, jak w Anwilu i nie mam nic przeciwko, jeśli w przyszłości będzie chciał wyśrubować ten rekord ;).

Jeśli chodzi o sytuację w naszym klubie, to cały czas jesteśmy zablokowani przez te wszystkie zawirowania formalne. Wierzę jednak, że sytuacja szybko zostanie wyprostowana, a my przystąpimy do ofensywy transferowej, bo czas ucieka…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *