Prezes zostaje, więc po co to całe zamieszanie?

Przez niemal 46 dni pozostawaliśmy bez prezesa. Tyle czasu minęło od czasu, gdy Arkadiusz Lewandowski złożył rezygnację. Dzisiaj wreszcie ten „martwy okres” dobiegł końca. Nowym-starym prezesem został Lewandowski. Czas uciekł, zmiany nie było, więc pojawia się pytanie, na które zapewne nigdy nie poznamy odpowiedzi – po co to całe zamieszanie?

FOTO: Michał Osiecki / ddwloclawek.pl

Swoją opinię na temat pracy prezesa Lewandowskiego wyraziłem dość jasno. Krótko streszczając, nie widziałem szansy na godne zastępstwo i wierzyłem w rehabilitację. Nie byłem zadowolony z tej rezygnacji.

Prezes Lewandowski złożył rezygnację, ale na dobrą sprawę nie otrzymaliśmy żadnego oficjalnego komunikatu w kwestii przyjęcia tej rezygnacji. Wygląda na to, jakby Rada Nadzorcza zostawiła sobie furtkę, z której ostatecznie skorzystała. W czasie, gdy pozostawaliśmy bez zarządcy trwało poszukiwanie godnego następcy, ale rzeczywistość pokazała, że to nie jest takie proste. Tak samo proste nie były rozmowy z firmą Anwil na temat nowego budżetu. Nasz sponsor strategiczny nie ukrywał zresztą zaskoczenia w związku tą całą rezygnacją prezesa Lewandowskiego.

Mam wrażenie, że w tej całej sprawie KTOŚ ostro przekombinował. KTOŚ, po raz kolejny, uwierzył, że to wszystko nie jest wcale takie trudne. Rzeczywistość okazała się jednak zgoła odmienna. W tym całym zamieszaniu cieszy mnie jedynie, że nie doszło do ostrzejszych przepychanek i poszukiwania nowego kandydata „za wszelką cenę”.

Był prezes Lewandowski, nie było prezesa Lewandowskiego i znowu jest prezes Lewandowski. Można powiedzieć, że wróciliśmy do punktu wyjścia. Niby tak, ale nie do końca… Przede wszystkim straciliśmy czas. Na szczęście mamy tak wczesną porę „sezonu ogórkowego”, że spokojnie wszystko jeszcze można nadrobić. Gorsze, że to całe zamieszanie jest kolejną wielką rysą na naszym wizerunku. Raz bywało u nas gorzej, a raz lepiej, ale zawsze mieliśmy opinię klubu niezwykle profesjonalnego. Na przestrzeni ostatnich miesięcy włocławski klub dotknęło jednak stanowczo zbyt wiele sytuacji, które wręcz nie przystroją takiej organizacji. To wszystko pozostanie w pamięci.

Przeszłości już nie naprawimy, więc musimy skupić się na przyszłości. Błędy to dobry materiał do nauki oraz wyciągnięcia wniosków. Całe zamieszanie ze stanowiskiem prezesa dobiegło końca, więc możemy odetchnąć i zacząć myśleć o nadchodzącym sezonie. Liczę, że kwestia budżetu szybko zostanie domknięta i włączymy się do aktywnych działań na rynku transferowym. Nie wiem, co nas czeka w najbliższej przeszłości i podejrzewam, że raczej szybko nie będziemy stawiani w gronie ligowych faworytów. Wierzę jednak, że w prezesie Lewandowskim drzemie ogromna chęć rehabilitacji i zrobi wszystko, aby Anwil szybko wrócił na swoje miejsce. Pragnę też przypomnieć, że wielką siłą naszego klubu zawsze byli kibice i oby tak pozostało! Niezależnie od kadry, jaką skompletujemy oraz celów, o jakie będziemy walczyć – PAMIĘTAJMY O TYM!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *