Od niespodziewanego sukcesu w debiutanckim sezonie wszyscy we Włocławku mierzyli w jeden cel, którym było Mistrzostwo Polski. Próbowano wszystkiego. Przed sezonem 1997/1998 nowym trenerem naszego klubu został Rajko Toroman. Był to pierwszy zagraniczny szkoleniowiec w historii włocławskiej koszykówki. Razem z Toromanem do Nobilesu zawitał jego rodak, Sladjan Stojković. Serbski rzucający obrońca, który miał renomę prawdziwego snajpera. Z całą pewnością Stojković miał zadatki, aby zostać nie tylko gwiazdą naszej drużyny, ale również całej ligi.
Kilka tygodni bez Sobina…
Kontuzje to największe zmory sportowców. Jedna niefartowna sytuacja może przekreślić wielki wysiłek.
Niestety, kolejny raz dopadł nas ten problem. Praktycznie przez cały sezon borykaliśmy się z urazami naszych koszykarzy. Teraz doszła kolejna kontuzja. Tuż przed decydującą częścią sezonu. Co więcej, dotyczy naszej kluczowej postaci. Okazało się, że zwycięstwo ze Startem Lublin przypłaciliśmy wielką ceną. Josip Sobin w czwartej kwarcie tego spotkania doznał urazu, który okazał się poważny. Chorwat nie dokończył już spotkania w Lublinie i okazuje się, że odpocznie jeszcze kilka tygodni.
FOTO: Andrzej Romański / plk.pl
Na spokojnie ze Startem
Po porażce w Starogardzie Gdańskim nie wyobrażałem sobie kolejnej „wtopy”. Na szczęście nasi koszykarze nie sprawili mi takiego zawodu. Anwil bardzo pewnie pokonał na wyjeździe Start Lublin. Mecz zakończył się wynikiem 70:88.
Młynarski zamordował Anwil…
Polpharma Starogard Gdański to prawdziwy „czarny koń” bieżącego sezonu. „Kociewskie Diabły” grają szybką oraz niezwykle ofensywną koszykówkę i już nie jeden faworyt przekonał się o ich możliwościach. Już pierwszy mecz we Włocławku pokazał, że Polpharma może być dla nas zagrożeniem. Tam jednak udało się wygrać po niesamowitej strzelaninie. W Starogardzie Gdańskim już jednak nie było tak kolorowo. Znowu przegraliśmy mecz, który wydawał się już wygrany. Gospodarze po niesamowitym rzucie zwyciężyli 95:92.
Najstarsze dinozaury
Niedawno Michał Ignerski dołączył do Anwilu. Transfer można uznać za zaskakujący, bo to prawdziwy weteran, który jest już zaawansowany wiekowo. Na dodatek ma za sobą trzyletnią przerwę od koszykówki. W trzech dotychczasowych spotkaniach udowodnił jednak, że cały czas jest w stanie coś wnieść do gry naszego zespołu.
Ten transfer natchnął mnie do stworzenia listy najstarszych „dinozaurów”, którzy reprezentowali barwy naszego klubu. Dla uproszczenia brałem pod uwagę rocznik, a nie dokładny wiek zawodników.
GTK rozbite!
GTK Gliwice zawitało do Włocławka i załapało się na mocne lanie. Tak trzeba uczciwie przyznać. Anwil grał wręcz koncertowo i zwyciężył 113:81. Gdyby nasza wygrana była jeszcze bardziej okazała, to nikt nie powinien być zaskoczony, bo oba zespoły dzieliła istna przepaść. To była prawdziwa deklasacja!
Przegrana walka w Zielonej Górze
To był prawdziwy mecz walki. Tego elementu na pewno nie brakowało w zielonogórskim obiekcie. W powietrzu czuć było zapach poważnej koszykówki. Niestety, w tych warunkach lepszy okazał się Stelmet, który pokonał nasz Anwil w stosunku 93:91.
FOTO: Władysław Czulak / http://zielonagora.wyborcza.pl
Ignerski załatwił ASVEL
Niespodziewanie Michał Ignerski dołączył do Anwilu tuż przed zamknięciem okna transferowego. Zawodnik, który obecnie jest już weteranem, wrócił do Włocławka po 13 latach. W sezonie 2005/2006 jego wspaniała kariera dopiero nabierała rozpędu i był czołowym graczem naszej ekipy. Ignerski rozegrał wiele wspaniałych spotkań w barwach „Rottweilerów”, ale w mojej pamięci szczególnie zapisało się jedno z nich.
W sezonie 2005/2006 rywalizowaliśmy na europejskich parkietach, w ramach rozgrywek ULEB Cup. Właśnie jeden z tych meczów chciałbym dzisiaj przypomnieć.
MVP – marzec 2019
Marcowe szaleństwo dobiegło końca. Rozegraliśmy w tym czasie siedem spotkań i zanotowaliśmy bilans 5-2. To nie jest jednak powód do radości. Na rozkładzie mieliśmy teoretycznie słabszych rywali i większość meczów rozgrywaliśmy na własnym terenie, ale i tak nie ustrzegliśmy się wpadek z AZS Koszalin czy MKS Dąbrowa Górnicza. Dlatego marca raczej nie będziemy wspominać zbyt miło.
Kto był naszym najlepszym zawodnikiem w tym niezbyt udanym miesiącu? Mój głos otrzymuje Jarosław Zyskowski.
Kolejna sensacja…
Po meczu ze Spójnią myślałem, że limit sensacji w Hali Mistrzów jest już wyczerpany. Po spotkaniu z AZS Koszalin też tak myślałem. Tymczasem do Włocławka zawitała ekipa MKS Dąbrowa Górnicza i sprawiła kolejną sensację. Goście z Zagłębia Dąbrowskiego borykają się z powszechnie znanymi problemami finansowymi. Na nasz teren zawitali jednak przepełnieni ambicją i to wystarczyło, aby zwyciężyli 77:79.
FOTO: anwil24.pl