Milovanović pod kosz

Kolejny transfer w Anwilu. Do naszego zespołu dołączył Milan Milovanović. Dla Serba będzie to trzeci sezon w PLK.

Nowy nabytek „Rottweilerów” niedługo skończy 28 lat i jest typowym centrem, który według oficjalnych źródeł mierzy 205 cm wzrostu.

MilovanovićFOTO: treflsopot.pl
Gdynia, 17.04.2019 EBL Koszykowka Derby Trojmiasta Mecz Arka Gdynia – Trefl Sopot NZ Milan Milovanovic Fot. Grzegorz Jedrzejewski / 058sport.pl

Milovanović większość swojej kariery spędził w serbskich klubach. Miał również epizody w Bułgarii, Rumunii czy na Słowacji. Przed sezonem 2017/2018 trafił do naszego pięknego kraju, a jego nowym pracodawcą została Polpharma Starogard Gdański. W barwach „Farmaceutów” pokazał się z dobrej strony i średnio na mecz notował 13,4 punktów oraz 7,4 zbiórki. Dobra gra zaowocowała przenosinami do Trefla Sopot na kolejne rozgrywki.

Dla Serba miał to być kolejny krok do przodu, bo Trefl budował ciekawą ekipę. Rzeczywistość okazała się jednak brutalna i trójmiejska ekipa, musiała walczyć do ostatniej kolejki o utrzymanie w elicie. Jak wypadł Milovanović pod względem indywidualnym? Cyferki mówią, że podobnie jak w Starogardzie Gdańskim: 11,9 punktów oraz 8,8 zbiórek. Nie dziwię się, że postanowił zostać w PLK, bo nigdzie nie grał tak dobrze, jak w naszym kraju, a kontrakt z Anwilem to dla niego już w ogóle spory awans sportowy.

Milovanović to typowy dostarczyciel punktów spod kosza. Dobrze radzi sobie w akcjach typu pick’n’roll i potrafi rozgrzać kibiców monstrualnymi wsadami. Nie stanowi jednak żadnego zagrożenia na obwodzie. Przez CAŁĄ dotychczasową karierę zanotował 4/17 za trzy. Szczerze mówiąc, to jestem trochę zaskoczony, bo myślałem, że po ostatnich doświadczeniach trener Igor Milicić będzie rozglądał się za środkowym, który jest w stanie coś ustrzelić zza łuku.

Głównym atutem naszego nowego centra są zbiórki. W minionym sezonie Milovanović uplasował się na drugim miejscu w ligowej klasyfikacji pod względem średniej ilości zbiórek na mecz. Podczas spotkania z Miastem Szkła Krosno zgarnął aż 22 piłki z tablic, co jest jednym z najlepszych wyników w historii PLK. Podejrzewam, że ta cecha była kluczowa dla naszego sztabu szkoleniowego i głównie z tego będzie rozliczany w Anwilu.

Milovanović często miewał problemy z faulami. Należał do ligowej czołówki pod względem popełnianych przewinień (średnio 3,2 na mecz). Z drugiej jednak strony sam też był niezwykle często faulowany. Nie miał sobie równych pod tym względem w całej PLK, bo wymuszał aż 5,89 przewinień na spotkanie. Co więcej, całkiem nieźle radził sobie na linii rzutów wolnych, bo trafiał na poziomie 78,8 %.

Największą bolączką w przypadku Milovanovicia może być jednak defensywa. Serb nie zbierał pochlebnych opinii za swoją grę po tej stronie parkietu. Wszyscy wiemy, jak wielką wagę do swoich systemów obronnych przywiązuje trener Igor Milicić, dlatego ciężko mi uwierzyć, że ściągnął do nas gracza, który ma aż takie problemy w tym elemencie. Podejrzewam, że szkoleniowiec Anwilu ma jakiś plan na efektywne wykorzystanie Milana.

Nie ukrywam, ten transfer nie spowodował, że muszę zbierać szczękę z podłogi. Wiadomo, że główne siły koncentrujemy na obwodzie, ale w takim ułożeniu spodziewałem się innego środkowego. Takiego typowego specjalisty od zbiórek oraz „rim protectora”. Ewentualnie centra, który skutecznie powalczy o zbiórki oraz zagrozi rzutem za trzy i dzięki temu będzie można rozciągnąć grę zespołu. Wydaje się, że Milovanović nie pasuje do żadnego z tych schematów. Nauczyłem się jednak w pełni ufać naszemu sztabowi szkoleniowemu oraz włodarzom klubu i tak jest również w tym przypadku.

Jedna odpowiedź do “Milovanović pod kosz”

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *