Kasztelan Basketball Cup 2005

W dniu dzisiejszym rozpoczęła się trzynasta edycja turnieju Kasztelan Basketball Cup. To już stały punkt przygotowań do sezonu włocławskiego Anwilu. W tym roku, oprócz gospodarzy, powalczy Polski Cukier Toruń, Asseco Gdynia oraz szwedzki Norrkoping Dolphins. Jak zawsze, zapowiada się ciekawa impreza, która pozwoli kibicom na pierwsze oceny włocławskiej ekipy przed zbliżającym się sezonem.

Warto przypomnieć, że najlepszą edycją KBC była bez wątpienia ta pierwsza. W 2005 roku do Włocławka zawitały wtedy takie ekipy jak BC Kijów (mistrz Ukrainy), Dynamo Moskwa (wicemistrz Rosji) oraz BC Khimki (czwarta drużyna ligi rosyjskiej).

Kasztelan Basketball CupFOTO: www.q4.pl
Kasztelan Basketball Cup 2005

Oprócz mocno obsadzonych uczestników cały turniej miał wtedy świetną otoczkę. Nie brakowało różnego rodzaju konkursów, występów artystycznych, gadżetów czy innych ciekawych akcji na terenie przy Hali Mistrzów.

Wśród uczestników bez wątpienia największy szacunek budziło Dynamo. Mieli wtedy w składzie takie gwiazdy jak Lazaros PapadopoulosAntonis FotsisRuben DouglasHanno Mottola czy Mire Chatman. Nad wszystkim czuwał legendarny trener – Dusan Ivković. Nazwiska, które nawet dzisiaj mogą elektryzować sympatyków europejskiej koszykówki. O sile ówczesnego Dynama niech świadczy fakt, że w sezonie 2005/2006 wywalczyli Eurocup.

Pozostałe ekipy też nie były z pierwszej lepszej łapanki. Ich kadry straszyły takimi nazwiskami jak LaMarr Greer, Kresimir Loncar, Dusan Kecman, Melvin Booker, Ruben Wolkowyski, Vitaly Fridzon, Oscar Torres czy Boris Gorenc. Krótko mówiąc – na papierze Anwil był zespołem najsłabszym w tej stawce.

Niestety, to co na papierze potwierdziło się również na parkiecie. Końcowa klasyfikacja prezentowała się następująco:

  1. Dynamo Moskwa 3-0
  2. BC Kijów 1-2
  3. BC Khimki 1-2
  4. Anwil 1-2

Wtedy turniej miał jeszcze inną formułę. Cała impreza trwała trzy dni i każdy grał z każdym. Taka formuła z resztą utrzymywała się aż do 2011 roku. Dopiero wtedy wprowadzono dwa dni grania na zasadzie pucharowej (półfinały i finał lub mecz o 3 miejsce).

Wyniki tak się wtedy ciekawie ułożyły, że przed ostatnim spotkaniem (Anwil – Dynamo) wszystko… było jeszcze możliwe. Gdyby Anwilowcy wygrali to spotkanie odpowiednio wysoko to zwyciężyliby również w całym turnieju. Tak się jednak nie stało. Włocławianie dzielnie walczyli, ale ostatecznie ulegli po dogrywce faworyzowanemu rywalowi 88:97. Warto przypomnieć, że MVP gospodarzy w całym turnieju został powracający do Włocławka Donatas Zavackas. Litwin podczas premierowej edycji KBC zdobywał średnio 14 pkt na mecz.

Miło tak z perspektywy czas powspominać ten turniej. To była prawdziwa gratka dla kibiców. Było hucznie i widowiskowo. Z tego co pamiętam, to jakieś mecze pokazywała nawet regionalna telewizja TVP3. To o czymś świadczy. Wtedy cała nasza ligowa koszykówka stała na wyższym poziomie. Dla Anwilu też były to o wiele lepsze czasy. Regularnie graliśmy w europejskich pucharach i do Włocławka zjeżdżali gracze z naprawdę wysokiej półki. Mimo to, obsada tamtego „Kasztelana” budziła wielki podziw. Ciekawym doświadczeniem było przedsezonowe sprawdzenie naszego zespołu na tle takich potęg. W mojej opinii, mimo ostatniego miejsca, uważam, że Anwil nie mógł się wstydzić tego co zaprezentował na parkiecie. Walczyli naprawdę dzielnie mimo braków kadrowych. Kontuzjowany był wtedy Ed Scott, a trener Andrej Urlep cały czas szukał środkowego z prawdziwego zdarzenia.

Szkoda, że późniejsze edycje nie dorównały w żaden sposób tej premierowej. Turniej z 2005 roku był jedynym, w którym oprócz Anwilu grały tylko zagraniczne ekipy. Z czasem nie tylko skrócono rywalizację do dwóch dni, ale zabrano też gości z poza Polski. Tak było w latach 2014 i 2015. Nie dość, że występy Anwilu w europejskich pucharach były już od dłuższego czasu tylko wspomnieniem to na „Kasztelanie” też zostaliśmy pozbawieni możliwości „liźnięcia” Europy. Na szczęście w zeszłym i obecnym roku nawinęły się szwedzkie „Delfiny”. Szału nie ma, ale „lepszy rydz niż nic”.

Mam jednak cały czas nadzieję, że zarówno kondycja włocławskiej koszykówki jak i tego turnieju wybije się jeszcze w przyszłości. Kasztelan Basketball Cup to naprawdę bardzo ciekawa inicjatywa, która stała się już tradycją, i dobrze byłoby to kontynuować jeszcze przez wiele lat.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *