Dzięki Rafał i powodzenia!

Jeszcze przed zakończeniem ubiegłego roku doszło do małej korekty w składzie Anwilu. Nie był to transfer, który wstrząsnął koszykarską Polską, ale i tak nie mogłem pozostawić tego wydarzenia bez krótkiego komentarza. Szczególnie że nasze szeregi opuścił zawodnik, który spędził we Włocławku kilka lat.

Rafał Komenda odszedł z ekipy „Rottweilerów” i będzie kontynuował swoją karierę w Dzikach Warszawa.

Rafał KomendaFOTO: twitter.com/komenda_r
Rafał Komenda

Młody koszykarz rozpoczynał swoje poważne granie w naszym mieście, ale później ruszył swoją drogą. Niespodziewanie ponownie przywdział koszulkę Anwilu podczas ubiegłego sezonu. Sytuacja w naszym klubie, delikatnie mówiąc, nie była wówczas zbyt kolorowa i transfer Komendy załatał pewne braki. Trener Przemysław Frasunkiewicz musiał być zadowolony z pracy tego gracza, bo nowy kontrakt został podpisany przed bieżącymi rozgrywkami.

Wiadomo było, że dla Komendy nie jest przewidziana żadna większa rola. Miał być jedynie uzupełnieniem składu oraz wsparciem w treningach. Podejrzewam, że spełniał powierzone zadania z wielkim zaangażowaniem. Podczas meczów nie dostawał zbyt wielu szans na grę. Na pewno nie pomógł też uraz, którego doznał podczas „bańki” European North Basketball League. Łącznie rozegrał 7 spotkańPLK i spędził na parkiecie niecałe 9 minut. Zapunktował jedynie w starciuGTK Gliwice. Co ciekawe, Komenda oddał tylko jeden rzut, który trafił, więc zakończył ten epizod swojej kariery ze skutecznością 100% z gry 😉 .

Prawda jest taka, że brakowało miejsca dla tego chłopaka w naszym składzie. Już podczas ostatniego spotkania Komenda nie znalazł się w meczowej dwunastce, bo po kontuzji powrócił Kyndall Dykes oraz Łukasz Frąckiewicz jest powoli wprowadzany do zespołu. Dlatego lepiej dla Rafała, że zmienia otoczenie, bo w jego wieku minuty na parkiecie są sprawą kluczową. Wierzę, że ta kolejna przygoda we Włocławku pozwoliła młodemu zawodnikowi na powiększenie bagażu doświadczenie, który wykorzysta w nowej ekipie. Jestem również wdzięczny, że pomógł nam w trudnym momencie i ciężko pracował, nawet gdy nie mógł liczyć na regularne granie.

Dziki Warszawa, czyli nowy klub Komendy, to bardzo ciekawy projekt, który powstał w 2017 roku. Od ubiegłych rozgrywek występują w I lidze. Obecnie notują bilans 5-10 i okupują dolne rejony tabeli. Trzymam kciuki, aby nasz były zawodnik pomógł poprawić sytuację stołecznej ekipy! Co ciekawe w warszawskich Dzikach nie brakuje innych „włocławskich śladów”. Na liście graczy jest tam Piotr Pamuła, który w latach 2013-2015 reprezentował barwy Anwilu. Niestety od dłuższego czasu leczy kontuzje. Z kolei zespół prowadzi trener Krzysztof Szablowski, który w przeszłości spędził u nas wiele lat. Dlatego, jeśli nie macie swojej ulubionej ekipy na zapleczu PLK, to wyrasta silny kandydat 😉 .

Odejście Komendy nie jest zaskoczeniem, ale odnoszę wrażenie, że ten ruch miał drugie dno. Mam na myśli zrobienie dodatkowego miejsca w składzie na ewentualne wzmocnienie. Nie jest tajemnicą, że Jakub Garbacz był o krok od zasilenia Anwilu. Transfer padł na ostatniej prostej i MVP ostatnich finałów PLK ostatecznie wraca do Stali Ostrów Wielkopolski. Zadecydowały finanse. Zastanawia mnie czy w tej sytuacji nasz klub będzie szukał innych wzmocnień. Może być ciężko, bo zagraniczny skład mamy zamknięty, a ciężko znaleźć wartościowych Polaków dostępnych na rynku. Pozostaje czekać na rozwój wydarzeń, ale pamiętajmy, że nie ma co szukać zmian „na siłę”.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *