Drugi Igor też poza Anwilem

Nie ochłonęliśmy jeszcze po odejściu trenera Igora Milicicia, a szybko otrzymaliśmy oficjalną informację, że jego imiennik również nie będzie kontynuował kariery w barwach Anwilu. Igor Wadowski od przyszłego sezonu będzie występował w Arce Gdynia. Można było się tego spodziewać i to nie jest rozstanie na skalę szkoleniowca. Wadowski spędził jednak u nas dwa lata i mimo odgrywania raczej marginalnej roli zyskał sympatię kibiców, bo pokazał, że jest ambitnym i walecznym koszykarzem.

Igor WadowskiFOTO: championsleague.basketball

Wadowski rozpoczął treningi z Anwilem przed sezonem 2018/2019. Trener Milicić docenił starania tego chłopaka, co zaowocowało dwuletnim kontraktem. Igor nie odgrywał zbyt wielkiej roli w ekipie Mistrza Polski, ale myślę, że miał świadomość takiej pozycji w naszym zespole. Był graczem raczej z końca ławki, a statystyki to potwierdzają:

  • PLK 2018/2019: 6 min; 1,7 pkt; 1 as
  • Liga Mistrzów 2018/2019: 5,9 min; 1,1 pkt
  • PLK 2019/2020: 8,5 min; 2,5 pkt; 1,3 as
  • Liga Mistrzów 2019/2020: 3,2 min; 0,6 pkt

Pod względem indywidualnym najlepiej wypadł podczas meczu w Dąbrowie Górniczej (sezon 18/19). Anwil wygrał wówczas 81:101, a Wadowski zanotował 12 punktów (4/4 z gry oraz 2/2 z wolnych) oraz 4 asysty.

Niezależnie od roli, jaką odgrywał, nikt mu nigdy nie odbierze tego, że był częścią ekipy, która zdobyła Mistrzostwo Polski, Superpuchar oraz Puchar Polski.

Przez nasz klub przewinęło się wielu zawodników, którzy ogrywali tylko „ogony”. O niektórych mało kto już pamięta, ale podejrzewam, że karierę Wadowskiego w Anwilu kibice jeszcze długo będą wspominać z sympatią. Nie chodzi tylko o trofea zdobyte z „Rottweilerami”. Igor zaskarbił sobie przychylność fanów głównie swoją postawą. Nie otrzymywał zbyt wielu okazji do gry, ale nigdy nie narzekał. Niezależnie od sytuacji meczowej wchodził na parkiet i walczył. Był zawsze gotowy i dawał z siebie wszystko. Taka postawa jest często bardziej doceniana niż „kręcenie” ładnych cyferek bez odpowiedniego zaangażowania.

Swego czasu liczyłem, że przy zmianie koncepcji składu, Wadowski otrzyma szansę i zostanie naszym drugim rozgrywającym. Tak się jednak nie stało. Myślę jednak, że te dwa lata spędzone we Włocławku były dla niego cenną lekcją. Trenował pod okiem świetnego szkoleniowca i wśród zawodników z wysokiej półki. Oby te doświadczenia zaowocowały w jego dalszej karierze.

Igor też na pewno będzie wspominał swoją przygodę w Anwilu z uśmiechem na twarzy. Potwierdza to jego pożegnalny post na Instagramie:

Nowym pracodawcą Wadowskiego została Arka Gdynia i uważam, że to świetny wybór dla tego zawodnika. Trójmiejska ekipa od przyszłego sezonu wraca do modelu grania polskim składem. Liczę, że trener Przemysław Frasunkiewicz ma pomysł na naszego byłego zawodnika, a Wadowski wykorzysta otrzymaną szansę.

POWODZENIA IGOR!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *