Banvit wyrwał nam zwycięstwo

Kolejny raz nasz Anwil nie potrafił utrzymać prowadzenia do końcowej syreny. Przez znaczną część spotkania byliśmy stroną dominującą, ale w ostatnich minutach Banvit doszedł do głosu i doprowadził do dogrywki. W dodatkowym czasie gry turecki zespół już rządził w Hali Mistrzów i ostatecznie wygrał 84:95.

Jarosław Zyskowski AnwilFOTO: http://www.championsleague.basketball
Jarosław Zyskowski

  1. Anwil przez znaczną część spotkania był na prowadzeniu. Graliśmy rozważnie, a nasza defensywa stała na naprawdę wysokim poziomie. Goście to naprawdę mocna ekipa, ale wydawało się, że tego dnia to my jesteśmy po prostu mocniejsi. Zabrakło bardzo niewiele do odniesienia kolejnego zwycięstwa w Lidze Mistrzów. W decydujących minutach nasza gra jednak stanęła, a konsekwentny Banvit wykorzystał to w pełni.
  2. Oficjalne statystyki podają, że byliśmy na prowadzeniu przez 34:43 min, a Banvit zaledwie 5:46 min. Co więcej, Turcy zakończyli to spotkanie na +11 i było to zarazem ich najwyższe prowadzenie w tym meczu.
  3. W decydujących minutach czwartej kwarty kolejny raz w tym sezonie zabrakło nam pomysłu. Miałem wrażenie, że czekamy już tylko na końcową syrenę. Nasze ataki były nieprzemyślane i bazowały na indywidualnych zagraniach, a właściwie wymuszonych rzutach. Przy zespole tej klasy co Banvit nie można pozwolić sobie na takie granie. Turcy w końcówce dwukrotnie trafili za trzy i doprowadzili do dogrywki, a tam nie dali już nam najmniejszych szans. „Rottweilery” nie otrząsnęły się z tego marazmu i cały czas czekały na zakończenie spotkania, a goście po prostu grali swoją koszykówkę.
  4. Mimo porażki na uznanie zasłużył Jarosław Zyskowski. Popularny „Zyziu” grał bardzo pewnie oraz nieustępliwie i niejednokrotnie zaskakiwał rywali swoimi firmowymi rzutami, które czasami zaskakują chyba nawet jego samego. Zyskowski zakończył to spotkanie z dorobkiem 22 punktów5 zbiórek.
  5. Sporo pozytywów do naszej gry wniósł Aaron Broussard. Naprawdę dobrze bronił i odważnie wchodził na kosz. Amerykanin uzbierał w tym meczu 11 punktów, 7 zbiórek, 3 asysty oraz 3 przechwyty.
  6. Niestety do kontuzjowanego Lichodieja dołączył Szymon Szewczyk. To spowodowało, że nasza rotacja pod koszem wyglądała bardzo mizernie. Jedynymi typowymi podkoszowymi byli Josip Sobin oraz Nikola Marković. Walczyli dzielnie, ale mam wrażenie, że trochę odstawali od rywali. Sobin nie tylko dawał z siebie wszystko „na deskach”, ale również starał się posyłać dobre piłki do kolegów. W efekcie zanotował 4 punkty, 6 zbiórek5 asyst. Chorwat bardzo jednak zawiódł pod względem skuteczności z gry, która wyniosła zaledwie 2/10. Zabrakło tych jego standardowych rzutów.
  7. Skuteczność była również problemem naszych strzelców. Nie zawiódł jedynie Michał Michalak (18 pkt na 7/12 z gry). Poniżej oczekiwań zagrali natomiast Chase Simon (2/11 z gry) i Vladimir Mihailović (0/5 z gry). Ten duet dostarczył  nam w sumie 0/10 z obwodu. Czarnogórzec w trzech ostatnich meczach zanotował 1/11 z obwodu, a Amerykanin 1/10, czyli niewiele lepiej.
  8. Szeroki skład to bardzo silna broń Anwilu, ale o Banvicie nie można tego powiedzieć. Tam praktycznie grała tylko wyjściowa piątka. Ławka dostarczyła im zaledwie 6 punktów, a właściwie dokonał tego Metehan Akyel. Szkoda, że nie udało się tego bardziej wykorzystać. Jordan Morgan (12 pkt i 9 zb) sprawiał nam spore problemy, a niemal od połowy czwartej kwarty grał z czterema faulami. Podejrzewam, że zmiennicy nie byliby tacy groźni jak Amerykanin.
  9. Po stronie Banvitu najbardziej ciekawił mnie Gary Neal. To przecież gość z bardzo ciekawą przeszłością w NBA. Amerykanin zaczął trochę niemrawo, ale z czasem się rozkręcił. Meczu nie zdominował, ale tak jak na strzelca przystało, trafił kilka ważnych rzutów. Na swoim koncie zanotował 19 punktów4 asysty.
  10. Prawdziwą gwiazdą tureckiego zespołu okazał się jednak D.J. Shelton. Koszykarz dobrze nam znany, bo w poprzednim sezonie jego pracodawcą był MKS Dąbrowa Górnicza. Amerykanin w PLK był wyróżniającą się postacią, a po założeniu koszulki Banvitu jego potencjał chyba jeszcze bardziej wystrzelił. Shelton we Włocławku ugrał 27 punktów9 zbiórek. Grał jak prawdziwy atleta. Był silny, szybki i dynamiczny, a na dodatek dobrze czuł się na obwodzie, bo zaaplikował nam cztery „trójki”. Przyznam szczerze, że miło się patrzy, gdy zawodnik z naszej ligi staje się gwiazdą w mocniejszym towarzystwie. Szkoda tylko, że Shelton musiał akurat wystrzelić na tle naszego Anwilu.

Jedna odpowiedź do “Banvit wyrwał nam zwycięstwo”

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *